Dziewczyny mam pytanie:
moja Oliwka się nie obróciła wciąż, leży pośladkami i póki co wszystko wskazuje na cesarkę. Szyjka mi się skraca, boli mnie miednica okropnie, ledwie się ruszam, a czasami wcale. Jestem cała rozdygotana ostatnio, jest mi niedobrze. Ogólnie brzuch mam ciężki i podbrzusze mnie boli co jakiś czas no i takie rwące bóle w pachwinach, że od razu kucam z bólu i nie mogę się wyprostować.
Myślę teraz, jak to będzie. W piątek mam wizytę w szpitalu, chyba, że do tego czasu zacznę rodzić... Tylko na co ja mam czekać, lekarz mówi: jak wody odejdą, czop odejdzie, ale czy wtedy nie będzie za późno na cesarkę? Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej, no i nie wiem teraz jak podejść do tego ze względu na tą cesarkę, nigdzie nie piszą kiedy jechać do szpitala. Ech zamotałam się w tym wszystkim...
Co radzicie?
moja Oliwka się nie obróciła wciąż, leży pośladkami i póki co wszystko wskazuje na cesarkę. Szyjka mi się skraca, boli mnie miednica okropnie, ledwie się ruszam, a czasami wcale. Jestem cała rozdygotana ostatnio, jest mi niedobrze. Ogólnie brzuch mam ciężki i podbrzusze mnie boli co jakiś czas no i takie rwące bóle w pachwinach, że od razu kucam z bólu i nie mogę się wyprostować.
Myślę teraz, jak to będzie. W piątek mam wizytę w szpitalu, chyba, że do tego czasu zacznę rodzić... Tylko na co ja mam czekać, lekarz mówi: jak wody odejdą, czop odejdzie, ale czy wtedy nie będzie za późno na cesarkę? Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej, no i nie wiem teraz jak podejść do tego ze względu na tą cesarkę, nigdzie nie piszą kiedy jechać do szpitala. Ech zamotałam się w tym wszystkim...
Co radzicie?