reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2013 :))

No i mi sie humor popsuł, nie wiem czemu. Wróciłam z zajęć i jakoś tak smutno. Może ta pogoda. I nie przyjemni ludzie w autobusach ;/
Synek co chwila zmienia pozycję, wypycha się nóżkami albo pupcią...

Januarka jak tam zdrówko, ten Twój cukier? Wózek espiro polecała kuzynka, bardzo sobie chwali za lekkość i łatwość w manewrowaniu!
Indziorka może te koszmary to przez to choróbsko co się do Ciebie wczoraj przypałętało? Ja w nocy spać nie mogłam bo mnie zaatakował natłok myśli ;/ Bardzo tego nie lubię. Chyba czas na jakiś rodzaj wyciszenia ;) A o szkołę się nie martw, najważniejsze zdrowie dzidzi! Także pozytywne myślenie! I dużo zdrówka życzę.
M@lina współczuję zamieszania na uczelni ;/
-caroline- z tym drętwieniem to co raz mocniej to odczuwam, do tej pory to tak delikatnie… ale ostatnio uuu Jak napisałaś o tych bombkach w sklepach to aż puściłam sibie last christmas heheh oczywiście na poprawę humoru
Marzenixx zdrówka kochana! Trochę mam obawy przed jutrzejszym świętem jednak trochę stania na dworze będzie ;/
Magda_z_uk bardzo współczuję córci ;( trzymajcie się!


Obiadek robię dla męża, dziś min. kotleciki mielone :D


Pozdrawiam
 
reklama
natal84 nie ma co ryzykować, skoro niewygodnie już się samochód prowadzi. Też miałam ostatnio przygodę z ananasem. Przez dwie godziny myślałam, że zwymiotuję tak mi niedpbrze było. Mam dzisiaj na obiadek bigosik :)

Czarni może jeszcze maluszek się obróci. Wcale nie jest powiedziane, że będzie tak jak teraz. Po paru dniach już całkowicie przyzwyczaisz się do krótkich włosów :)

mamaaga4 dziewczynka ładnie rośnie :)

ada1989 też bym chciała mieć na dwa tygodnie przed rozwiązaniem już trochę spokoju. Też macie swoje plany i nie możecie wszystkiego podporządkować pod szwagra.

Magda_z_uk biedne dzieci co chwile jakieś choróbsko je męczy. Daj znać, co powiedział lekarz. Może położysz się potem, by chociaż trochę pospać?

Afja-Anetka każdy poród jest inny i nie ma co się negatywnie nastawiać. Faktycznie źle się słucha takich opowieści. Damy radę z porodem. Moja babcia urodziła mojego wuja sn a ważył prawie 5 kg i dała radę.

januarka może zjadłaś coś wieczorem, co cukier podniosło? Raz mi się zdarzyło, że miałam zawrot głowy. Dobrze, że puls się obniżył.

Indziorka główka do góry. Będzie dobrze.

M@linka
jeśli nie dasz rady na uczelni, to nie ma co na siłę chodzić. Dużo jeszcze zostalo do wyremontowania?

caroline mnie czeka remont dopiero w grudniu, więc dopiero będzie nieciekawie. W końcu będę musiała zabrać się za pakowanie wszystkiego. Na skurcze bierzesz na przykład aspargin?

Marzenixx dużo zdrówka. Wygrzej się w łóżku.

biłkabdg jaką fryzurkę psu zrobiłaś ;-)

Dziś przyszła do mnie paczka z rzeczami dla małej, normalnie jakbym prezent dostała :-) Czy Was też tak plecy bolą? Zastanawiam się, czy są na to jakieś ćwiczenia.
 
elisse na ból pleców najlepszy jest mąż, balsam, poduszka i krzesło. Siadasz okrakiem na krześle tak twarzą do oparcia, pomiędzy siebie a oparcie dajesz poduszkę i się wykładasz. A mąż na plecach, lędźwiach robi cuda. Mój mnie tak rozpieszczał codziennie zarówno w poprzedniej ciąży jak i teraz. Do tego później kładę się na łóżku i masuje mi całe nogi, stopy i piersi. Po całym dniu to dla mnie prawie jak tydzień w SPA :p Przy okazji mam załatwione balsamowanie całego ciała więc rozstępów po pierwszej ciąży nie miałam i teraz jak na razie też nie widzę :)

Czarni podziwiam Cię. Ja tak nie znoszę prasowania i już myślę jakby się tu wykręcić od tego pierwszego, bo to ze 3 pralki będą :/ Później na bieżąco to już dam rade jak przy Kajtoszu, ale mam sprytny plan zaprosić na weekend teściową, bo ona uwielbia prasować! Ona może robić to całymi dniami i naprawdę sprawia jej to przyjemność :)

My w weekend byliśmy sobie w operze na Boris Gudonov. Bardzo fajne. Trochę się zrelaksowaliśmy no i ja w końcu wyszłam trochę z domu między ludzi. Teraz to mam trochę przerąbane bo synek z zapaleniem oskrzeli w domu siedzi. Pierwszy antybiotyk w życiu przyjmuje. Wszyscy mnie pocieszają i mówią że i tak się długo uchował, szczególnie że od roku chodzi do żłobka. No ale ja spanikowana, bo tego świństwa to unikam jak ognia.

Jutro tak naprawdę do obskoczenia mamy tylko 2 groby i to leżące w pobliżu, więc dam radę. Resztę chcemy zaliczyć w weekend, ale tam musimy dojechać 150 km stąd taka zwłoka. A w niedzielę szykujemy się na wyjście do teatru komedii. Jej ostatnio bardzo znudziło nam się kino, do którego wcześniej lubiliśmy chodzić i teraz zaliczamy różne opery, teatry, filharmonie itd. JA lubię ten klimat, no może nie wszystko ale wybór jest więc czemu nie.
 
elisse obciachali psiaka na tzw. sportowo .. hihi :tak:
Króciutko go obszczygła pani, bo mu włoski właziły w oczka.
Zjadłam grejpfruta i chyba zaraz pękne, bo był wielgachny i na dodatek kwasior.
 
No nie lubię... Ale jak wpadne w trans to wtedy czas leci. Do momentu jak maluch w brzuchu nie zacznie manewrowac bo obrałam dla siebie taktykę prasowania przy stole nogi nie bolą chociaż i więcej zrobię no ale lokatorowi sie to nie zawsze podoba... Ja już 2 pralki wyprasowalam 3 sie suszy i zostały jeszcze 2 teraz to będzie zabawy bo bardzo dużo jest kaftanikow ale jak już patrzę na zapełniające sie półki to ogarnia mnie radość ;-)
Jej powiem wam że czuje sie dziwnie dziecko usnelo przed 9 mąż o 9 a ja nie wiem co ze sobą zrobić też leże w wyrku ale trochę za wcześnie na spanie brakuje dobrej książki na dobranoc :-/ jutro już listopad jej jak to zlecialo chciałabym odwiedzić moich bliskich na grobach ale wszyscy są tak daleko nie mam motywacji do tak dalekiej podróży jutro odwiedzimy rodzinę męża może w weekend sie pojedzie..
 
No więc i ja jestem. Dziękuję Wam moje kochane za troskę i wszystkie ciepłe słowa. Wasze wsparcie na prawdę dodaje mi sił:happy:

Nie powiem, że u nas lepiej, bo niestety, ale bez zmian:/ Siusiu udało się w końcu złapać, zaniosłam o 16 i po podstawowym badaniu wykonanym w gabinecie....dziecko okazem zdrowia:( Dziewczyny, ręce mi opadły. Fakt, od rana aż do teraz nie zwymiotowała jeszcze, ale też prawie nic nie jadła cały dzień. Udało mi się ją tylko zachęcać do picia, sikała często, więc mam nadzieję, że troszkę ją nawodniłam. Pilnuje bardzo diety, staram się, by nie szalała, no i czekam. Czuje się podle, bo jak dziś będzie powtórka w nocy, to ja wysiadam...Wiem, że mam się oszczędzać, ale kiedy słyszę jej płacz w nocy, to nie umiem leżeć w spokoju, mimo iż mama moja jej pilnuje. Nie patrze wtedy na nic, tylko biegnę pomóc mojemu dziecku. Do tego wycieczki do przychodni, nerwy i dziś już dwa razy brałam nospę. Boję się o nią i o Marcelka, a jednocześnie nie umiem dokonać wybory, co jest dla mnie teraz ważniejsze. Bo jak tu siedzieć/leżeć kiedy dziecku dzieje się krzywda i nikt nie może jej pomóc? Mąż mówi, że mam wyluzować, bo "najwyżej się znowu porzyga", a przecież te nerwy mnie wykończą. I pewnie ma rację, ale ja nie umiem ze stoickim spokojem do tego podchodzić. Myślałam, że może chociaż coś się dziś wyjaśni i nocka będzie spokojniejsza, a tu znowu wielka nie wiadoma i czuwanie....Nie wiem, ile tak pociągnę:/

Staram się myśleć pozytywnie i łudzę się,że może dziś będzie lepiej, że może w końcu pośpimy troszkę. Sama siebie pocieszam, tłumaczę sobie, że nie mogę biadolić i jakoś daję radę. No i cieszę się, że chociaż Wam mogę się wygadać:) Ma tym polega mój niepoprawny optymizm....uśmiech przez łzy i dopatrywanie się czegokolwiek dobrego.

Czytam, co u Was, ale jakoś tego nie ogarniam. Nie mogę się skupić nad niczym innym. Wiem, że marudzę i przytruwam, ale piszę, bo inaczej....oszaleję:baffled: Jak się uda pospać w nocy i Nika nie będzie już wymiotować, to wrócę do Was i znowu będę szczegółowo pamiętać co u każdej z Was słychać. W tej chwili nie jestem w stanie, przepraszam:sorry:

Spokojnej nocy Wam życzę. Mam nadzieję, że rano przyniosę lepsze wieści.
 
hej

Magda po to jest to forum by można się wygadac;-)i nie trujesz, piszesz co ci na sercu lezy i dobrze! kurcze, jak dla mnie to to w ogóle nie jest normalne żeby dziecko tak sie męczyło i aż wk.urw bierze że lekarze tak na to patrzą:baffled:w końcu to małe dziecko jest.... ja bym chyba z gabinetu nie wyszła dopóki nie dowiedziałabym się czegoś konkretniejszego ,przecierz z powietrza to się nie wzieło:wściekła/y: wcale ci sie nie dziwie że nie wiesz co robić i nie wiem sama co powiedzieć bo też byłabym w kropce.... oby nocka dzisiaj była spokojna, zdrówka dużo i buziaki dla Was!!!:*:*

Czarni no to nieźle dzis porobiłaś:-)

Ja za prasowaniem nie przepadam i w ogóle tego nie robie, ale jak chodzi o rzeczy dla dzidziusia to juz się nie mogę tego doczekać, po prostu wtedy mam faze na prasowanie i to uwielbiam, wtedy tez od razu nasze rzeczy prasuje:-p

Indziorka to M gadał ze szwagrem że jeśli już to mógłby mieszkac do końca roku, ewentualnie kilka dni po bo chcemy juz by nikt się nie kręcił, nie to że go nie lubie bo jest ok i w sumie mnie by nie przeszkadzał, bo jak M w pracy to byłoby z km pogadać ale na ten czas wole mieszkać tylko ze swoją rodziną, poza tym tak sobie pomyślałam, nasz psiak nie przepada za obcymi i za każdym zapukaniem czy wizytą kogoś obcego czyli wszystkich oprócz naszej trójki, szczeka a jakby on z nami mieszkał i tak średnio kilka razy wyhodził i wchodził do domu to nie wiem czy dziecku udałoby sie jakis spokojny rytm snu złapac jak pies co chwila by ujadał:baffled:M ma do niego dzwonić i pytać czy chce przyjechać na koniec listopada i mieszkać wtedy do końca roku, czy w ogóle....


Dzisiaj byliśmy znów po telefon z naprawy, był inny manager i od razu inna gadka, oczywiście znów pomyłka- kolor telefonu nie ten bo przyszedł srebrny a nie czarny, mojemu M się srebrny nie podoba a on taki jest że wszystko musi byc tak jak należy, no bo w końcu do naprawy oddany był czarny i taki powinni zwrócić, więc facet zadzwonił i zamówił jeszcze raz czarny oczywiście przepraszając i oferując że ten srebrny jako zastępczy i jak przyślą czarny to wtedy ten do zwrotu. Gdyby ten sam manager był wtedy to nie byłoby niepotrzebnych nerwów...

Czuje normalnie jak mi żołądek na płuca naciska, w ogóle to nie wiem jak to będzie, teraz mam taki brzuch jak w pierwszej ciąży w 9 miesiącu:baffled:a tu jeszcze dwa miesiące, jak ja się dotoczę, czuje sie coraz bardziej jak kaleka, a tu mnie plecy bolą , buty cięzko wkładać, nie moge sie doczekać kiedy będę mogła się normalnie w pełni poruszać....
 
No to ja dziś pierwsza mówię dzień dobry...
Gr.. Obudziłam sie o 3 30 pierwszy raz od niepamiętnych czasów na siku.. No i teraz mam... Potem dzidzia dostała czkawki a teraz szaleje i ja mam już noc z głowy...
Madzia najgorsze jest to że jej jak naprawdę nic może nie być... Przez ostatnie ocieplenie i przymrozki bakterie szaleją więc i ja mogły zaatakować.. U mnie tu dużo dzieci choruje bez przyczyny...
Ja zaraz chyba wstane bo mnie już plecy z lenistwa bolą...
 
reklama
Cześć
Ja jestem już u teściowej i też już na nogach.
Wczoraj cały dzień przebiegany. No i podróż pociągiem bo niestety nie mamy jeszcze auta ale mam nadzieję,ze do końca miesiąca będzie o mąż się zabrał za kupienie. Oczywiście pociąg zapchany ale wywaliłam gościa z miejsca dla kobiet w ciąży bo tak mnie kręgosłup bolał,ze nie było opcji stania. Nawet głupio mu się zrobiło i nie dyskutował.
A dziś nie zamierzam długo stać na grobach bo i tak nie wytrzymam. Na szczęście przed kilkoma są ławeczki to się chyba dziś razem z babcią na nich ulokuję.
Magda nie chcę Cię straszyć ale ja dwa lata temu miałam taką jelitówkę, że żadnych objawów tylko 3 tygodnie rzygałam dalej niż widziałam, . I im zdrowsze jedzenie próbowałam zjeść tym gorzej było. Żeby nie wymiotować to jadłam kurczaki z kfc i popijałam colą, nic więcej nie wchodziło bez wymiotów.Kolega w pracy miał dokładnie to samo tyle że 2 dni wcześniej zachorował i 2 dni wcześniej niż mi mu przeszło.
 
Do góry