reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2013 :))

dzieki dziewczyny:)
jesli chodzi o wiaderko to dzisiaj mi kolezanka powiedziala bardzo dobry argument przeciw...na poczatku dziecko ma kikut -pępowinę i nie można tego moczyć...a w wiaderku nie ma jak niezmoczyc...pozatym dla mnie to jakies dziwne jest...ufam bardziej wanience

i faktycznie z tym odplywem trzeba uwazać....dzieki:)
 
reklama
martinek jak chodzi o kikut to nie jest tak że moczyć nie wolno, mnie nawet położne w szpitalu mówiły że można tylko że potem trzeba dobrze osuszyć ręcznikiem i jak najmniej zakrywać, młodemu moczyłam przy kąpaniu i wszystko było ok, po ok 2 tygodniach odpadł sam:) ale ogólnie to wiaderko jakoś mnie przeraża....
 
Witam się wieczorną porą,
ja dołączam do grona przeziębionych mam:-(
Noskiem pociągam i temperatura powyżej 37.
I odwlecze mi się ta glukoza na przyszły tydzień, może i lepiej... .

Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę
 
Marzenixx wspolczuje... Duzo zdrowka dla synka, a Ty sie wyspij w koncu bidulo! Do dziecka to ja bede mowic po polsku a on po wlosku chyba i ja sie bede razem z dzieckiem wloskiego uczyc :-D, bo nie umiem jeszcze. A my miedzy soba gadamy po hiszpansku i to by juz trzeba raczej wyeliminowac, zeby dziecku za bardzo nie mieszac. Fajnie jak tak moglas tam pospac 2 godziny. Z imionami to tez mamy problem, co ja wymysle to sie mojemu nie podoba, wiec poki co to tez mamy jakies 3-4 i nic poza tym :baffled:
Ada to moze ty wypijaj litr wody przed snem, zebys tez sie budzila na sikanie w ciagu nocy :-p sorryyy glupoty gadam, ale nie wiem jak Cie zmusic do wstawania. Mam nadzieje, ze Twoj maz szybko cos znajdzie, kurcze z tymi agencjami to tak jest. Jakby sie zalapal do tej sortowni to fajnie, tak blisko.
Emilia no wlasnie ja tez sie zastanawiam czy tutaj tez trzeba ta glukoze robic? To kazdemu zlecaja?
Patiinka nie doluj sie! Jak przyjedziesz do Londynu to bedziemy razem na porodowce lezec :-) nie martw sie. Ja mam nadzieje, ze porod tutaj nie bedzie jakis straszny. Z drugiej strony Cie rozumiem, bo moj ostatnio sie mnie pytal czy nie chcialabym, zebysmy juz sie do Wloch przeprowadzili i jakos tez tak mysle, ze jednak wole po porodzie bo juz sobie to jakos w myslach poukladalam i nie chce teraz wszystkiego zmieniac. A Ty masz jeszcze studia do tego, trudna decyzja.
 
widze pojawił się temat wiaderka powiem Wam szczerze, że myślałam nad nim ale to dziecko jakoś tak dziwnie wygląda w tym wiaderku heh :-) ja jednak bede tradycjonalistką i kupie wanienke. Starczy na dłużej.

ja jestem własnie po skype'owaniu z moim pracusiem londyńskim i powiem Wam kochane, że ten mój chłop zgłupiał przez chyba pół godziny musiałam co chwila wstawać i pokazywać brzuch bo koledzy wracali z pracy a on chciał się pochwalić jaki już synek duzy :-):-) chociaż tyle mam z tego radochy bo tęsknie juz strasznie za nim.

Teraz pytanko do mam mieszkających w uk. Czy bedac na l4 w Polsce moge wyjechac do Anglii i tam zostać do porodu. Chodzi mi o to czy znajde na miejscu jakiegos lekarza, który wypisze mi jakby kontynuacje l4 czyli wniosek chorobowy honorowany w Polsce??
 
Aninek dzieki za rade no nie wiem moze wyprobje.... ale problem w tym że ja tak wody chyba samej nie wypije, chyba że jakiś sok czy cos... ale obawiam się że to nic nie da, ja nigdy nie wstawałam na siku w nocy, teraz ani w poprzedniej ciąży tez nie więc nie wiem czy to cos da.... ale sprobowac zawsze moge, moze i to cos da jezeli on pojdzie wtedy ze mna :-) co do tej glukozy to ja nic nie slyszałam ani teraz ani w porzedniej ciąży nic mi nikt nie mówił i nie robiłam badań
Patiinka kurcze nie wiem dokładnie jak to jest, chyba możesz sie zarejestrowac u lekarza nawet jak nie pracujesz i wtedy powiesz co i jak i wtedy da ci zwolnienie.... najlepiej wtedy jakbys sobie wyrobila karte EKUZ ktora jest honorowana w calej europie... no nie wiem moze ktos inny bedzie wiecej wiedzial
 
Witam dziewczyny ponownie:-)

Dzień mi zleciał nie wiem kiedy. Ciągle tylko mamo daj, mamo chodź, kochanie podaj proszę.... Czuję się jak na służbie jakiejś:szok::-) Ale cóż, czego się nie robi dla swoich ukochanych. Głaszczę, przytulam i pocieszam jak umiem. Po obiedzie byłam na zakupach i wpadło mi kilka rzeczy w rękę dla maluszka. Zamieszczę fotki na odpowiednim wątku:happy2:


Aninek
dzięki za pomysł z wazeliną. Spróbuję, bo w końcu zaszkodzić jej to na pewno nie zaszkodzi. Ogrzewania jeszcze nie włączam, a wilgotność w moim domu jest w tej chwili 63%, więc myślę, że wystarczająca. Mimo to, może coś jej faktycznie wysusza ten nosek i wazelina pomoże. Dzięki kochana za cenną radę:-)

Natal moje dziewczynki rożka nie lubiły. Darły się w niebogłosy w nim, a i dla mnie on nie był wygodny, bo jakoś nie czułam w nim dziecka. Są jednak mamy, które nie wyobrażają sobie pierwszych tygodni bez rożka, więc trudno doradzić. Wszystko zależy od tego, czy Wam obojgu będzie to pasowało. Możesz zaopatrzyć się w jeden i spróbować po prostu. Ja kupowałam zawsze taki cienki, mięciutki kocyk, który dawał się tak delikatnie naciągać. Dzięki temu mogłam sobie dziecko owijać jak mi się podobało i dziewczynki uwielbiały tak spać. Na noc spały w bawełnianych pajacykach, przykryte grubszym kocykiem. Żadnych śpiworków nie używałam.

Marzenixx
u nas często ząbkowanie szło równo z przeziębieniem. A to dlatego, że organizm wtedy osłabiony i łapie niestety wszystko. Żeby mu jak najszybciej poszły te ząbki. No strasznie mi go szkoda, bo wiem, jak moje się męczyły:baffled:

Ada wilgotność w moim domu to aż ponad normę jest, a i tak dziewczyny jak smarkają, to ze dwa tygodnie:baffled: Mam nadzieję, że w końcu przestaną mi tak wszystko łapać i do domu przynosić, bo nie wiem, co to będzie,jak się maluszek urodzi:szok:
Walczcie o to odszkodowanie. Ja po raz kolejny polecam firmę, z któą współpracujemy. Właśnie dwa dni temu mąż dostał czek z odszkodowaniem, teraz czekamy na Nelci pieniążki, a na końcu moje, ale to już inny temat, bo ja wciąż nie mogę z powodu wypadku wrócić do pracy. Ludzie w necie straszyli, że czeka się latami, a u nas minęły równe 3 miesiące, jak dostał mąż pieniążki. I to nie małe. Nie zwlekajcie z tym, bo szkoda tego czasu. Powodzenia!
Aha! I któraś dziewczyna na zgagę polecała lody, najlepiej takie waniliowe. Niektórym pomaga:happy2:

Elisse widzisz, a ja dla dziewczynki mam sporo imion i problemu tym razem by nie było:-) Więc skoro ja mam chłopca i nie się zdecydować na imię dla niego, to pewnie u Ciebie będzie dziewczynka;-):happy2:

Emilia bardzo dobrze, że synek tak mocno się poci w czasie choroby. To oznaka, że organizm walczy. Pocenie się to przecież odruch obronny przed przegrzaniem organizmu. Widać u synka działa rewelacyjnie.
Co do tej glukozy tu, w Uk, to ja miałam na ten temat gadkę w zeszłej ciąży. Pierwsze dziecko rodziłam w Pl, a zjechałam z Uk w 21 tygodniu ciąży. Wówczas polski już lekarz rutynowo mnie skierował na to badanie. Cukrzycy nie było, ale jednak lekka nietolerancja się pojawiła. Do końca ciąży musiałam uważać. Kiedy zaszłam w drugą ciążę (już tu w Uk), ciągle miałam to na uwadze, aby pilnować tego cukru. Musiałam się upominać, by zlecali mi częściej morfologię. Oczywiści ciągle pytali dlaczego i po co. W sumie to badanie na krzywą cukrowa wyprosiłam od GP w 27 tygodniu ciąży. Oni tutaj nie robią rutynowo tego badania. Dopiero jak znajdą podwyższony cukier na czczo. Nawet ketonów w moczu przecież nie badają (pierwszy objaw cukrzycy). Trudno powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Ja wiem z własnego doświadczenia, że cukrzyca wkrada się bardzo podstępnie do organizmu i często przy prawidłowych wynikach cukru na czczo. U mnie tak było, kiedy zostałam cukrzykiem. Dopiero cukier po posiłku przekraczał mi normy. Porozmawiaj o tym z lekarzem lub położna, ale myślę, że zapytają Cię dlaczego obawiasz się cukrzycy, a przecież nie powiesz im, że w Pl robią, to Ty tutaj też chcesz.:happy2:


Cluue
te dwie godziny w czasie badania nie możesz jeść nic, bo to zafałszuje wynik. Ja jednak myślę, że ta wypita glukoza pozwoli Ci jakoś wytrzymać czas do pierwszego posiłku. Dasz radę;-)

Patinka a czemu Cię przeraża poród w Uk? Ja tam wszystkim życzę takich porodów, jak tutaj są. Serio. Mam porównanie i jeśli jeszcze kiedykolwiek miałabym wybierać, to tylko w Uk. Choć mam wiele zastrzeżeń do tego kraju, to jednak w tym względzie są bardzo dobrzy. Z tym l4 tutaj, to bedzie ciężko. Oni w Uk nie są tacy chętni do wypisywania zwolnień w ciąży. Jeśli masz papiery z Pl przetłumaczone i jest tam jasno napisane, że masz zakaz pracy w czasie ciąży, to to wezmą pod uwagę. Ale tak na Twoją prośbę i tylko dlatego, że w Pl jesteś na zwolnieniu, to raczej nie. Oni sami będą ustalać, czy jesteś zdolna do pracy, czy nie. Możesz ewentualnie poprosić w Pl o zaświadczenie, że nie możesz pracować i przetłumaczyć to. Wtedy muszą Ci wypisać certyfikat (tak się to tutaj nazywa).W Pl zaś powinni to uznać, ewentualnie poproszą o tłumaczenie. Jeśli jednak tak z wejścia powiesz, że chcesz zwolnienie, to raczej marne szanse. Oni bardzo nie lubia, kiedy Polacy sugerują im co maja robić, bo w Pl tak jest. Ale nie zrażaj się. Zaświadczenie z Pl o stanie zdrowia przetłumaczone rozwiąże problem. Ja myślę tak i takie są moje doświadczenia. Może dziewczyny poradzą coś innego.:happy2:

Anetka
zdrówka słońce życzę! Dziwię się, że mnie to omija przy tylu chorych w domu:szok::-)


Szylwias
to skoro masz też ogólne badania, to ja bym się wstrzymała. Samo OB wychodzi podwyższone w czasie infekcji, więc inne parametry również są zaburzone. Mi zawsze mówią,żebym czekała w razie infekcji.


Martinek
pierwsze słyszę, że kikuta się nie moczy. Serio.I nie zrozum mnie źle:-) Ja moczyłam obu córkom i nic się nie stało. Wręcz goił się idealnie. Może to pogląd z tej samej serii, co ten, że nie można dziecku uszu moczyć? Ja nic na ten temat nie słyszałam:sorry2:


Śpijcie dobrze dziewczyny! Zasmarkanym życzę odetkanych nosów, kaszlącym braku drapania w gardle, martwiącym się dystansu do wszystkich problemów, ząbkującym maluszkom siły przebicia....ząbków, źle sypiającym snu kamiennego, całej reszcie, czyli zdrowym i szczęśliwym nieustającej sielanki i wszystkim mówię DOBRANOC:-)
 
Magda M już się o odszkodowanie stara, tzn w kilka dni po tym zdarzeniu wyszukalismy w necie firme polską która się zajmuje odszkodowaniami, głównie ze względu że M musiał tam całe info o wypadku podać to lepiej mu było po polsku, opłat za to nie ma żadnych nawet jak przegrana sprawa będzie i wygląda to tak że z początku kontaktował się z ta polską firmą, oni mu powiedzieli że przekazują sprawę do angielskiej kancelarii prawnej i oni dalej się tym zajmują, tylko w razie jakiś informacji które mój M chciałby podać lub coś się dowiedzieć to oni pośredniczą, wydaje mi się że to pomoc podobna do tej którą można dostać w citizen bureau z tym że tam od razu bezpośrednio z radcami prawnymi i prawnikiem się można kontaktować a tu przez taką polską firmę. I nie odpuścimy zwłaszcza jak dalej takie jaja będą robić że "niby nie ma pracy", a mnie się wydaje że coś by się znalazło tylko że M dał ten wniosek o odszkodowanie i chcą się tak jakby zemścić, oczywiście tego nie powiedzą wprost. I nie ma tu wątpliwości że to się stało tam w pracy z powodu zaniedbania przepisów health&safety, nawet jeżeli mój M coś tam mógł przekręcić po angielsku z managerem to zaraz po tym zadzwonił do agencji i z polką gadał, powiedział co się stało, w dodatku babka z firmy od odszkodowań pytała czy np u gp czy w szpitalu było powiedziane że to się w pracy stało, tak własnie było, jeszcze sama z M do gp i szpitala poszłam i mówiłam że skręcił nogę w pracy, więc to jest plus na nasza stronę. Babka z tej firmy powiedziała że to może potrwać do 6 miesięcy i tak może tutaj być bo niestety tego raportu nie dało się wyciągnąć od managera. Pożyjemy, zobaczymy ale nie zrezygnujemy:tak:
 
Ada firma jaką wybraliście działa dokładnie na tej samej zasadzie, co nasza, tyle, że macie polskiego pośrednika. Super! Jest to zupełnie coś innego niż Citizen, bo w przeciwieństwie do nich, takim firmom zależy na wygranej(Citizen to raczej tylko radzi, a nie działa). Czemu? Wiadomo, mają swoja działkę od wygranej sprawy.Jest to osobna pula jaką płaci winny dla nich. Wy dostajecie swoją kaskę w całości. Myśmy bardzo sceptycznie podchodzili do tego, tym bardziej, że ubezpieczalnia auta wybrała dla nas angielska firmę. Długo się zastanawiałam i jakoś nie wierzyłam, że kiedyś dostaniemy te pieniążki. Powiem Ci jednak, że bardzo szybko padły propozycje ugody. U Was też tak będzie za pewne, bo winny się nie wyprze, ża zawalił sprawę i szybko Wam coś zaproponuje. U męża i córki ofertę ugody przyjęliśmy, ja swojej nie mogłam, bo wciąż jestem na zwolnienu, a tylko mój powrót do pracy jest dla nich dowodem, że jest już ze mną ok. Niczym się nie martwcie. Prawnicy wszystko za Was zrobią. Wszelkie dokumenty sami załatwią. Wy tylko czekacie teraz. Strasznie jestem ciekawa jak to się skończy, ale pewna jestem, że zaproponuja Wam ugodę, bo oni sie panicznie boja procesów sądowych. Powodzenia!
 
reklama
Magda dzięki:) jest tak właśnie jak mówisz oni mają działkę od pozwanej firmy i z tego co tam jeszcze wyczytałam to jest chyba ustalona kwota 700 funtów, tak było w tych papierach które otrzymaliśmy od kancelarii. W każdym bądź razie ja nie płacę nic niezależnie jak to się zakończy, chyba że sama bym chciała np teraz się wycofać to w umowie było że musze zpłacić za prace już wykonaną. Ale nie mam zamiaru sie wycofywać. W tej samej fabryce prauje teraz ten kolega co z nami mieszka i dzis właśnie nam opowiadał jak to jego znajomy ze zmiany nocnej opowiadał że jego zona tez tam pracuje, z tym że na popołudniówke i jakoś ostatnio przypadkiem dostała w nogę od innego pracownika taką łopata do nakładania sosów. Doznała jakiegoś urazu(nie wiem czy to było złamanie czy coś innego) i została odesłana do domu, NIKT nie zorganizował dla niej żadnego transportu, a ona z tą noga ledwie co mogła się ruszyć, w agencji powiedzieli jej że musi sama dotrzeć do szpitala lub domu i nikt jej nie podwiezie. Jej facet, tak jak już pisałam, pracuje na nocki i w tym czasie spał, nie słyszał telefonu, a ona, z racji tego że daleko do domu ma, musiała 1,5 godz do domu na piechote iść:no: i co najlepsze, dowiedziała się po 2 dniach od tego zdarzenia że została zwolniona bo niby nie przeszła jakiś testów z angielskiego, masakra, ja myśle że powód był inny:dry:tez mają o odszkodowanie wnosić sprawe.... Mam też znajomą która pracuje też w tej firmie, akurat teraz jest na macierzyńskim, pisałam z nią w kwietniu i tez mówiła że miała duuże problemy z tą fabryką bo nie chcieli wypłacać jej macierzyńskiego, złożyła wniosek i z pomocą prawników wygrała sprawe:) więc jestem dobrej myśli, ciekawa jestem jaki rodzaj ugody mogliby do mojego M wystosować :p
 
Do góry