madziamadzia pierwszy rok uczyłam w liceum, teraz uczę w zawodówce.
Niestety dyrektorka nie była zadowolona jak dowiedziała się, że jestem w ciąży. U mnie w mieście bardzo ciężko jest znaleźć wolne miejsce w szkole, mało uczniów i tym samym mało godzin. Jednak miałam szczęście i udało się załapać w tym roku na 4 godziny w zawodówce. Umowę miałam do końca sierpnia i jak powiedziałam dyr, że jestem w ciąży, to najpierw powiedziała, że nie ma godzin, później przemyślała i proponowała mi dwie godziny, a teraz w sierpniu byłam na rozmowie to już znalazły się 4 godz, więc tyle co miałam i spoko. Ale moja dyr też uczy matmy i pomimo wszystko musiała mi dogryźć pod koniec rozmowy. Powiedziała: "Ma pani 4 godz, ale musiałam je zabrać jednemu matematykowi, więc proszę się przygotować na nie miłą atmosferę w pokoju nauczycielskim." Ja na to: "Nie rozumiem, to mam się czuć winna z tego powodu?" Ona: "Nie wiem, u pani to siła wyższa, nie mogłam dać mniej godzin" To ja mówię: "A nie można było dać mi 2 godz i dodatek wyrównawczy, tak jak jest w Kodeksie Pracy?" Ona: "Ja na to nie pójdę, bo będzie pani siedzieć w domu i brać pieniądze" I tak się rozmowa skończyła.
Więc od 3 września śmigam do pracy, ale jak tylko będę źle traktowana lub w ogóle nie zauważana, to pójdę sobie na zwolnienie i wtedy będę siedzieć w domu i kasę brać, czego dyr chciała uniknąć
a jeśli chodzi o włosy na brzuchu, to też mam z tym problem. W pierwszej ciąży dopiero po porodzie zobaczyłam jaki mam brzuch owłosiony, od spojenia do pępka. I wtedy pęseta w ruch
Kropka, Czarni współczuję i trzymam kciuki, żeby Wasze marzenia o własnym mieszkaniu jak najszybciej się spełniły