Gizmowa nie wiem czy powinnam o tym pisać nie chcę wprowadzać paniki ........
Może ku przestrodze, żeby uważać na przyszłość. Mojego synka Gabrysia straciłam w 40 tyg 3 dniu ciąży w dramatycznych dla mnie okolicznościach tuż przed porodem. Więc sama rozumiesz że się martwię bo już wiem że nie ma bezpiecznego terminu. Jak nie dostanę do rąk żywego, zdrowego maluszka to będę drżała całą ciążę że w każdej chwili może coś się wydarzyć. Tym bardziej że w poprzedniej przechodziłam całą bez żadnych komplikacji aż do końca a jeden błąd mojego lekarza kosztował mojego synka życie a naszą rodzinę tragedię na całe życie. Niestety czasu nie cofnę. Planując obecną ciążę wiedziałam na co będę narażona psychicznie ale uznałam że jeśli ma się udać to warto podjąć to ryzyko. No i myśl o tym że pod sercem jest moje dziecko daje mi siłę do życia. Dlatego jak mam mdłości czy ogarnia mnie bezgraniczna senność to nie narzekam a cieszę się bo to znaczy że dzidzia rośnie i jest OK. Jak wspominałam jestem w 9 tygodniu. Byłam już na wizycie dwa razy, dwa razy widziałam bijące serduszko i czekam do następnej wizyty. Cieszę się tym co dzisiaj bo nie wiem co może zdarzyć się jutro.
Pozdrawiam wszystkie mamy:-):-)