reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2013 :))

ala no wlasnie mi gin w pon po badaniu powiedzial ze mam rozwarcie na 1,5 cm i szyjka skrocona i tez mi sie wydaje ze jeszcze pochodze tak dalej albo i nawet przenosze jak Ty ;) no szczerze to wejscie na samolot to nie lada wyczyn ;-) do piatku tylko 2 dni zostaly wiec trzymam kciuki na moze ruszy sie i dzis bo zadna dzis cos nie chce rodzic;p Ale tez slyszalam i czytalam ze jak wczesniej jest juz rozwarcie i szyjka skrocona to pozniej porod jest lzejszy i latwiejszy no i krotsze zobaczymy w praktyce:-)

agaagaaga no ja tez mam stresa najbardziej przeraza mnie wizja ze nie zdaze do szpitala ;D Ale by bylo ;p ostatnio mowili w wiadomosciach ze pani w windzie urodzila ;-)


Ja mam podobnie jak ty, a jeszcze mnie ginka nastraszyła ze jak coś się zacznie dziać to gnać do szpitala bo 2 poród przeważnie szybciej idzie, a pierwszy trwał 3,5 godz...więc mam stresa, do szpitala mam 20 min drogi.
 
reklama
witajcie ponownie ;-)
ja już (dopiero?) w domku :-) wymęczona na całego ale pozałatwiałam prawie wszystkie sprawy.. a co najwazniejsze wybrałam już położną i dzisiaj zaliczyłam pierwsze ktg ;-)

kaja to wygląda na to że możesz być następna ;-)
patiinka to trzeba każdego po kolei angażować w spacerki :-) wtedy akurat znajdziesz chwilkę żeby coś w domku zrobić, albo po prostu zregenerować siły ;-)

uciekam coś zjeść - później się odezwę to nadrobię zaległości ;-)
 
Patinka - jak na dwupokojowe mieszkanko mamy duży balkon, ale i tak za bardzo się nie rozpędzę z wózkem:p A buźkę czymś smarujesz? Ile czasu minęło od porodu do pierwszego werandowania? Rozumiem, że na początku było na krótko?

Kaja28 - też mi się coś wydaje, że będziesz następna:) Mi to białe też się czasem pojawia. Co dwa dni na przykład i w małej ilości. Zauważam to tylko przy podcieraniu, ewentualnie czasem jest coś na wkładce...

Biłka - ja Ci smsa nawet w środku nocy napiszę:) Najwyżej go rano odczytasz:)

Dziś mnie mama rozbawiła. Bo zazwyczaj dzwonię do niej do południa, a dziś mi to z głowy wypadło. W godzinach obiadowych dzwoni telefon, patrzę..tata:) "A do mamy dziś nie dzwoniłaś przedpołudniem?" Oj, co ja się z nimi mam:)

Mężuś poszedł dziś prędzej na "L-ke", więc i szybciej wróci. My ostatnio chodzimy spać po 22, jak rasowe emeryty:) Przy czym ja zasypiam dopiero po godzinie. Pobudka przed 7 i tak każdego dnia:) Niebawem ten rytm dnia się diametralnie zmieni:)
 
Cześć dziewczyny:-)


Może wreszcie dziś uda mi się napisać co nie co o porodzie i jak sobie teraz radzimy:happy:

Odnośnie porodu.
Ogólnie wspominam bardzo dobrze, choć nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Mam na myśli sprawy typu nieudolność anestezjologa, długie czekanie przed, brak reakcji personelu na info ode mnie, że coś się dzieje z ręką, gdzie był weflon operacyjny itp. (Szczegóły opiszę w odpowiednim wątku.)
Wszystko to jednak było dla mnie niczym, wobec szczęścia jakiego doświadczyłam z powodu narodzin Marcelka. Nie mam żalu, że nie było idealnie i wcale nie wymagam, że tak być miało. Najważniejsze, że i Marcyś i ja mamy się dobrze. Opieka w szpitalu była rewelacyjna. Wiadomo, były osoby miłe i te troszkę mniej miłe, ale nie doświadczyłam z niczyjej strony nic złego. Wyjście do domu po 48h uważam za sukces. Opieka położnej w domu już na następny dzień rewelacyjna:-)

Jaki jest Marcyś?

Cóż oryginalna nie będę....KOCHANY:-) Na razie większość czasu śpi. Ma czas aktywności nawet do 2 godzin, ale to głównie rano po nocy i czasem w okolicy kąpieli. Ogólnie lubi spać. Nie przeszkadzają mu hałasy. Nie lubi być noszony, kiedy chce spać. Ogólnie, na zasadzie "dajcie mi spokój", czyli cały tatuś:happy: Nocki są różne. Ogólnie nie mogę narzekać, ale zdarza mu się nie spać nawet ze 3 godziny w nocy. Wówczas leżymy sobie i stroimy miny do siebie, ale bywa że mu coś w brzuszku przeszkadza i wtedy płacze. Na szczęście zawsze udaje mi się po ok 2 godz jakoś opanować sytuację i śpimy do rana. Na spacerki wychodzimy od niedzieli. Jest u nas zimno, ale słonecznie, więc korzystam z pogody ile się da. Marcelek lubi bardzo nasze spacerki, bo zawsze słodko mu się śpi.Mówię na niego krecik, bo od porodu rzadko kiedy otwiera oczka, a jak już, to takie śmiesznie zmrużone:-) Powolutku coraz więcej na nas spogląda.Kiedy śpi, nie przeszkadza mu ani mokra pielucha, ani światło, czy hałas. Póki co, jest bardzo ugodowy. Zobaczymy jak długo:-p Jestem zakochana w nim po same uszy. Jest wart każdego bólu i każdej, najgorszej przypadłości ciążowej;-)

Reakcja dziewczynek.

O ile obawiałam się reakcji Nikusi, tak właśnie ona mnie pozytywnie zaskoczyła. Była oszołomiona widokiem tak małego człowieczka. Bardzo długo w szpitalu na niego patrzyła. Zadawała masę pytań. W domu bardzo dużo o nim mówi i ani troszkę nie jest zazdrosna. Nela natomiast chyba jest. Piszę chyba, bo jak ją pytam i tłumacze, czym jest zazdrość, to mówi, że nie, ale z zachowania widzę, że tak. Jest bardzo nie dobra. Pyskuje mi strasznie, nic nie słucha, zaczęła być okrutną egoistką, co jest dla mnie szokiem, bo nigdy taka nie była. Widzę, że ciężko sobie radzi z tymi emocjami i staram się jakoś jej pomóc to wszystko zrozumieć. Marcelek pomaga mi w tym, bo kiedy jest taki spokojny, to przynajmniej mam czas dla dziewczynek i w sumie to staram się, by nie wiele się zmieniło jeśli chodzi o mój czas dla nich. Poza tym Nelcia uwielbia braciszka. Głaszcze go i chętnie we wszystkim pomaga. Myślę, że potrzeba jej czasu. Musi sama się przekonać, że pojawienie się Marcelka nic jej nie zabiera. Mam nadzieję, że za jakiś czas znowu będzie grzecznym dzieckiem:sorry:

I wreszcie moje samopoczucie.
Było ciężko. Operacja długa i skomplikowana, bo po poprzednich 2 cc miałam dużo zrostów, więc nim dokopali się do dziecka trzeba było sporo wyciąć, a co za tym idzie, to więcej szwów i dłuższe gojenie się rany, większy ból itd. Długo byłam na silnych środkach przeciwbólowych, które mnie osłabiały masakrycznie, a że ubytek krwi w czasie operacji był duży, to przy wypisie miałam sporą anemię i czuję, że nie jest lepiej. Zero apetytu, ciągle mi zimno i takie tam.Dostawałam antybiotyki i zastrzyki przeciw zakrzepowe, także nafaszerowali mnie w szpitalu równo. Na pewno jest już lepiej. Dziś mogę już nawet kichnąć bez obaw, że mnie porozrywa:eek: Mogę iść na spacer, ale jednak później wszystko boli. Brzuch wciąż ciągnie jak na okres, więc macica wraca do siebie. Dobrze, że krwawienie ustało. Nie karmię piersią, więc w 3 dobie miałam nawał i ledwo dałam radę, bo mi (.)(.) chciało rozsadzić. Dziś już chyba najgorsze mam za sobą pod tym względem. (.)(.) wracają do normy, tak jak cała ja. Na pewno piękne jest to, że wróciła pozbyłam się paskudnej zgagi, wszelkich mdłości i niesmaku w ustach. Waga spada jak szalona, więc jest mi lekko jak nigdy. Po tym, jak zelżał ból rany, zaczęłam znowu odczuwać spojenie i nie powiem, ale się wystraszyłam. Każdy krok sprawiał ból, wciąż taki sam jak wcześniej. Położna każe czekać, więc ufam jej i liczę na to, że obędzie się bez kolejnych wizyt u lekarzy. Niby z dnia na dzień ból jest mniejszy. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Reasumując mogę powiedzieć, że 2 cc to pikuś, ale 3 to już poważna sprawa. Mam nadzieję, że za jakiś czas, wszelkie boleści mi przejdą i powróci ADHD sprzed ciąży:tak:


Ok, na razie tyle. Trzymajcie się i do napisania później
:-)
 
Magda_Z_uk cieszę się, że synuś taki kochany i że tak super sobie radzisz z trójką dzieciaczków. Powrotu do zdrówka i formy życzę.

Ala1911 pisz o każdej porze dnia i nocy.


A ja dziś na obiadek: ziemniaczki opiekane z piekarnika i skrzydełka z kurczaczka...mniami :)
 
baska201 fajnie, że jesteście już w domu. Córeczka zadowolona, że już ma braciszka?

alicja32 super, że masz grzeczną córcię. Chyba wszystkie Natalki takie spokojne, moja dalej jest posłuszna :)

magda z uk dobrze, że pobyt w szpitalu był krótki i że miałaś dobrą opiekę. Cieszę się, że Marcelek jest grzeczniutki, super, że dziewczynki akceptują braciszka i pomagają Ci w opiece nad nim. Fajnie, że szybko dochodzisz do siebie, mam nadzieję, że wszelkie bóle jak najszybciej ustąpią. Podziwiam Cię, że dajesz radę przy trójce małych dzieci:biggrin2:

później napiszę co u mnie, bo na razie córcia prosi mnie o budyń, więc muszę lecieć...
 
Magda Najważniejsze, że jesteś już w domku i z dziećmi wszystko ok. Reszta z czasem sama się ułoży. I tak zuch babeczka z Ciebie, że ogarniasz taką gromadkę :tak: Czekam na Twoją relację we wspomnieniach z porodówki :happy:
 
reklama
Ale ten czas leci i kolejny dzien za nami ;) Coraz blizej do spotkania z lokatorka brzuszka;D

lanjaa nie to ja mam jakies 5-10 min ale wiesz zawsze trzeba doliczyc czas spedzony na IP. A co tam najwyzej urodzimy w drodze do szpitala nie no oczywiscie zartuje ;)

Mila no to mnie troszke uspokoilas z tym pokarmem ;) A z tym piekarnikiem to wyprobuje jak bede po terminie narazie spokojnie czekam;)

Kaja no to zawsze jakis krok do przodu z tym czopem ;) Trzymam kciuki za rozwoj sytuacji;)

Magda ale fajnie ze Marcelek taki grzeczny aniolek ;) No to troche trudniej dojdziesz do siebie ale najwazniejsze ze masz to juz za soba i byle do przodu ;)
 
Do góry