reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

Malutka - ja teoretycznie mogłabym się jeszcze uczyć itp., ale wolałam się wcześnie usamodzielnić. Na rodziców mogę liczyć, wiem, że chętnie by mi pomogli, czy to finansowo (oczywiście, gdyby akurat mogli sobie na to pozwolić), czy wkładem w przygotowania. Ale po pierwsze - wiem, że byłoby to dla nich spore obciążenie (mam jeszcze trójkę rodzeństwa, jeden z braci już pracuje, siostra na studiach, ale najmłodszy dopiero poszedł do szkoły). Po drugie - chciałabym, żeby oni na moim ślubie mogli się bawić, a nie przejmować się czymkolwiek, stać w kuchni, gonić za czymś itp.

"Teściów" mam takich, że żal cokolwiek mówić i wiem, że jeśli tylko się da, zrobię wszystko, żeby na naszym ślubie ich po prostu nie było. Zresztą nie tylko na ślubie - im mniej kontaktu z nimi tym lepiej.

Remik dla odmiany się od wczoraj leni. Kopnie ze dwa trzy razy i potem pó dnia ciszy. :)
 
reklama
dzien dobry po weekendzie,

zaraz Was nadrobie, no moze nie tak zaraz:-D

co do slubu mialam cywilke, impreza na "oczko" w zaprzyjaznionym pubie, sami zaplacilismy za wszystko, w sobote od tego zdarzenia minie 6 lat;-)

Alka
wizyta dzis? powodzenia:tak:

ja w piatek wymusilam na poloznej i lekarzu porod sn, choc jak dziecie bedzie duze to i tak nic z tego i cc mi zrobia

Nie, nie - ja wizytę mam dopiero 19.09
 
Ja byłam i mam dość dobre odczucia, jak na państwową opiekę. Trochę zamieszania było, bo coś z salami mieli problem i gabinetami, ale ogólnie sprawnie i szybko. Pani położna pomierzyła mnie, posprawdzała wszystko, dała posłuchać bicie małego weroniczkowego serca. POtem lekarz, mały wywiad i 20.09 ide na wizytę z moczem i będę mieć też tą glukozę. Obawiam sie ze tam spedze caly dzien
 
Dzień dobry!

a ja po weekendzie u rodziców, ociążyli mnie trochę przy Matim więc i sił nabrałam i lekko towarzyskie zaległości w rodzinnym mieście nadrobiłam:-) Były urodziny mojej przyjaciółki, która niedługo ma rodzić dziewczynkę, taka spontaniczna impreza się zrobiła w altance i było bardzo przyjemnie.

anastazja, to jeszcze musisz poczekać, denerwujące, wiem, ale co zrobić.

Do wróżki to mnie wogóle nie ciągnie...

Ja 2 ostatnie noce miałam kiepskie, bo bolała mnie cała ręka, taki tępy ból normalnie, ale wkurzające. Chyba ją gdzieś przyleżałam, bo wreszcie przeszło.

Czikita, u mnie też ciąża nie przyszła w najlepszym momencie, też było mi to ciężko zaakceptować, ale teraz cieszę sie coraz bardziej. Pisz do nas, to naprawdę pomaga. Piszesz o ruchach, super, teraz będzie Ci to łatwiej zaakceptować.

a resztę doczytam później bo muszę się chociaż rozpakować (rzeczy z torby oczywiście:-D)
 
cześć dziewczyny!:)

dziś jedziemy rezerwować salę:) dobrze, że już to z głowy będzie...byle matka mi nie popsuła tego dnia..cieszę się, że wycenili nam menu, więc jest dokładnie to co my chcemy mieć w karcie dań i za stosunkowo niewielkie pieniądze;)

Gośka;) opieka państwowa nie jest zawsze zła:) ja bym dalej chodziła do mojej lekarki na nfz, bo nie miałam jej nic do zarzucenia, gdyby nie fakt, że zmieniłam lekarza (na zaufaną osobę, która będzie ze mną przy porodzie:)) dla przykładu mama zabrała mnie rok temu prywatnie na usg (bo miałam problem z nerką i pomimo skierowania cito miałam czekać 3 tygodnie) bodajże do luxmedu...i facet nas przyjął, ale powiedział, że niepotrzebnie wydajemy kasę, bo ten sprzęt co on tutaj ma w gabinecie jest do dupy i będzie w stanie zobaczyć jedynie duże zmiany w nerce..i kazał mimo wszystko iść na nfz do przychodni, bo tam on również pracuję i został ostatnio zakupiony świetny sprzęt najnowszej generacji;) więc jak widać różnie to bywa:p

Alka;) cale Ci się nie dziwię, że lubisz poniedziałki:D ja lubię czwartki:D wyobrażasz sobie, że za tydzień będziesz już w połowie ciąży? jak ten czas szybko leci!:D dziś przeglądałam sobie początkowe strony wątku i aż mi serce szybciej zabiło jak znalazłam swój post informujący Was o ciąży:D

Strzyga...współczuję teściów...zresztą tak jak każdej dziewczynie, która teściami nie może się pochwalić:) ja swoją "teściową" bardzo lubię:) teścia też, ale już tak różnie z tym bywa:) chociaż człowiek jest do mnie anielsko miły:) ale nie podobają mi się niektóre jego zachowania względem P. (mam wrażenie, że go wykorzystuje często, a P. się daje swoją drogą..)...
 
Gośka: teraz bycie samotna matka nie jest takie proste;P coś o tym wiem bo probowałam kombinować w ten sposob ze złobkiem... i przyszła "kontrola z opieki" sprawdzić czy czy jestem samotna i wypytywała sasiadów... masakra... wstytmi było bo wszystko wyszło:-/

Pola: wypoczywaj... teraz poki mozesz;)

Mama2011: gratuluje... i ciesze sie ze udaja sie takie małżeństwa;)

Strzyga: niestety sady teraz mala duzzzzooo czasu..

Jutro juz 22 tc:-):-):-) I WIZYTA!!!!! zobacze moje male sloneczko!!!!

A dziś uciekam na basen z mamą:) a jutro ide zapytać o Joge u mnie w przychodni:)
 
Ostatnia edycja:
Witam dziewczyny po weekendzie ;)
Przez swoją nieobecność narobiła mi się spora lektura na BB, także dziś się tylko witam i znikam piec jabłecznik i kończyć obiad ;)
Udanych wizyt ;)
 
asteria, to miłej wizyty jutro!

Co do ślubu, to nasz sponsorowali głównie rodzice i nie widziałam w tym nic złego, chociaż oboje już pracowaliśmy, ale sami wykańczaliśmy mieszkanie, które sami wcześniej kupiliśmy (choć na kredyt). Nie wtrącali się jakoś bardzo, slub był kościelny, w moim mieście, teście dali połowę kasy i zostawili nam i moim rodzicom większość rzeczy, co było zrozumiałe. Sami byli 2 razy w restauracji, kiedy trzeba było podjąć ważniejsze decyzje. Przy czym teściowa 'przypadkiem' napomknęła że pracuje w sanepidzie:-) Wesele było na 100 osób i był to niezapomniany dzień. Mamy mnóstwo wspaniałych wspomnień i cieszymy się, że moglismy z pomocą rodziców taki ślub mieć. Gdyby nie to, sami itak wzięlibyśmy ten slub, bo to dla nas ważne (choć wiem co się mówi o papierkach itd), ale byłby tylko obiad dla rodziny.
 
reklama
witam po weekendzie - ale było fajnie, ta pogoda...
A dzisiaj: kończę zupkę - krem z brokułów z wędzonym łososiem :) i robię rafaello wg według przepisu z wątku kulinarnego (ale mi narobiłyście smaka).
Zaraz pędzę po naszego przedszkolaka. Rano znowu płakał...

Co do wesela - nasze też sponsorowali rodzice. My wcale nie chcieliśmy wesela, ale rodzice (jedni i drudzy) naskoczyli na nas, że Oni na to czekali od dnie naszych urodzin i odbieramy im całą przyjemność...
 
Ostatnia edycja:
Do góry