reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2012

Wróciliśmy od babci - jestem przerażona, bo dowiedziałam się właśnie, że ważą się losy naszego szpitala i być może od 15 stycznia zamkną oddział ginekologiczno-położniczy... W takim wypadku musiałabym rodzić w brzezinach, skierniewicach lub łodzi... Żadnego z tamtejszych szpitali nie znam, a tu znam wszystkich - lekarzy, położne... Na szkołę rodzenia chodziłam do oddziałowej stąd, ciążę prowadziła tutejsza lekarka.

Jestem na skraju histerii w sumie. Jutro bedę dzwoniła do Grażki (oddziałowa) i spróbuję się czegoś dowiedzieć, ale ogólnie to jakaś makabra...
 
reklama
Strzyga ze spokojem!!! Ja u siebie w szpitalu nikogo nie znam i chyba większość tak ma... Bo prawdopodobieństwo trafienia na mojego lekarza jest bardzo znikome .... Dasz radę :) .... a poza tym może to tylko plotki - myślimy pozytywnie :-)
 
Ewelina - zostało mi obiecane, że będę do rana "przytulana", a potem umyję te 24 szyby u nas w pokoju i jeszcze 8 w kuchni (ehh, podwójne okna :p) to pewnie urodzę jutro w nocy :p
 
A ja mam problem z siostrą męża. Myślałam, że jak przyjedziemy do Belgii to obędzie się bez tabunów ludzi. A ona mi zapowiada, że w szpitalu wszyscy będą chcieli mnie odwiedzić (jakieś ciotki, kuzynki), że jak wrócę do domu to już tam na mnie będą czekali, że ona codziennie może przychodzić i mi pomagać i co najciekawsze tabun dzieciaków będzie ze sobą ciągnęła, swoje i nie swoje i ja się pytam PO CO??? :szok: Jak jej powiedziałam, że w szpitalu nie chcę widzieć nikogo poza nią to powiedziała, że ona też nie przyjdzie. A jak powiedziałam, żeby z dziećmi przyszła po 2tyg. albo po miesiącu to wyśmiała mnie i powiedziała, że jak w domu jest już jedno dziecko i rodzi się drugie to przecież nie chowa się dzieci przed sobą :wściekła/y: Więc tłumaczę jak krowie na rowie, że bakcyle, że choróbska ze szkoły a ona na to, że trzeba ręce myć. Do jasnej cholery, czy ktoś może uszanować moje zdanie. Ja raczej odludek jestem i wiem, że chmara ludzi to nie to czego będę oczekiwała po porodzie. Chciałam spędzić ten czas z mężem, nawet moja mama przyleci tydzień po narodzinach Amelci, żebyśmy mogli się dotrzeć.
A tak naprawdę to już zazdrosna jestem o to, że wszyscy będą chcieli dotykać mojego szkraba.
Eh musiałam się wyżalić
 
reklama
Donia powiedz o tym wszystkim mężowi.. on powinien zrozumieć! wytłumacz że będziesz zmęczona po porodzie że będziesz chciała odpocząć, dojść do siebie.. i niech on weźmie sprawę w swoje ręce ;-)

ja po porodzie nie miałam siły z nikim rozmawiać.. telefony się urywały ale dzielny mężuś wszystkie sam odbierał :)
 
Do góry