reklama
aninaaa
Październikowa Mama'06 Entuzjast(k)a
brrr...straszne,9h męczarni tylko po to aby na sam koniec i tak zrobili cc.No i sie dowiedzialam, ze jednak tej drugiej Dziewczynie tez zrobili cc po 9h, bo Maluszek nie chcial wyjsc. Wszystko dobrze. Tatus juz Maluszka widzial, a Anie wlasnie szyja :-)
Meliska ja też byłam "oburzona" że 10 godzin mnie niby męczyli sn a potem itak cc-ale mój gin mi ciepło i rzetelnie wytłumaczył dlaczego tak MIAŁO być a nie inaczej- to lepiej i dla maluszka i dla mamusi-wierz mi. choć wiem uczucia i emocje się burzą. Ale ja bym nie chciała żeby mi tak niespodziewanie "wyjęli" dziecko z jego dotychczasowego środowiska, co innego jak zacznie się poród sam i wtedy cc. No oczywiście inna sprawa jak zagrożenie jakies jest. Ale tak. Ja nie wiem nie chcę wnikać ani Ci mieszać, ale skoro jesteś już w szpitalu tak czy siak, pod stałą kontrolą to czy nie lepiej poczekać na naturalną reakcję organizmu, przecież w każdej chwili mogą cie wtedy ciąć- no może się mylę, nie wiem... podpytaj swoją panią doktor-sama jestem ciekawa też jej odpowiedzi- w końcu to ona się zna a nie ja.
A najgorzej leżec na "patologii"- takie "wiadomości od pacjentek" się dostaje że nic tylko spieprzać do domu
Kasia ja tak sobie też myślę, że baby blusy itp...... trochę moda. Sam fakt że kobieta nagle znajduje się w sytuacji nowej, z któerj nie ma już jakby powrotu naturalną rzeczą może byc płacz, przygnębienie, strach itp emocje, nie potrzeba do tego hormonów, no ale też jest to faktem że nieraz burza hormonalna robi swoje, ale czy ja wiem czy to aż tak "powszechnie";-).
A najgorzej leżec na "patologii"- takie "wiadomości od pacjentek" się dostaje że nic tylko spieprzać do domu
Kasia ja tak sobie też myślę, że baby blusy itp...... trochę moda. Sam fakt że kobieta nagle znajduje się w sytuacji nowej, z któerj nie ma już jakby powrotu naturalną rzeczą może byc płacz, przygnębienie, strach itp emocje, nie potrzeba do tego hormonów, no ale też jest to faktem że nieraz burza hormonalna robi swoje, ale czy ja wiem czy to aż tak "powszechnie";-).
Ostatnia edycja:
Asiuk- mi moja gin powiedziala, ze lepiej jest zrobic cc przed akcja porodowa :-)
Wydaje mi sie, ze jak rodzisz kilka godzin naturalnie i sie meczysz, a na koniec masz cc, to tak jakbys 2 porody przezyla i dziecko tez chyba jest zmeczone. Ale ja sie nie znam :-)
Wydaje mi sie, ze jak rodzisz kilka godzin naturalnie i sie meczysz, a na koniec masz cc, to tak jakbys 2 porody przezyla i dziecko tez chyba jest zmeczone. Ale ja sie nie znam :-)
Kasia - z jednej strony się zgadzam z Twoją położną - są dziewczyny, które sobie wkręcą każdą "dolegliwość". Ale z drugiej są też takie, które naprawdę źle znoszą huśtawkę hormonalną, presję otoczenia, nową sytuację, mają ogólne trudności z aklimatyzacją itp. I moim zdaniem dla nich świadomość, że ta ich "słabość" jest czymś co się zdarza, co jest fizjologiczne i normalne, jest pomocna, bo dzięki tej świadomości łatwiej im sobie poradzić i zaakceptować siebie.
Oczywiście nic to nie da bez wsparcia najbliższych, ale otoczenie też łatwiej znosi "baby blues" czy ciążowe humorki, kiedy wie, że może się tego spodziewać. Najlepszym przykładem jest P. Odkąd zaczął ze mną chodzić na szkołę rodzenia i usłyszał od położnej jak ciąża wpływa na kobietę na poziomie hormonalnym, ma dla mnie o niebo więcej cierpliwości, bardziej rozumie i akceptuje (a przynajmniej się stara).
Tymczasem jeśli facet, ciocia, babcia itp. nie spodziewają się, że nagle w domu zjawi im się zapłakana, bezradna, wystraszona młoda mama, która kompletnie straciła wiarę we własne siły, to zazwyczaj zamiast jej pomóc, jeszcze pogarszają sytuację jakimiś durnymi przytykami, komentarzami, które niby miały być żartobliwe, a dla niej są końcem świata i utwierdzają ją w przekonaniu, że się na matkę nie nadaje i jest ogólnie do niczego...
Wszystko zależy od człowieka - są kobiety, które mają w sobie morze siły, pewności i spokoju, są takie, które mimo całej, ogromnej miłości do swojego dziecka są trochę słabsze psychicznie i potrzebują troszeczkę więcej czasu...
__________________________
A swoją drogą - do kitu te teksty, że seks przyspiesza poród. Młody postanowił, że jeszcze posiedzi u mamusi i jakich akrobacji byśmy nie uskuteczniali - nawet nie mam skurczy i brzuch mnie później nie boli. Za to jest przyjemnie
Niemniej - postanowiłam połączyć wszystkie znane mi metody i właśnie gruntownie sprzątam mieszkanie. Może do naszego dziecka dotrze, że Mama chce go już widzieć poza sobą
Oczywiście nic to nie da bez wsparcia najbliższych, ale otoczenie też łatwiej znosi "baby blues" czy ciążowe humorki, kiedy wie, że może się tego spodziewać. Najlepszym przykładem jest P. Odkąd zaczął ze mną chodzić na szkołę rodzenia i usłyszał od położnej jak ciąża wpływa na kobietę na poziomie hormonalnym, ma dla mnie o niebo więcej cierpliwości, bardziej rozumie i akceptuje (a przynajmniej się stara).
Tymczasem jeśli facet, ciocia, babcia itp. nie spodziewają się, że nagle w domu zjawi im się zapłakana, bezradna, wystraszona młoda mama, która kompletnie straciła wiarę we własne siły, to zazwyczaj zamiast jej pomóc, jeszcze pogarszają sytuację jakimiś durnymi przytykami, komentarzami, które niby miały być żartobliwe, a dla niej są końcem świata i utwierdzają ją w przekonaniu, że się na matkę nie nadaje i jest ogólnie do niczego...
Wszystko zależy od człowieka - są kobiety, które mają w sobie morze siły, pewności i spokoju, są takie, które mimo całej, ogromnej miłości do swojego dziecka są trochę słabsze psychicznie i potrzebują troszeczkę więcej czasu...
__________________________
A swoją drogą - do kitu te teksty, że seks przyspiesza poród. Młody postanowił, że jeszcze posiedzi u mamusi i jakich akrobacji byśmy nie uskuteczniali - nawet nie mam skurczy i brzuch mnie później nie boli. Za to jest przyjemnie
Niemniej - postanowiłam połączyć wszystkie znane mi metody i właśnie gruntownie sprzątam mieszkanie. Może do naszego dziecka dotrze, że Mama chce go już widzieć poza sobą
Kasia mojego kuzyna narzeczona męczyła się ponad 24h i dopiero jak było zagrożenie dla małej zrobili cc.. porażka.moja koleżanka z pracy męczyła się 18 h a później stwierdzili że jednak zrobią cc
Czy naprawdę nie mogli tej decyzji podjąć wcześniej ?! (pytanie retoryczne).
I tego właśnie się obawiam ! Ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo chyba pozabijam tych w szpitalu;]Kasia mojego kuzyna narzeczona męczyła się ponad 24h i dopiero jak było zagrożenie dla małej zrobili cc.. porażka.
Przyszykowałam łóżeczko i pokoik do końca:-) i Spakowałam maluchowi rzeczy na wyjście, żeby mój D. przywiózł. Uff jakoś spokojniej.
Czy jak woda się zatrzymuje w organizmie, to bolą kolana, stawy? Mamuś chodzić nie mogę
reklama
a ja z doświadczenia zawodowego wiem że jest gro kobiet wyolbrzymiających swoje "dokonania porodowe";-), o motywach nie ma co gadać- taka psychologia człowieka , ale więc się nie nakręcajcie dziewuszki- tak dla swojego dobra.
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 272 tys
Podziel się: