reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2012

hej.

Ależ jestem zła. Zła, smutna i w ogóle.
No więc będę się żalić.

Pojechaliśmy dziś zawieźć naszego elektrośmiecia. Mieliśmy dostać za to choinkę, ale już nie wystarczyło (czynne było od 8 a my byliśmy przed 9 - 500 choinek mieli). No więc wróciliśmy z niczym. No tylko tyle, że w końcu się pozbyliśmy wielkiej kserokopiarki.
No i wróciliśmy do domu i mówię temu mojemu, że chciałabym w takim razie kupić choinkę. No i się zaczęło, po co, nie za kasy itp. Wkurzyłam się i popłakałam, bo spędzam święta pierwszy raz bez taty i siostry - na dodatek oni też osobno spędzają święta, co jeszcze bardziej mnie dołuje. A ja jak płaczę to wydusić słowa z siebie nie mogę. A ten do mnie, że ma dość moich fochów (to nie był foch, tylko smutek), że od rana do nocy niezadowolona jestem, że to że tamto.
A ja oczywiście nic na swoją obronę nie miałam, bo ryczałam.

Poza tym - ja tej choinki nie chcę tylko dla siebie, ale do tego głupiego hostelu, żeby ludzie jak przychodzą to poczuli się milej.

To nie przemawia do niego.

Wkurwiło mnie to strasznie.
Siadłam na neta i poszukałam - w Obi są choinki za 40-50 zł - teraz mi powiedzcie - ile taki świerk metrowy może ważyć, bo zamierzam wsiąść w autobus i sama przytargać to głupie drzewko, bo tego matoła o nic prosić nie zamierzam. Poza tym - akumulator nam siadł i miał iść rano po klucze do kolegi, żeby akumulator wykręcić i ładować w domu. Nie poszedł.

I najlepiej by było, żebym teraz zaczęła rodzić - torba spakowana to nawet bym mu nie powiedziała, że rodzę - po prostu bym wyszła stąd i tyle.

O matko, aż mnie brzuch rozbolał.

I nie mówicie mi, żebym spokojnie z nim porozmawiała, bo raz, że jak będę rozmawiać to się poryczę i tyle, a dwa - nawet nie zamierzam się odzywać bo to ja zwykle wychodzę z przeprosinami. A nie zamierzam w tym wypadku przyznawać się do winy, która nie jest moja.


EDIT: przepraszam za przekleństwo :)
 
reklama
Gosia, daruj sobie dźwiganie tej choinki.. co do Twojego S. to może zrozumie że zależy Ci na tym, żeby ta choinka była. Facet to ciemne strwożenie i nie łapie w lot wszystkiego..tak samo jak nie zrozumie tego, że płacząc nie fo****emy się tylko to nasza reakcja - a raczej bezsilność. BĘDZIE DOBRZE!
 
No właśnie nie zamierzam się z nim dogadywać.

I jeszcze wyskoczył do mnie, ze czemu mu przed ślubem nie powiedziałam, że mam takie humory. No wiecie co ludzie?? Myślałam, że mnie zaraz krew zaleje. Ale wewnątrz mnie natłok myśli a na zewnątrz tylko płacz, bo ja pod wpływem emocji takich nie umiem się wysławiać.
I chyba najlepiej będzie jak mu list napiszę i wyleję swoje bóle i żale.

Ależ jestem zła.
 
Goska może zagadaj z jakims taxowkarzem czy ci podwiezie choinkę...???
my juz ubralismy jednak jest swierk. Pieknie pachnie :)))))

kiepsko sie czuje. dzis prawie zaslablam, glucho we łbie i przed chwila znowu...
 
Witam :-)

Anisia-
GRATULACJE! Wszystkiego najlepszego! :-)

Gosia- nie dziwie Ci sie- moj Maz czasami robi podobne akcje (choc ostatnio mniej, bo go troche wychowalam ;-)) i mi nerwy puszczaja! I tak mu wtedy zawsze nagadam, ze mu w piety idzie! Bo ja nerwus jestem. Ja na Twoim miejscu poprosilabym kogos (kolege, kuzyna), zeby z Toba pojechal i przywiozl ta choinke. Maz bedzie w szoku i to bedzie najlepsze, bo na pewno sie tego nie spodziewa :-) A swoja droga mysle, ze w koncu mu przejdzie i Cie przeprosi!

A my dzis robilismy z Mama i Tata Swiateczne porzadki w domu :-) I wlasnie teraz lenistwo :-) Zaraz kawka :-)

Milego dnia! :-)
 
Gośka...powiem Ci, że nie mam pojęcia ile taka choinka może ważyć...a daleko masz?? szczerze to wiem, że się dźwigać nie powinno, ale ja pewnie bym poszła:D albo gorzej:D poprosiłabym takiego Jacka o pomoc:p on zawsze pierwszy do pomocy:p a P. krew zalewa:D kiedyś prosiłam go, żeby zamontował mi karnisze w mieszkaniu...i zbierał się do tego 3 miesiące!! no i pewnego dnia się wkurzyłam i powiedziałam "P. jak NIE UMIESZ zamontować tych karniszy to powiedz...poproszę Jacka..." P. zerwał się z kanapy ze wściekłością i wyszedł z mieszkania...aż sobie pomyślałam, że może przesadziłam:p ale przecież obiecał, że to zrobi...słuchaj...po 30 minutach wrócił z narzędziami i w ciągu dwóch godzin wszystko zrobił:D łącznie z powieszeniem zasłonek:D:D więc bierz za telefon i zadzwoń do jakiegoś waszego kolegi i poproś o pomoc takim smutnym i nieporadnym głosem...wspominając o tym jaki mężuś jest niedobry:D:D

Marciaa..to do łóżeczka, albo na kanapę! narzeczony w domu? albo jest ktoś, żeby za Ciebie młodym się zajął?

kurde...my też po choinkę musimy się wybrać...ale nie mam pojęcia, gdzie tutaj je sprzedają...;/

a ja zaparzyłam sobie zieloną herbatkę, zrobiłam kakao, zapaliłam moją ukochaną świeczkę (jabłko, wanilia i cynamon) i czekam, aż podłoga wyschnie:p i zabiorę się za odkurzanie:p
 
Ostatnia edycja:
Gosia może właśnie jak proponuje Marta, taksówkarz jakiś by Ci pomógł?
Nie przejmuj się ja nie potrafię wytłumaczyć o co chodzi P. bo zaraz ryczę, a on się denerwuje jeszcze bardziej że ja zawsze płaczę a nie mówię o co chodzi.. ALE JAK TO ZROBIĆ, JAK NIE MOŻNA INACZEJ?!

zupa zaraz będzie gotowa.. mm zapach na cały dom ;-)
muszę tylko sprzątnąć u góry i błogie lenistwo..
 
Gosia - jak ciezkie to nie powinnas dzwigac ale ja w Twojej sytuacji wykombinowalabym cos tak zeby wlasnie pokazac, ze bez faceta tez sobie dam rade, i bez łaski. Faceci potrafią byc tak egoistyczni i płytcy, ze szok.

Ja tez nie mam humoru, A. ma zaraz wrócić ( a mial byc o 12 :eek:), i niedlugo jedziemy po te rzeczy a wogole mi sie nie chce.
 
reklama
Ech, dzięki dziewczyny. No właśnie daleko nie jest, bo do przystanku mam 100 m a obi od przystanku tez jest jakies 200 m.
No i chcę jakąś metrową choinkę a nie niewiadomo co. Wiem, że dźwigać nie mogę i nawet nie zamierzam. Ale jestem tak zdesperowana, że oczywiście musi stanąć na moim i jestem gotowa zaraz się ubrać i pójść po nią.

I tak i tak sprzątam i ścielę łóżka codziennie, więc nie będzie to aktywność poza moimi możliwościami. Werka myślę, że jest też silna i wytrzyma i pomoże mi przytargać to cholerne drzewko do domu.

A tak chciałam dziś zawiesić światełka na drzewku..

Kuźwa, wiecie co jest najgorsze? Że ja się staram, wydaje mi się, że jestem dobrą żoną a ten mi wyskakuje z takimi tekstami, że ja myślę sobie, że jednak chyba nie jestem taka fajna. Że może rzeczywiście narzekam i ciągle jestem zła i krytykuję.

Tylko, że wiem, że tak nie jest. Bo mogę być cudowna tydzień, ale ostatniego dnia się wkurzyć i to mi zostanie wytknięte. Ale to, że jestem spoko cały tydzień to pozostaje niezauważone.


O matko, dobra, już kończę. Pojadę zaraz do Leroy, bo mam bliżej. Sprawdzę ile co waży i czy dam radę to przynieść.

I kupię sobie pepsi!
 
Do góry