reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2012

reklama
witam w sobotni ranek :)
wczoraj A. złozył łózeczko, ubralam posciel i baldachimek i wyglada to rewelacyjnie! :)
oczywiscie zdarzylismy sie jeszcze poklocic, i A. sie obrazil.. o co? o to, że nie chce pojsc z nim pod prysznic :zawstydzona/y:
no ale rano juz o 5 jak wstawał, bo pojechal na Słowacje to przeszło mu, i go poprzytulałam. :)
kiedy pojechal, wogole nie moglam zasnac, mała mi sie tak rusza okropnie w brzuchu, i czuje to bardzo wyraznie i mocno, az boli.. ze zasnełam dopiero kolo 6:30 :angry:
teraz wstalam, zjadła mandarynki, ogarnelam sie, troche posprzatam, moze mama A. wpadnie na kawe, i bede leniuchować :-)
 
witam w sobotni ranek :)
wczoraj A. złozył łózeczko, ubralam posciel i baldachimek i wyglada to rewelacyjnie! :)
oczywiscie zdarzylismy sie jeszcze poklocic, i A. sie obrazil.. o co? o to, że nie chce pojsc z nim pod prysznic :zawstydzona/y:
no ale rano juz o 5 jak wstawał, bo pojechal na Słowacje to przeszło mu, i go poprzytulałam. :)
kiedy pojechal, wogole nie moglam zasnac, mała mi sie tak rusza okropnie w brzuchu, i czuje to bardzo wyraznie i mocno, az boli.. ze zasnełam dopiero kolo 6:30 :angry:
teraz wstalam, zjadła mandarynki, ogarnelam sie, troche posprzatam, moze mama A. wpadnie na kawe, i bede leniuchować :-)

To czekamy na fotke :-)
 
Kasia ja ci z kuleczką też pomogę dorwać tego brutala. bosz co za ludzie...:confused:
Ból brzucha jak odpoczęłam w nocy to mi przeszedł, a od rana za dużo białej wydzieliny mam, czasem przeźroczystej. I co? oczywiście już się schizuję.
Wody chyba wypływają jak woda, a nie tak, że wilgotno? yh potrzebuję potwierdzenia swoich bzdurnych wkręt ;(
 
Asiuk kurcze dziwi mnie to strasznie że w Polsce tak traktują kobiety w ciąży :| nie miłe... tutaj to jeszcze znieśliby Ci ten fotelik żebyś przypadkiem nie dźwigała...
Cukiereczek Skarbie :( nie wiem co powiedzieć... jedyne co mi teraz przychodzi na myśl to to żebyś postarała się nie denerwować i stresować i myśl cały czas o dzieciaczku! (moja siostra jak była w ciąży też odkryła że facet ją zdradza :( i to się okazało że z jej przyjaciółką) także mniej więcej wiem co czujesz..
Fiona przykro mi..

Witam się sobotnio :)
uciekam na targ zrobić zapas pomarańczy i mandarynek :-D
 
Melisqa - okej, pozniej pstrykne to pokaze :-)
Cukiereczek - daj znać jak sytuacja, sama sie denerwuje, żeby Ci sie wszystko ulozylo, naprawde.

Dziewczyny, a co myślicie na temat porodu w wodzie?
Ja co prawda nie wiem za wieole na ten temat, mam zamiar poczytać dziś, bo w szpitalu w ktorym chce rodzić jest taka oferta, a wczoraj rozmawiajac z mamą namawiala mnie na to, i nawet powiedziala, że mi to sfinansuje, wiec moze warto poczytać conieco, i poznac wasze zdanie.
Poza tym, dzis rano kiedy nie moglam zasnac dotarlo do mnie, ze możemy w kazdej chwili urodzić, i że zaczynam sie bać..
 
Gabryś, ja dużo myślałam o tym, bo lubię wodę, uwielbiam pływać i w ogóle to moje środowisko jest i wydawało mi się to jedyną opcją. Z biegiem czasu myślę, że bez przesady :)
Mój szpital nie ma chyba tego w ofercie, więc zakończyłam zainteresowanie tematem. Koleżanka chciała tak rodzić i miała wszystko już gotowe. Jak doszło co do czego okazało się, że najlepiej jej jest urodzić wieszając się na szyi męża i tak też synio ich wydostał się na ten świat.
Nikogo poza nią nie znam, kto taki poród przeżył lub chciał przeżyć, tyle więc mogę na ten temat powiedzieć.

Właśnie wcinam ptasie mleczko oraz mandarynki. Aaaaale mi dupa urośnie ojojoj
 
Gabryś- gdybym miała taką możliwość w swoim szpitalu- TAK! Ostatnio tez chciałam i nawet powiedziałam położnej że ja z wanny nie wychodzę- parte zaczęły mi się w wannie i naprawdę najchętniej bym w niej już została;-)
A tak poważnie to tym razem zapytam wcześniej czy jest taka możliwośc i jeśli tak to ja bardzo chętnie. Moja znajoma rodziła jedną córkę normalnie a drugą w wodzie- była bardzo zadowolona. Mnie się to też wydaje fajną opcją. Ale płacić za to specjalnoe nie zamierzam. Jakoś tam urodzę te swoje dziecko- zależy mi żeby było sn, bez znieczulenia, bez nacinania i z położną z którą się jakoś dogadam. Reszta to już nie moja decyzja a dziecka- jak tam ono będzie chciało mi pomóc;-) Wolę się na nic nie nastawiać
 
Witam z rana:p

u nas dziś piękna pogoda:) wstałam rano, zabrałam się za sprzątanie:p nastawiłam pralkę, jak P. się obudzi to odkurzę jeszcze, albo zostawię to mu:D i pójdziemy na spacer:D
zaraz zrobię porządki w Hankowej szafie:D uwielbiam to robić:D składać przekładać:D:D:D a jak jeszcze dostałam od koleżanki tyle pięknych ciuszków to radochę mam podwójną:D:D:D wciąż nie mogę uwierzyć, że za ponad miesiąc urodzi się moje DZIECKO:D choć nie była planowana to tyle na nią czekałam!!:):) ostatnio jak mi koleżanka powiedziała, że jest w 9 tygodniu ciąży to pogratulowałam jej, ale pomyślałam sobie, że jej współczuję:D:D nie wiem czy dam jeszcze kiedykolwiek przejść przez ciąże ponownie...:) jestem zbyt aktywną osobą, a taki stan mnie opóźnia...i trwa jeszcze prawie rok:D:D:D ale cieszę się, że Hankę mam jak nie wiem:):) wyobrażam sobie jak będzie wyglądać;) mam nadzieję, że zostanę jej najlepszą przyjaciółką...chociaż wiem, że z nami łatwo mieć nie będzie;P bo ja i P. jesteśmy tego samego zdania, że młoda jako nastolatka będzie chodziła na imprezy w obstawie wujków:D:D:D

Gabryś:) co do porodu w wodzie to ja nawet takiej opcji w szpitalu nie mam, więc się nie zastanawiałam, ale młodszy brat mojego P. w dniu kiedy dowiedzieli się, że będziemy mieć dzidziusia (byłam wtedy w 7 tygodniu ciąży:p) spytał od razu czy w wodzie chcę rodzić:D bo on JUŻ czytał:D i ponoć to meeega spoko opcja:D

a co do znieczulicy ludzi to powiem Wam, że u mnie też masakra...łącznie w skm ustąpiono mi miejsca 3 razy...a jeżdżę od poniedziałku do piątku dwa razy dziennie...zakładając nawet, że brzuch mi widać było dopiero od października to i tak...w kolejce mnie NIKT nigdy nie przepuścił...raz tylko Pani w kasie w biedronce na mnie NAKRZYCZAŁA, że czemu ona nie widziała, że ja w ciąży i że powinnam jej powiedzieć:p:p kiedyś miałam sytuację, że jak wracałam z uczelni to złapał mnie jakiś ból w brzuchu, ale taki, że kroku zrobić nie mogłam...(całe szczęście przechodziłam obok budynku opery i oparłam się na murku) i NIKT się nawet nie spytał czy coś mi dolega...a brzuch miałam już widoczny i jeszcze wtedy bez kurtki chodziłam...ludzie przechodzili obok tylko się patrząc...zeszłej zimy wywaliłam się pod centrum handlowym na lodzie..poślizgnęłam się i poleciałam na plecy i uderzyłam z całej siły tyłem głowy w chodnik..nie mogłam wstać...leżałam tam dobre 2 minuty zanim jakiś starszy Pan do mnie podszedł, pomógł mi wstać i odprowadził na tramwaj (chciał wezwać pogotowie, ale ja odmówiłam)...a to okres przedświąteczny był, ludzi PEŁNO...i każdy chyba myślał, że ja dla rozrywki tam leżę...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do mnie też powoli dociera, że mogę zacząć rodzić w każdej chwili. A tu tyle spraw niepozałatwianych. Mężuś do końca grudnia ma terminarz napięty jak baranie jaja. Ja też jeszcze mam jakieś tam zobowiązania...

Właśnie mi przyszło do głowy, że może powinnam spakować też Szymonka - tak na wszelki wypadek -do dziadków. Jakąś piżamkę, podstawowy zestaw ubrań. Chyba tak zrobię, zaniosę i będę miała spokojniejszą głowę...
 
Do góry