reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

martuś, ja do 6 miesiąca nie oblizywałam smoczka Tośki właśnie przez wzgląd na bakterie w ustach. Teraz jak smok wypadnie w piach to oblizuję, ale nie pozwalam teściom (oni robią to najczęściej) i nikomu innemu całować Małej w usta. Po pierwsze dlatego, że dorośli mają duuużo więcej bakterii i zarazków w buzi niż malutkie dzieci, a po drugie dlatego, że całowanie w usta to raczej mi się kojarzy z relacjami ludzi zakochanych, a nie dzieci z dorosłymi...
 
reklama
nulini - ja całuję Maciusia w usta wiele razy dziennie :) i niestety inni też całują ale nic mu nie jest wiec chyba to tez nie groźne, ze smoczkiem nie mam problemu bo mój syn go nie używał i nie używa wiec ok:) ale karmiąc Maciusia czasem spróbuje jego zupki jego łyżeczką i ok:)
 
martus88 spodobało mi się Twoje podsumowanie,

piszecie że nie sterylizujecie, nie prasujecie, dajecie wszystko dzieciom bo bużki itd i dziwicie się jak można tak na wszystko chuchać, dmuchać a przecież są dzieci właśnie jak martus88 napisała - chore przy których trzeba tego wszystkiego przestrzegać i niekoniecznie są to fanaberie rodziców tylko konieczność!

Fajnie że są dzieci które mogą zdrowo funkcjonować w różnych warunkach.

ja coraz mniej uwagi przykładam do wyparzania butelek i smoczków ale nadal staram się to robić, nie darowałabym sobie gdyby z mojego lenistwa coś małej mogło się stać
co do całowania w ustka to nie mogę się oprzeć :-) najchetniej zjadłabym tą moją kruszynkę całą :-)
 
Ostatnia edycja:
Blondi, łyżeczkę też oblizuję :) Ale jakoś całowania nie potrafię zdzierżyć, zawsze mnie to potwornie irytowało i nadal irytuje, jak np. 5-letnia córka szwagierki wszystkich całuje w usta i przed tym jeszcze zawsze je oblizuje... Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to drażni i nie chcę Tośki uczyć takich zachowań... Dorosłych się przytula i całuje w policzek, usteczka będą całowali chłopcy ;)

samantaa, wiadomo, że jak dziecko jest wrażliwe lub chore, to trzeba restrykcyjnie przestrzegać pewnych zasad i tego żadna z nas nie podważa, chodziło nam bardziej o pokazanie, jak my traktujemy nasze dzieci :)
 
ja coraz mniej uwagi przykładam do wyparzania butelek i smoczków ale nadal staram się to robić, nie darowałabym sobie gdyby z mojego lenistwa coś małej mogło się stać

Nie uważam by nie wyparzanie butelek, można było nazwac lenistwem bo to żadna filozofia, tylko ja to odbieram inaczej, jeżeli ja dziecku zlikwiduje bakterie to ono się na nie nie uodporni, a jeśli się nie uodporni teraz czyli w najmłodszym wieku to potem będzie za późno i będzie trzeba zawsze sterylnie podawać jedzenie, a są rózne warunki czasem trzeba i w pociągu przygotować butelkę, i na pikniku czy nad wodą wiec skoro od 3 m-ca życia dziecko zaczyna wytwarzać własną florę bakteryjną trzeba pozwolić dziecku ją wytwarzac i powoli dostarczać coraz większą liczbę bakteri, tak samo jest ze szczepionkami, nie mamy gwarancji że dziecku nic nie bedzie po szczepieniu, ale wiem że te bakterie i wirusy są mu potrzebne żeby ochronić dziecko przed prawdziwymi groźnymi chorobami prowadzącymi do śmierci... ja tak to rozumuję i nie przyszłoby mi nawet do głowy że to lenistwo własnie to jest moja troska o przyszłość mojego dziecka!!!

nulini - coś w tym jest co piszesz, ale ja Maciunia uwielbiam całować i musisz mi wybaczyć:p
 
Ostatnia edycja:
Nulini- zgadzam się z Tobą w pełni! ja Majeczkę całuję po brzuszku i całym ciałku ale usta to usta:) Ja nawet zaczynam się sprzeciwiać jak ciotka zaczyna mówić do Mai - "pocałuj ciocie". Będę stanowcza może komuś wyda się to dziwne ale dla mnie to prywatność Mai. Nie musi kogoś całować, na życzenie. Jak podrośnie i będzie chciała dać buziaka to sama da:) Mama i tata to co innego, ale dalszej rodzinie nie pozwole!!:)

A jeśli chodzi o sterylność to mamy w domu jeszcze psa i królika. W takich warunkach o pełnej strerylności to mogę zapomnieć:)
 
Ostatnia edycja:
Moje dziecko też bierze wszystko do rączek i pcha do buzi. Ciągle jakieś śmieci wyciągam z tej małej gęby kochanej. :-) Ale na choroby nie ma reguły. Ja nie byłam chowana sterylnie bo ganiałam na wsi po podwórku cały dzień samopas a chorowałam bardzo często aż do 20 roku życia. Non stop anginy i krtań. A potem jak ręką odjął. Moja chrześnica ma 4 latka i też od urodzenia chorowała na wszystko miała nawet sepsę i też nie jest chowana sterylnie. I dopiero w tym roku jak ręką odjął wszystko minęło. Dopiero pierwszego loda w życiu zjadła.
 
Hej:)

Ja nie prasuję Wiki rzeczy już bardzo długo ale butle wyparzam, szczególnie jak postoją trochę nieumyte- bo wiadomo że w gorącu się szybko namnażają bakterie. W usta jej raczej nie całujemy- chyba że akurat ona się tak nadstawi i da na śliniaka:D A, że się ślini często to się zdarza:) Natomiast nikomu innemu niż mąż i ja nie pozwolę jej całować w usta- dla mnie to jest okropne, niehigieniczne i w ogóle mi się to źle kojarzy- co innego buziak w czółko, czy policzek od babci ale nie od obcych ludzi...
Smoka nie oblizuję- co najwyżej płuczę w wodzie ale baardzo często mi się zdarza próbować Wiki łyżeczką jedzonko- wyszłam z założenia, że ona mnie i tak liże, gryzie i ciamka więc już ma moje bakterie i jej to już nie zaszkodzi:) Też jestem zwolenniczką niesterylnego wychowywania dzieci- szczególnie że ona lada dzień zacznie raczkować i wtedy nie jedną ciekawą rzecz znajdę w jej "menu":-)
 
ja też nie wyparzam butelek już długo, czasami przelewam wrzątkiem, prasuje jak potrzeba,
zresztą mam kota i nie da się sterylnie:)
łyżeczkę obliże ale smoczka nie jakoś traktuje go jako Domi rzecz prywatną i nie oblizuje i nie pozwalam nikomu oblizywać, z tego co wiem to takie rzeczy przede wszystkim nie powinno się robić ze względu na bakterie próchnicy, które dziecko jedynie może otrzymać od nas
 
reklama
ja też nie wyparzam butelek już długo, czasami przelewam wrzątkiem, prasuje jak potrzeba,
zresztą mam kota i nie da się sterylnie:)
łyżeczkę obliże ale smoczka nie jakoś traktuje go jako Domi rzecz prywatną i nie oblizuje i nie pozwalam nikomu oblizywać, z tego co wiem to takie rzeczy przede wszystkim nie powinno się robić ze względu na bakterie próchnicy, które dziecko jedynie może otrzymać od nas

O własnie Malutka powiedziała cała prawdę. Nie oblizuje sie smoczka dziecku ani sie nie caluje w usta żeby nie przenieśc próchnicy. Ja smoczka Piotrusia nigdy nie oblizywałam i nie pozwoliłam nikomu, zeby tak robili. Szczególnie moja ciocia miała manie lizania Piotrusiowi smoczków, paliła papierochy, piła czarna kawę i ja miałam odruch wymiotny jak do mnie mówiła, a co dopiero takie dziecko. W buzi jest mnostwo bakteri bo wilgotne środowisko w jamie ustnej temu sprzyja.
Butelki przed pierwszym uzyciem wygotowałam, a potem juz tylko myłam. pierwsze ciuszki wyprane były w dziecięccym proszku, a teraz piore razem z naszymi.
 
Do góry