reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczen 2011

Też czytałam o tej sterylności. Nie ma co przesadzać i pamiętać że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko:) żartuje oczywiście. Ale trzeba je trochę przyzwyczaić do bakteri:) dobranoc
 
reklama
Ja prasuje, bo jest wygniecione, ale czasem jak mi braknie ubranek, to zakładam niewyprasowane. Ostatnio skończyła mi się Lovella i wyprałam w Vizirze i nic nie było, więc już będę tak prać. Zupki i picie z kranówki, a czasem teź do picia mineralna niegotowana. Też uważam, że nie ma co przesadzać ze sterylnością.
 
ja już też nie prasuje. Zupki przygotowuje na kranówce. Kiedyś czytałam, ze gotować wodę mineralną to tez nie dobrze.. Wydaję mi się, ze nie ma co przesadzać. Też czasem piorę ubranka w naszym proszku i nic się nie dzieje. a gdybym co jakiś czas nie używala odplamiacza to wszystkie ubranka byłyby mocno poplamione...
 
dzięki dziewczyny za odpowiedzi,
ja nadal większość rzeczy prasuję ale to chyba dlatego że mam twardą wodę i jak przeprasuję ubranka to wydają mi się przyjemniejsze w dotyku, chociaż powoli będę prasowała mniej ale to z racji braku czasu:-)
a picie robię małej z mineralnej

jutro przyjeżdza mama zająć się Zosią, bo czas by ją lepiej poznała skoro ma z nią zostać jak ja będę w pracy. Oj naprawdę nie wiem jak to będzie bo na samą myśl że ktoś inny będzie z nią spędzał większość czasu płakać mi się chce
 
Witam
u nas po pięknej niedzieli znowu pada:-( Wczorajszy dzień spędziliśmy poza domem, a dziś pewnie poza spacerem skazani jesteśmy na pobyt w domu.
Co do sterylności to nadal wyparzam butelki i smoczki, choć wody używam zwykłej z kranu. A ciuszki Miśka piorę w Lovelli, bo przez to atopowe zapalenie skóry boję się prać w naszym proszku. Już nie bawię się w prasowanie wszystkiego, prasuję tylko wyjściowe koszule Miśka. Staram się już nie przesadzać ze sterylnością, bo jakoś ten mój syn musi się uodpornić na zanieczyszczenia tego świata;-)
Katka gratuluję terminu ślubu:-)
 
Jesli chodzi o wyparzanie smoczków i butelek to robie to po całym dniu używania. w ciagu dnia po prostu myje wodą i plynem. a prasuje bo takie ciuszki są przyjemniejsze w dotyku i ładniej wyglądają.
 
o kurcze dziewczyny jak wy sterylnie chowiecie dzieci...
Ja odkąd Maciek je butle nie wyparzam tylko myje i tyle, ubranka odkąd Maciej skończył 3 miesiące piorę z naszymi w naszym proszku i nigdy żadnej wysypki, nie prasuję bo to szkoda czasu, wolę spędzać czas z synem, on mi raczkuje odkąd skończył pół roku, wiec liże podłogi, je dywaniki, liże moje klapki od spodu i nic a nic mu nie jest, bylismy nad wodą czy nad morzem, jak zabawka spadła do piachu otrzepałam i mu dałam, dzieci muszą mieć kontakt z bakteriami. Zresztą mój synuś już wyrobił sobie odporność :)

mi.nu - bodziaki po praniu wystaczy ładnie rozwiesić i wyglądają jak wyprasowane, a miłe w dotyku są zawsze bo to bawełna, wsród moich znajomych nie ma osób które dłużej by prasowały ciuchy niż do 3 m-ca, ja chyba musiałabym w nocy prasować bo Maciej jak zobaczy deskę do prasowania do od razu przy niej staje i ciągnie za sznurek od żelazka, wiec w chwili obecnej prasuje tuż przed wyjściem swoje ciuchy, inaczej nie ma szans;) Maciusiowi jedynie koszulki eleganckie bo ma kołnierzyki w nich:)

Dziewczyny nie chce Was straszyć ale takie bezsterylne chowanie dzieci prowadzi tylko do tego że potem ciagle będziecie biegać z dziećmi do lekarza, no chyba że nie pozwolicie dzieciom wchodzić do piaskownicy ani wychodzić z domu, niestety, mam dwie kuzynki tak wychowywane, nie ma kwartału żeby u lekarza nie były i ciągle tylko słysze o antybiotykach, albo tyle co skonczyły brać albo zaczynją, i to są już 18lat i 28 lat czyli dorosłe kobiety:( A ja antybiotyki brałam 3 razy w życiu wiec jest różnica:)
 
Ostatnia edycja:
W pełni popieram Blondi!
U nas to samo - zero wyparzania, zero prasowania, pranie prane w naszym proszku a nad morzem Młoda żarła piasek i kamienie na plaży...
Przez 7,5 miesiąca miała jeden jedyny raz katar, tak to nic, żadnych uczuleń czy chorób.
Wczoraj byliśmy u szwagierki i dała nam Danonka z lodówki.
Oczywiście zaraz chciała go podgrzewać, a my z mężem tylko na nią dziwnie spojrzeliśmy i podaliśmy Młodej zimnego.
W końcu nad morzem lody wcinała jak szalona, więc od Danonka z lodówki nie umrze.
A, no i oczywiście dzieci szwagierki praktycznie z domu nie wychodzą, bo ledwo poczują powietrze, zaraz na drugi dzień chore, ale od urodzenia były chowane w sterylnych warunkach i teraz ma skutki...
 
reklama
zgadzam się z Blondi i Nulini...

ja wyparzałam butelki tylko chyba przez pierwsze trzy dni używania, takto tylko jakieś nowe a teraz myje dokładnie w płynie do mycia naczyń i dobrze płukam
prać piorę w proszku naszym odkąd Antoś skończył chyba 2 miesiące i w sumie od niedawna nie prasuje bo jak nie ma pogody to zbiera się cała sterta i z prasowaniem schodziło kupę czasu a w upał stać z żelazkiem to porażka..

Antoś wszystko co mu popadnie wkłada do buźki, ostatnio chciał lizać kółka od wózka hehe
i do tej pory też odpukać nic nie działo się
nie jestem zwolenniczką sterylności
moja sąsiadka z góry dawna to miała bzika na tym punkcie, wszystko dziecku wypażała, wszystko sterylne,czyste, dziecku nie wolno było do piachu bo tam zarazki baa u nich buty to się zdejmowało przed drzwiami bo w butach nie można było wejść, dziecko było ciągle chore, jak było większe poszło raz na basen i złapało gronkowca i coś jeszcze jako jedyne dziecko bo żadnej odporności...
a mój kuzyn to ma jeszcze gorzej...wszystko eko,bio, czyste, dziecka nie wolno nikomu na ręce bo to zarazki no porażka...a najlepsze jest to, że jej nie szczepią więc ja nie wiem skąd to dziecko ma mieć odporność..

a najbardziej mnie wkurza jak mi ktoś zabrania brania bo buzi smoczka czy oblizywania łyżeczki Antka czy coś... ja nie palę, nie piję, a przecież dziecko musi być przede wszystkim odporne na rodziców "zarazki" że tak się wyrażę hehe

ale oczywiście jeśli ktoś ma inne zdanie to szanuje...
wiadomo, że jeśli dziecko jest na coś chore czy alergikiem (tak jak Michałek Gdynianki) to trzeba uważać by nie złapał jakieś infekcji i nie można sobie pozwolić na takie rzeczy to zrozumiałe bo ja też bym tak postępowała
 
Do góry