reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczen 2011

Cześć dziewczyny. A więc u mnie było tak, że mąż bardzo chciał być przy porodzie. Ale jak się później okazało, to chciał być dlatego, żeby po prostu widzieć jak to wszystko wygląda. Kompletnie go nie ruszał, ból, krew i takie tam. Jednej babce normalnie zaglądał między nogi jak rodziła z ciekawości, bo leżała boks koło mnie i podglądał. Co do mnie, że tak powiem, bardziej był zajęty gadaniem z położną i lekarzem o dupie marynie. Chyba ani raz się nie zapytał czy boli, jak się czuję. Za to kazał mi się spieszyć bo był głodny. W końcu gdy nie dałam rady urodzić i lekarz powiedział, że niesstety kończymy to cesarką to powiedział tylko, że szkoda, bo miał nadzieję, że zobaczy jak rodzę. Na to lekarz rozbawiony jego ciekawością, powiedział, że może stać za szybką i patrzeć. Rozcinanie mojego brzucha wogóle go nie przejeło, jak wyciągneli synka to poleciał za nim. Do mnie wrócił po godzinie zdziwiony, że jeszcze jestem na sali pooperacyjnej.
Później owszem siedział koło mnie i trzymał synka na rękach. Nawet mi wycieał wymioty spod głowy, bo tak miałam po cc.
Ale sam poród wspominam tragicznie.
Teraz gdy jest jakakolwiek impreza z dumą się chwali, że jego poród wqogóle nie rusza, że to jest przereklamowane i że wcale tak nie boli a babki tak nie krzyczą.
A mi czasami niby w żartach napomni, np tydzień temu powiedział mi, że mnie natura na pewno do rodzenia dzieci nie stworzyła. Trochę zrobiło mi się smutno, bo to, że rodziłam cc po trochu uznaję za porażkę, z drugiej strony cc uratowało mi synka.
To dlatego, takiego mam faceta. Tzw. zimnego drania.
Drugiego dziacka zbytnio nie chciał, powiedział, że może być może nie być obojętne. Ale może dla Wikusia zrobimy.
W ciąży w sumie jestem sama. Nie przejmuje się mym stanem zbytnio. Taki typ gościa.
 
reklama
anrysa tak czytam co piszesz o swoim mężu i przepraszam co teraz napisze ale dla mnie jest dupkiem zapatrzonym w siebie i skupionym tylko na sobie. Nie mieści mi się w głowie jakie ma podejście do Ciebie, ciąży i przyszłego dziecka. Chyba poprostu nie dorósł ani do malżeństwa ani do ojcostwa. Powiem szczerze, że gdybym była na miejscu tej pani której zaglądał jak rodzi i zobaczyłabym że zagląda to bym zrobiła mu taką jazdę że wyszedłby w podskokach. Pozostaje mi tylko współczuć Tobie takiego męża, nie mówię że mój jest świętoszkiem ale gdyby tak sie zachowywał i pieprzył mi takie głupoty już bym go ustawiła....Anrysa przepraszam za taką ocenę Twojego męża ale poruszyło mnie to co napisałaś.
 
Dziewczyny mam takie pytanie odnośnie wyboru szpitala. Czy przed wybraniem szpitala będziecie chodzić po szpitalach i sprawdzać warunki? pytam bo wyczytalam, że przy wyborze szpitala można pójść na oddział i zobaczyć. Napiszcie coś o tym jeżeli coś na ten temat wiecie :)
 
Ja akurat przez moją chorobę pozwiedzałam praktycznie wszystkie oddziały gin-poł. w okolicy, na poród wybrałam ten w którym były najlepsze warunki i najlepsza atmosfera. Nie orientuję się natomiast czy można od tak wejść na oddział sprawdzić warunki, zresztą takie zerknięcie nie oddaje całego charakteru szpitala. W taki sposób nie dowiesz się jaka tam panuję atmosfera i podejście do pacjenta a to w sumie najważniejsze jest bo przecież brzydkie łazienki da się przeżyć.
 
Anrysa współczuję takiego męża i dziwię ci się, że postanowiłam mieć jeszcze z kimś takim dziecko... Jak można żyć z takim człowiekiem...?? Nie gniewaj się ale to moje zdanie!!!
 
Dominika-Powiedz mi -jak u mnie ta opłata to byla cegielka na szpital,lecz nie było żadnego rachunku,a lekarz włożył tą kasę w kieszeń.
Czy teraz domagać się wstawienia potwierdzenia zaplaty i czy jest prawo zwrotu kosztow jedynie w przypadku jeśli napisze opłata za poród rodzinny,bo rozumiem ze za cegiełkę na rzecz szpitala to juz nie...bo to coś takiego jak datek.


właśnie nie. musisz wpłacając żądać rachunku i wpisania że to za poród rodzinny. jak lekarz "włoży sobie do kieszeni" to nic mu nie udowodnisz że wogóle jakąś kasę dostał. de facto nawet jak żądają cegielki to nie muszą wypisywac rachunku bo to niby darowizna mała, więc nieopodatkowana.
także jeśli już to w trakcie przyjmowania na oddział możesz odmówić wpłacania cegiełki, bo możesz powiedzieć, że nie masz takiego życzenia dawać (może cię byc przecież zwyczajnie nie stać i możesz nie chcieć dawać jakichś cegiełek), a jeżeli mówią, że to za to, że mąż będzie w trakcie porodu to mówisz, że za tego typu "usługę" żądasz rachunku.

czasem się wymawiają również tym, że to w trosce o inne rodzące, jeżeli sala do porodu jest wieloosobowa - w takich przypadkach niestety raczej wypadałoby porozmawiać i zapytać tej, która lezy obok, ale podejrzewam, że raczej nie powinno być problemu. ale to i tak ona powinna zdecydować, a nie lekarz...

inaczej jest jeżeli chcesz miec salę jednoosobową - w niektórych szpitalach jest to płatne,w niektórych jest to standard i tylko takie są sale, także nie ma reguły


karolcia po Twoim poście dot. robienia racuszków zdecydowałam że na obiad zrobię racuchy. Mężuś wraca z wyjazdu firmowego więc ja gotuję tylko dla siebie...:)

Dziewczyny chormony mi buzują, właśnie oglądam film o łosiu i płaczę bo to taki fajny łoś....:)

Co do porodu rodzinnego to może warto żeby niezdecydowani mężowie porozmawiali z facetami którzy to przeżyli. U mnie tak był, że mój mąż nie chciał i kolega mu powiedział jak to wygląda i przekonał do porodu rodzinnego...Z drugiej strony facet nie stoi po tej stronie co położna tylko wspiera kobietę i nic nie musi widzieć. No chyba że jest ciekawski to zaglądnie... dla mnie to krępujące więc niech nie zagląda :)

Ribi - zależy jaki facet, niektórych to bardzo interesuje :-D i lubia wszystko widzieć. czasem położna nawet zachęca, żeby pomacac sobie główkę dziecka,która juz wyszła, a poród jeszcze trwa :-D

tak pisze co wiem, co słyszalam te 2 lata temu od swojej ginekolog i na szkole rodzenia dużo takich ciekawych rzeczy opowiadali


aha - w szpitalach przeważnie jest taka możliwość odwiedzenia sal porodowych i poporodowych - ale zazwyczaj jest wyznaczony dzień i godzina takiego "zwiedzania"
no, a jak się pójdzie do szkoły rodzenia przy szpitalu to zawsze jakies jedno spotkanie polega właśnie na zwiedzeniu tego szpitala
 
Ostatnia edycja:
Hej!! Ale miałam zaległości.. muszę częściej tu zaglądać :)
Ja chyba też będę rodzić z mężem, oboje tego chcemy, muszę się dowiedzieć jak to u nas wygląda jeśli chodzi o finanse.. Boje się tylko, że mój mąż, który jest górnikiem (jestem z Marklowic) może nie zdążyć, gdybym np. nagle trafiła do szpitala..No ale nie będę się martwić na zapas..
Chciałam się Was jeszcze zapytać,czy Was też pobolewa kręgosłup - tak między łopatkami, to dopiero 18 tydz. więc chyba za wcześnie na takie bóle, a męczą mnie od kilku dni:(
 
reklama
modlicha mnie pobolewa więc to chyba normalne,ale wiem że dziewczyny pisały o mega bólach

a właśnie apropo bóli kręgosłupa dzis widzialam reklamę, że w shape będzie płyta z jogą na kręgosłup więc może warto się tym zainteresować:)ja chyba sobie jutro kupię:)
 
Do góry