claudia płaci się za poród rodzinny ale myślę, że warto zapłacić bo wtedy jest przy Tobie osoba którą kochasz i która będzie Cię wspierać...chyba że nie chcecie razem rodzić. To wszystko zależy od podejścia. Nie ma sie do czego zmuszać....
z tego co się orientuję to
pobieranie opłaty za poród rodzinny jest niezgodne z polskim prawem...
dlatego część szpitali wymyśla właśnie np. "cegiełkę na szpital".
w warszawie i okolicach przeważnie wszędzie jest bezpłatne (nie piszę że we wszystkich, bo wszystkich nie sprawdzałam ;-) ale z tego co wiem).
po prostu swojego czasu było dużo afer z tego powodu, pozwów do sądu itp... teraz nawet jak szpital weźmie taką opłatę to po prostu składa się podanie do dyrektora szpitalu o zwrot tych kosztów (czasem w trakcie samego porodu albo jest mało czasu albo rodzice sa zdenerwowani i po prostu płacą), ale najlepiej mieć jakiś rachunek za wniesienie opłaty i zażądać wpisania konkternie "za poród rodzinny" i nie ma problemu odzyskać pieniądze po porodzie.
tylko zniecuzlenie jest przeważnie płatne, bo to nie jest standardowa procedura podczas porodu.
w niektórych szpitalach w warszawie podczas cesarki mąż równiez może być obecny bez problemu i nieodpłatnie, tylko oczywiście podczas tych planowych cesarek, bo wtedy mąż ma zgodę, przebiera się go w sterylne ubranie itp..
podczas poprzedniej ciąży moja ginekolog mi takie rzeczy opowiadała, bo pracowała w różnych szpitalach i generalnie babki są bardzo rezolutne i jak coś idzie nie tak to zaraz pozew do sądu, także lekarze są bardzo ostrożni...
też mi mówiła, że nie praktykuje się już nigdy takich rzeczy jak "odwracanie dziecka główką w dół" do porodu, tylko od razu skierowanie na cesarkę, tez było kiedyś za dużo pozwów z tego powodu
fogia - :-( to straszne, że nawet pańswowe placówki jak szkoły mają w głębokim poważaniu prawo... strasznie współczuję takiej sytuacji...
mój mąż też jest z tych, którzy muszą być uczestnikiem wszystkich ważnych wydarzeń :-)
z chęcią chodzi ze mną na wizyty go ginekologa, przy porodzie też chce być obowiązkowo (poprzednio akurat nie mógł, miałam cesarkę i akurat nie było mżliwości, ale wszystko obserwował przez szybę :-) )
widział mnie w wielu sytuacjach przyjemnych i nieprzyjemnych i w każdym stanie psychicznym i zawsze mnie wspiera, no i oczywiście na odwrót :-)
raz tylko powiedział mi, że dziwnie się czuł jak gin robił mi usg dopochwowe ;-)