reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczen 2011

claudia wiesz co przyczytalam wskazania i przeciwwskazania i tam stoji zeby nie stosowac w okresie ciazy i karmienia piersia.nie wiem czy to te tabletki tu masz linkahttp://www.nokaut.pl/medycyna-konwencjonalna/tymianek-i-podbial-tabletki-do-ssania-16szt.html#ProductInfo=ProductDescriptions
Nie mogę otworzyć tego linka to są te tabletki




A pisałam do swojego gina sms-a i odpisał, że mogę:tak:

ale mi głupio tak do niego pisać....:zawstydzona/y:
 
reklama
wiesz te tabletki chaba mozna stosowac bo nic nie ma tylko ze alergicy na ktorykolwiek skladnik leku nie moga.wiec bez obaw.a tamte tabletki od innej firmy byly. :-) ale przezorny zawsze zabezpieczony
 
wiesz te tabletki chaba mozna stosowac bo nic nie ma tylko ze alergicy na ktorykolwiek skladnik leku nie moga.wiec bez obaw.a tamte tabletki od innej firmy byly. :-) ale przezorny zawsze zabezpieczony

Dokładnie, a te są przepyszne , polecam :-D
I tanie bo zapłaciłam niecałe 5 zł za 16+8 szt gratis
 
Ale robicie smaki :)

A my z Wiki wróciłysmy z długiego spacerku :) Teraz poszła jeszcze z dziadkiem na rower a ja obiadek szykuje :) u mnie dzisiaj rosół z wczoraj i młode ziemniaczki + sałatka + schabowy :)

Dziewczyny w nocy obudziłam się z okropnym bólem nerki, mój mąż musiał mi masować. Później nie bolało a teraz znowu pobolewa :(
 
Witajcie kochane
Ale się rozpisałyście od wczoraj...ale to dobrze, coś sie dzieje przynajmniej..

Co do ciasta, oj chętnie bym upiekła, bo lubię piec, tylko moja ,,ukochana" teściowa zlikwidowała w domu piekarnik, bo stwierdziła ze jest zbędny ha ha ha
także zakupiłam ciasto w staropolskiej i zjem z mama i siostra, bo dzisiaj MAM IMIENINKI:)

- ja mogę tylko wypowiedzieć się za siebie. I nie chcę oceniać innych, bo to nie jest moim zadaniem. Jeśli okazałoby się, że moje dziecko zachorowałoby na anencefalię, to pewnie zdecydowałabym się je urodzić, chociaż by po to żeby móc je przytulić, pogłaskać. I wiem, że pewnie cierpiałoby, a ja z nim. Ale zgodzę się z opiniami innych dziewczyn, że nie każdy jest w stanie znieść takie cierpienie. My nie mamy takich dylematów i nie musimy podejmować takich decyzji, więc łatwiej jest oceniać i mówić, kto jakby postąpił, bo to tylko teoria. Ale jeśli koś faktycznie musi stanąć przed takim wyborem, często w głowie kotłują mu się różne myśli. I jeśli ktoś nie ma faktycznie wsparcia wokół siebie, to tym bardziej, może nawet postąpić wbrew sobie. Aga ja słyszałam o gorszym przypadku, jak znajoma mówiła, że koleżanka usunęła dziecko w 6 miesiącu ciąży, tylko dlatego, że miało urodzić się z wadą serca, oczywiście nie w Polsce. Każdy/a z nas jest inny i nie każdego stać, aż na takie poświęcenie i taką miłość, cierpliwość do swoich dzieci, nie czarujmy się. Tak ja pisze klaudoos - niektórzy strasznie zaniedbują swoje dzieci. To, że ktoś zdecyduje urodzić chore dziecko, nie znaczy, to że będzie je kochało czy opiekowało się nim. Bo pytanie brzmi czy starczy mu sił? Łatwo jest powiedzieć, jeśli kocha - to podoła wszystkiemu. Ale czy każdy jest stworzony do takiej miłości? Wiem jedno najprościej jest teoretyzować, trudniej stawić czoła problemom i wyzwaniom w życiu.

Aga to, że każda ma z nas inne zdanie, nie znaczy, że Twojego nie szanujemy. Myślę, że nie warto z takiego powodu odchodzić, bo wydaje mi się, że w ten sposób udowadniasz nam, że jesteśmy "gorsze" od Ciebie, bo nie warto już z nami rozmawiać, skoro nie popieramy Twojego zdania. Ja też nie pochwalam aborcji i raczej żadna z nas nie powiedziała wprost, że usunęła by swoje dziecko. Czego doskonałym dowodem jest malutka_a. Ale oczywiście decyzja należy do Ciebie.
W PEłNI PODPISUJE SIE POD TYM POSTEM

Chciałam również prosić o zaproszenie do grupki zamkniętej, jeśli można oczywiście....

Dziękuje również za info dot nagrań na płytkę dvd, teraz wizyta wypadnie w 18 tyg, więc na pewno nagramy bobaska.

I miłego dnia kochane
 
Ostatnia edycja:
Aga_bb2 Nie denerwuj się i nie obrażaj na nas za nasze wypowiedzi. Forum właśnie jest od tego by dyskutować o różnych sprawach i szanować się za inne poglądy.
Ja nie mam pojęcia co zrobiłabym będąc na miejscu tej dziewczyny :no: Każdy z nas jest tylko człowiekiem i sam musi podejmować swoje decyzje i ponosić za nie konsekwencje. Nie nam wszystkim to oceniać i negować kogoś. Z twoich wypowiedzi odniosłam wrażenie, że jesteś wierząca, więc powinnaś wiedzieć, że to Bóg będzie tą kobietę rozliczał z jej decyzji, a nie my ludzie. Bez względu na to jaką decyzję kobieta podjęła powinno się jej pomóc uporać się z myślami i żalem jaki ma.
Ja życzę jej oby doszła do siebie i żyła najlepiej jak tylko umie.


.

Widzę, że mnie nie zrozumiałyście, może to moja wina, bo pisałam najpierw tu, żeby nie napisać tej Marcie czegoś, co by jej bardziej zaszkodziło niż mogło pomóc, potem w jednym z jej wątków, bo powklejała swojego posta do różnych.
Przyznaję, że w pierwszym odruchu chciałam jej nawrzucać. Dlatego wyżyłam się tu. Stało się, nie odstanie się już. Dziecku życia się już nie wróci, teraz trzeba zająć się matką. I nie, nie chodzi mi o wtrącanie jej do więzienia czy kamienowanie - trzeba jej pomóc sobie z tym poradzić, tylko że większość piszących do niej ludzi pisze, że jej współczuje i potakuje, że dobrze zrobiła. Ja uważam, że zrobiła źle, bo zabójstwo jest zabójstwem, z jakichkolwiek by nie było powodów, i ciąży na sumieniu i psychice. To już u niej widać, nie może się pozbierać. A wierzę, że pomóc może najpierw uświadomienie sobie prawdy, a potem pokuta. I nie chodzi mi tylko i wyłącznie o katolickie rozumienie pokuty, także o to z psychologicznego punktu widzenia. Chodzi o to, żeby spojrzeć na siebie w prawdzie, tak jak jest, i sobie przebaczyć. To bardzo trudne, ale wmawianie sobie, że jest inaczej niż jest, wcale na dłuższą metę nie pomoże. Nie jestem wykształconym psychologiem, więc nie starałam się udzielać jej jakichś poważniejszych rad. Czytałam jednak trochę na temat roli poczucia winy w życiu i wiem, że trzeba się przed sobą przyznać nawet do niezamierzonej winy, ona to w końcu zrobiła z troski o dziecko. Obiecałam jej modlitwę i poprosiłam o modlitwę za nią innych ludzi, wierzę, że to pomoże jej się pozbierać i nie zwariować.
Było mi bardzo smutno, że wszyscy lub zdecydowana większość tych, których opinie czytałam, byli zdania, że ona tak powinna była zrobić i że oni zrobiliby pewnie tak samo.
Od rana jest mi trochę lepiej, bo znalazłam na tym forum świadectwa dziewczyn będące w takiej samej sytuacji jak ona - części udało się je urodzić i potrzymać przez chwilę na rękach, inne umarły przed urodzeniem. Ale one same pisały, że choćby jeszcze raz zdarzyła im się taka sama choroba, zachowają się tak samo. To mnie trochę podniosło na duchu.
Może się gdzieśtam zapędziłam, jeśli tak to przepraszam, ale kiedy widzę, jak bardzo daleko posunięta jest propaganda aborcji, tak głęboko weszło to do wszystkich głów, to się przerażam. No bo pomyślcie same: teraz szokuje Was pytanie, czy zabiłybyście swoje 2-letnie dziecko gdyby miało wadę serca lub zespół downa. No oczywiście że nie! Ale jeśli chodzi o dziecko jeszcze nie urodzone, to bardzo wiele ludzi decyduje, że takich dzieci rodzić nie chcą.
Mam niesłychany szacunek dla tych, którzy potrafią zdecydować się na czasem trwającą całe życie opiekę nad chorym dzieckiem. I wiem, że to nie dla wszystkich wykonalne. Ale nie mamy prawa decydować o jego życiu lub śmierci. Jeśli ktoś czuje, że to nad jego siły, niech się zrzeknie praw rodzicielskich i umożliwi adopcję chorego dziecka. Jest wielu ludzi, którzy mają pieniądze i siłę i szukają takich dzieci, którym mogliby pomóc. Oddanie dziecka jest trudne, ale chyba nie bardziej niż zabicie go.
Mam nadzieję, że nie zagmatwałam za bardzo, jeśli któraś z Was dobrnęła do końca, to przy odrobinie dobrej woli zrozumie o co mi chodzi. Jeszcze raz: nie chcę kamienować Marty, chcę jej pomóc. I uświadomić problem tym, którzy w tej chwili nie muszą się z nim borykać.
 
No syropek już się zrobił i kilka łyżeczek już wypiłam.

A tak w ogóle pomimo, iż na polu 25 stopni ja w domu chodzę w golfie :-D
cieplej w gardełko
 
reklama
aga_bb2 Kochana przesledzilam ten watek "Pomocy" , w sumie postanowilam ze juz nie bede sie odzywac jezeli o to chodzi jednak..... chyba caly problem polega na tym ze dziewczyna jest po fakcie juz . Podjela taka decyzje i musia z nia zyc . Mysle ze potrzebowala pomocy (tak jak sugerowal tytul ) i mowienie jej ze to byla zla decyzja bylo co najmniej brutalne . to jak kopac lezacego. Przykro mi ,ale dziewczyna napewno ma niesamowite wyrzuty sumienia mimo ze uwaza ze podjela sluszna decyzje ... ehhh Ty piszesz ze chcialas jej w pierszym odruchu "nawrzucac" Nie bede tego komentowac . Powiem tak: rozwodzenie sie nad aborcja ... podsylanie linkow "Koscół katolicki ..." i takie tam ,Aga nas nie trzeba nawracac . Kazda ma swoje osobiste zdanie na ten temat podobnie jak ty swoje . Roznica miedzy nami polega na tym ze nikt nie chce na sile narzucac zdania drugiej osobie.
A ty tylko mowisz ide z tego forum , nikt mnie nie rozumie, juz nie bede o tym pisac , mowisz to tyle.
Powiem szczerze nie rozumiem jak chcialas jej pomoc ? Jak chcialas to zrobic ? Dolujac bardziej ze zle zrobila ? Brak mi slow i zrozumienia naprawde .Kim ty jestes by mowic o zrozumieniu zla , POKUTA!Sama pisalas ze nie jestes ani ksiedzem ani psychologiem !!!
Moze stworz nowy temat " Aborcja -zabijanie " tam bedziesz mogla wylac swoje zale.
 
Do góry