ariska
Fanka BB :)
Kurczę Joasia nawet mnie nie strasz, że to może się skończyć kolką. Ja idę do gin w czw, to się zapytam o co chodzi z tym siuraniem. Ale zauważyłam, że jak długo nie idę do kibelka, to tak mi się dzieje. W ogóle, jak dla mnie ciąża jest przereklamowana od początku ze mną się coś dzieje. Kiedyś wydawało mi się, że to taki fajny błogosławiony stan9 oczywiście jak nie miałam pojęcia, jak to jest być w ciąży). Ale odkąd zaszłam w ciążę, to niestety zdarza mi się często narzekać, a to że sikać nie mogę, że brzuch boli, niedobrze mi jest, spać nie mogę itp. Czasami, to się zastanawiam czy nie jestem jakimś odmiennym przypadkiem.
A jeśli chodzi o obiadek, to posłałam mojego męża do kuchni - niech pomaga swojej mamusi;-)
U nas panuje taki stereotyp ,że kobieta w ciąży powinna być wiecznie zadowolona. Nie może narzekać ani nic. Nie może rządać miejsca w autobusie, czy przepuszczenia w kolejce bo wkońcu ciąża to błogosławieństwo i my sie czujemy cudownie (oczywiście nie wliczając zmęczenia, mdłości, zaparć, bóli brzucha czy piersi, wymiotów, skurczy łydek) ale o dolegliwościach już nikt nie mówi
Tak samo jest z młodymi matkami, powinna być zapatrzona w swoje dziecko i spędzać z nim 24h na dobe i broń boże żeby sie poskarżyła że jest zmęczona i marzy o chwili spokoju, a jak pójdzie do fryzjera, kosmetyczki a dziecko zostawi pod opieką zaufanej osoby to jest wyrodną matką. Ehh
I tak stereotypy rozpisałam się ale musiałam to z siebie wyrzucic