Kate - też uważam, ze powinniście zrobić tak, jak chcecie wy a nie teściowa. I popatrz: dzięki temu przestanie się do was odzywać! Święty spokój!My w końcu musimy iść i załatwić chrzciny małej. Tylko chcemy na święta ale nie na ogólnej mszy tylko abyśmy byli sami. Bo wtedy szybciej i lepiej. Tylko nie wiem czy w moim kościele obecnym tak można, więc w sobotę idziemy załatwiać. No i musimy lokal wynająć, na szczęście tam gdzie chcemy jest fajnie i tanio więc oby było miejsce. Z chrzestnymi też mamy problem bo moja teściowa chce kogoś z rodziny (jest strasznie uparta) a moja mama myślała że wezmę siostrę i też mi marudzi. Ale moja siostra była świadkiem i jak ją wezmę to teściowa znów się do męża nie będzie odzywać z 2 lata (kiedyś tak było po kłótni). Więc mąż stwierdził, że bierzemy znajomych bardzo dobrych i problem z głowy. Ale jak weźmiemy znajomych to też będą wszyscy marudzić. Mówię Wam, masakra jakaś. Człowiek nie może spokojnie sam zadecydować bo wszyscy mają coś do dodania.
Powiedzcie mi jeszcze jedno, czy wy też tak mocno się pocicie. Bo ja już nie wyrabiam na antyperspirantach ;-)
Ja też się mocno pocę, szczególnie w nocy. Najgorzej między piersiami i uda mi się kleją od potu. Blee! Oby to już wszystko sie unormowało
bo to takie błędne koło jest: im więcej dokarmiasz, tym mniej swojego, niestety Przeżywałam to w szpitalu na początku, jak położne namawiały mnie do dokarmiania, bo nie miałam swojego pokarmu, ledwo coś leciało, a ja się upierałam, zeby mała ssała, zeby laktację jednak pobudzić i tak kombinowaliśmy "krańcem nieba, krańcem piekła". Najlepiej sprawdzała się strzykawka z taką cieniutką ok 1mm rurką do dokarmiania, która miała dziurki bo bokach na końcu. Tą rureczkę wkłada się do buzi dziecku razem z piersią, dzięki czemu równocześnie ono pije mleko sztuczne i ssie twoją pierś, więc pobudza laktację. Patent super, ale nie wiem czy w aptece można kupić taki zestaw. To fachowo jest chyba do dokarmiania dożołądkowego????my coraz wiecej sie dokarmiamy, niestety nic nie pobudza mojej laktacji,