Pierwszy spacer zaliczony. Spała i teraz też śpi, ale oczywiście na śpiocha ubieranie. Tylko mam problem bo sama nie daję rady zjechać z podjazdu na schodach. I nie wiem co zrobię jak mąż pójdzie do pracy. Nawet gondola z niunią jest ciężka jakaś. Ach ten żarłok. Ciężko mi bo szwy po cc jeszcze rwą i nie mogę dźwigać. Cholerna zima. W lecie jakoś byłoby łatwiej chociaż mój mąż mówi że wtedy są komary i inne dziadostwa i jak nie urok to s..... :-) Muszę kombinować i albo czekać aż jakiś sąsiad wyjdzie albo wyciągać sam stelaż od wózka na dwór i ją tam przypinać. Cóż potrzeba matką wynalazku.
Powiedzcie mi, wychodzicie codziennie z maleństwami ?
Powiedzcie mi, wychodzicie codziennie z maleństwami ?