reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczen 2011

Cześć moje kochane babeczki

uh, nareszcie udało mi się dorwać do BB.:-D Czy wy wiecie, że ja codziennie pisałam w głowie tego posta? :-D:-D tylko nie było jak tego zrobić w realu. :zawstydzona/y:

Dziś urzędujemy z Antosiem sami w domu i chyba dlatego, że jest cisza i spokój moja mała baryłka śpi już ponad 3 godziny. :happy: Cisza i spokój czyli rzecz nie do osiągnięcia przy małym, zazdrosnym czterolatku :sorry2: który dziś pojechał w odwiedziny do prababci.

U nas wszystko ok, całkowita dzieciokracja. Antoś z mało absorbującego dzidziusia, zrobił się mega cycusiowo-rączkowy. Wszyscy mówią, że to moja wina, że go rozpieszczam. Nic na to nie poradzę, że jest taki słodki i że chciałabym mu wynagrodzić wszystkie te szpitalne chwile gdy był bez mamy, gdy go kuli, naświetlali itd. A poza tym dzieci rosną tak szybko, że zanim się człowiek zorientuje już wymykają się spod skrzydeł mamy. :sorry2:

Fifiś jak wspominałam, mały zazdrośnik chociaż te swoje emocje kieruje bardziej w stronę nas - rodziców niż Antka. Czyli z jednej strony są uściski i całuski i pełna troska dla Antosia, a z drugiej bunty, płacze i psocenie dla rodziców. Na szczęście mam w sobie dużo cierpliwości i nadzieję, że to tylko trudne początki i młodemu w końcu przejdzie.

mam nadzieję, że u Claudii to okaże się tylko złymi gdybaniami. Współczuję, trzymam kciuki i modlę się za Michasia. :-(
 
reklama
az normalnie w glowie sie nie miesci, ze takie paskudzctwa sie malym dzieciom przytrafiaja. mam nadzieje, ze z michalkiem bedzie dobrze i oby to nie byla sepsa.

u ariski lepiej z michasia, reaguje juz na mame i nie trzeba wybudzac ja na karamienie bo sama sie budzi i widac poprawe. arisce zrobili badania w kierunku cytomegalii i trzeba czekac na wyniki.

u mnie dzisiaj cisza zero skurczy aa seksik oprocz tego, ze byl przyjemny nic nie wniosl zero skurczy po stosunku hehe. za to michaska daje czadu jak diabli musialam jej zalozyc pieluche bo przeciez odkad skrecilismy lozeczko zaczela sikac w majtki i nie wola sikac eh no wiec huggiesy poszly w ruch i mam nadzieje, ze to przejsciowe.
 
witaj fogia po długim czasie!
u claudii faktycznie nieciekawie-oby szybko wrócili do domu!
u mnie wizyta ok-szyjka się mocno skróciła ale rozwarcie dalej marne więc póki co nadal 2w1.
wód mam dużo, łożysko nie jest jeszcze stare, przepływy ok więc mam nadzieję że się rozkręci, niestety planowana wizyta za tydzień-oby nie doszła do skutku!
w czwartek mam jechać do szpitala na ktg bo moja lekarz ma dyżur, zobaczymy co wyjdzie.
idę piec ciasteczka i robić obiadek a potem będę leniuchować bo skurcze mam non stop i są upierdliwe strasznie :szok:
 
hej kobietki:)

Mam nadzieję, że u Michasia to jednak nie sepsa i że szybko go wyleczą biedulka maleńkiego. Nawet nie chcę myśleć co Claudia przeżywa...

JA wczoraj też miałam stresa, wylądowaliśmy na IP wieczorem bo Wiki się w ogóle nie ruszała. Po Ktg, badaniu i USG okazało się że po prostu ma leniwy dzień a ja jestem z deka przewrażliwiona... Ale lepiej chuchać na zimne. Noo i przynajmniej wiem już mniej więcej jak jest na porodówce- bo wcześniej ktg miałam w innej części szpitala. Już się cieszę, że będę miała opłaconą położną- jakbym trafiła na taką która mnie wczoraj wypinała spod kabli to bym chyba umarła ze strachu- śliczne jak nie wiem, ale niesamowicie protekcjonalna i baardzo niemiła. Jak z nią rozmawiałam chwilę to mi się największe skurcze wtedy zapisały- ze strachu:-)
No i jutro, najpóźniej we środę jadę już do szpitala i bez Wiki nie wracam. Boję się trochę wywoływania, ale ona i tak już będzie dzieciątkiem z lutego więc niech ją wykurzają skoro metody domowe nic nie dały;/
 
Biedna Claudia i jej Michaś - mam nadzieję, że to tylko podejrzenie i szybko wrócą razem do domku! Zyczę im tego z całego serca
Kurcze... czy zawsze musi być tak że jak zaczyna się układać to jakiś przykre wydarzeie musi to zmienić?????????

A u mnie dziś termin - jeden z suwaczków nawet pokazuje że maleństwo jest już na świecie :-) - chyba musze go zmienić! Ale narazie nic się nie dzieje. Jutro mam wizytę u leakrza bo dziś kończy mi się zwolnienie - mam nadzieję, że nie bedzie robił problemu i mi je przedłuży bo nie chce mi się kombinować z przychodnią.
 
cześć dziewczynki:)
Ja równiez trzymam kciuki za Michasia,mam nadzieje ze to jednak nie sepsa.biedna Claudia,aby szybko odzyskała do domku synka.
a u mnie tez był szpital w dom

u.starsze dzieciaki zachorowały na zapalenie oskrzeli drugie na grypę ,az sie bałam zeby tylko Julci nie zarazili...malutka ma nosek zapchany i koszmarne kolki ale na szczęście nic ''złego'' jej nie bierze.Ja przez tydzień chodziłam dosłownie na rzesach,tu chore dzieciaki i trzeba im do łózek jedzenie podawac zeby po chałupie nie łazili,kolka Julki...
Jak widze to juz niewiele mamusiek do porodu zostało:)a tu 31,01:))
ticker.php
 
Witam się
Claudia powodzenia i dużo zdrówka dla synusia, trzymam mocno kciuki żeby wszystko skończyło się dobrze!
Dobrze że u Ariski jest poprawa oby tak dalej

Noc dużo lepsza, Malutka spała ładnie za to rano zrobiła koncert życzeń, a teraz odsypia, słodziak mój kochany. Dziś była pani położna, wszystko w porządku z dzidzią, krocze ogladała i powoedziała że mocno nacięte, ale powolutku do przodu.
denerwuje mnie moje przeziębienie katar, kaszel i gardło a tu ani kichnąć ani nic.:(Dziś jest ze mną jeszcze m a od jutra sama jestem i jakoś tak przerażona:( najbardziej boje się że Mała będzie niespokojna a ja poruszam się jak paralityk, szwy bolą ciągna:(
Dziś pierwsza wizyta dziadków, więc staram się trochę ogarnąć domek.
 
Claudia - trzymaj się. Dużo zdrowia dla Michasia i dla Ciebie!

Widze, że jakas plaga padła bo ja też choruję - ale na zapalenie zatok. Mąż też cały tydzień był na L4, a najzdrowszy w całym domu jest Wojtek;)

Co do pieluch. My jedziemy na razie na Huggiesach zmienianych co 2 godziny - mały się juz powaznie irytuje. Wogóle jestem z nich średnio zadowolona, nawet już nie dlatego, że mi przeciekają ale dlatego, że Wojtek ma zaczerwieniona pupkę i pierwsze symptomy odparzenia. Jednak Pampki wchłaniały luźna kupkę, a Wojtek z reguły "załatwia się" podczas karmienia. I zanim sobie poje, odbije mu się, przejdzie czkawka, to sobie godzinę posiedzi w brudnym pampersie. Czeka na nas jeszcze druga paczka Huggiesów- szt.90 i 2 paczki pampków (szt. 74) rozmiar 2 i biedronkowe Dada. Słowem jesteśmy zaopatrzeni na najbliższe tygodnie;)
 
Czeeeeść ;)
A ja wróciłam ze szpitala w... dwupaku.. Ordynator dał szanse, że samo ruszy, a że z małym wszystko ok to wypuścił mnie na 2 dni. A jak nic nie ruszy to w środę wywoływanie. Mały wierci się strasznie to jestem spokojniejsza. Jak to położna mi poradziła - ciepła kąpiel, drażnienie sutków i naturalna oxytycyna. Do dzieła :tak: Zaczynam się bać :-D
Miłego dzionka ;) Ja lecę robić schabowego na obiad i potem drzymka, bo pobudka szpitalna o 5.30 to nie dla mnie -.-

A tak wgl to termin miałam na 24.01 więc dziś jest 41 tydz a nie jak na suwaczku ;) Ale styczniówką to już nie będę! ;(
 
reklama
witajcie,

Biedna claudia aż mnie ścisnęło za gardło jak przeczytałam smsa.
Ribi- trzymam kciuki żeby naświetlenia szybko pomogły i zebyście już szybko wrócili do domu. Ja w szpitalu byłam tylko 3 dni i już dostawałam świra....
Monia-t - ja tez się boję spać z Mają w łóżku... boję się ze ją przydusze.

Czy którejś z was dzieci mają problemy z kupką? Maja robiła smółkę w szpitalu, w sobotę zrobiła ostatnią dużą kupę. Od tego czasu nic.... Ale je, śpi normalnie nie ma oznak bolącego brzuszka. Jak się na nią patrzę to zadowolone dziecko, nawet już z karmieniem lepiej. Lekarka kazała czekać do jutra na kupę...,martwię się że coś może jest nie tak.
 
Ostatnia edycja:
Do góry