Hej wam!
claudia4you- Ja tez polecam wieszanie pieluszek/ recznikow na kaloryferach- dobry i darmowy sposób ;-). Oj, wspolczuje problemow na kibelku- pamietam jak to bylo po porodzie ze szwami... ciezka sprawa- jak tu sie przekonac do wysilku jak zaraz sie pojawia straszny bol i człowiek jakos automatycznie odpuszcza ech. Moze powinnas brac czopki glicerynowe? Po co sie tak meczyc...
katka- Trzymam kciuki za egzaimn!
monia-t- Masakra jakas z tą kontrolą!
Iwi- Witaj!!!
Ja dziś znów późno wstałam- ostatnio naszej córci się coś poprzestawiało i zasypia nam ok 22 i budzi się po 10
. A my śpimy razem z nią długo leniwce bo około północy się kładziemy...
Powiedzcie mi, zauwazacie u siebie jakies zmiany hormonalne w organizmie jak normalnie w cyklu?
Zaczynam sie zastanawiac czy faktycznie hormony nie maja wplywu jakiegos na porod.
Ja moge tylko powiedziec co u siebie zaobserwowalam:
W pierwszych dniach stycznia miałam strasznie wysokie libido, cieklo ze mnie strasznie, super sie czulam i w ogole... Wtedy wlasnie 2 stycznia po seksie mialam te bole jak monciaa ze myslalam ze rodze (jak tak czytalam dzis ten Twoj opis z wczoraj to mialam wrazenie ze czulas dokladnie tak jak ja). Na nastepny dzien balam sie juz seksu (ze znow tyle bede cierpiec i przejdzie), bawilam sie za to sutkami i od razu mialam bolesne skurcze. W kolejnych dniach widzialam ze po seksie boli brzuszek ale juz zdecydowanie slabiej... i w koncu przestalo bolec zupelnie. Pokrywa sie to z innymi moimi odczuciami: pogorszyła mi sie cera, cycki mnie bola, mam libido rowne zeru, w pochwie podczas seksu niemal sucho... No i sutki moge dotykac, dotykac i brzuch nawet twardnie ale nic nie czuje.
Sorry jesli was zanudzam ale mnie to zaintrygowalo... Nigdzie nie czytalam by hormony mialy wplyw na porod, dopiero monciaa mnie oswiecila... a ja czuje ze cos w tym jest.
Siedze z mala, mąż w u babci.