reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczen 2011

Claudia4you jesteśmy mniej więcej w tym samym momencie ciąży ale mi się nie spieszy do porodu. Niech Dzidzia siedzi w brzuszku przynajmniej do terminu- tam jest jej dobrze, bezpiecznie i niech jeszcze rośnie. 36 tydzień to trochę za wcześnie na rozpakowywanko jak dla mnie.

Co do jedzenia- koleżanki mi mówiły, że były strasznie głodne i miały jakieś biszkopty czy pieczywo. Bo jak rodziły w środku nocy to przecież nikt im nie dał jeść do rana. Ja myślę, że wezmę jakieś chrupkie pieczywo- bo ze względu na cukrzycę nie bardzo coś będę mogła.
Aaa w niektórych szpitalach pozwalają coś na sali przedporodowej przekąsić- żeby nie opaść z sił- może u Ciebie też tak jest??
U mnie niestety nie wolno nic jeść, tak profilaktycznie jakby potrzebne było cc alew razei potrzeby podłączą mi glukozę.
 
reklama
Claudia4you jesteśmy mniej więcej w tym samym momencie ciąży ale mi się nie spieszy do porodu. Niech Dzidzia siedzi w brzuszku przynajmniej do terminu- tam jest jej dobrze, bezpiecznie i niech jeszcze rośnie. 36 tydzień to trochę za wcześnie na rozpakowywanko jak dla mnie.

Co do jedzenia- koleżanki mi mówiły, że były strasznie głodne i miały jakieś biszkopty czy pieczywo. Bo jak rodziły w środku nocy to przecież nikt im nie dał jeść do rana. Ja myślę, że wezmę jakieś chrupkie pieczywo- bo ze względu na cukrzycę nie bardzo coś będę mogła.
Aaa w niektórych szpitalach pozwalają coś na sali przedporodowej przekąsić- żeby nie opaść z sił- może u Ciebie też tak jest??
U mnie niestety nie wolno nic jeść, tak profilaktycznie jakby potrzebne było cc alew razei potrzeby podłączą mi glukozę.

w coś się zaopatrzę :-)

a ja też jeszcze nie chcę aby mały wychodził, za wcześnie na niego
muszę to jakoś wytrzymać , wyjścia nie ma.....
sam zdecyduje kiedy jego pora ;-)
a to, że mi ciąży już wszystko to trudno
 
No niestety bycie jak mały wieloryb, z potłuczonymi żebrami, pościskanymi narządami nie jest fajne- ale dobrze że to nie trwa wiecznie:) No i nasze skarbeczki nam na pewno wynagrodzą wszystkie bóle i niedogodności:-)
 
Witajcie Kochane :-)

Aż sie wierzyc mi nie chce ze czas tak szybko leci i moj Wiktorek ma juz dzisiaj 2 tygodnie:-)

Ciesze sie bardzo ze jest juz z nami , chociaz nie ukrywam ze bardzo pragnęłam zeby Synuś był Noworoczny...:tak:No cóż, najwazniejsze ze zdrowy jest:-)

Gratuluje więc wszystkim , ktore chcialy dotrwac do stycznia :-D Teraz to juz mozecie brzuchy puszczac i dzieciaczki mogą startowac

Co do jedzenia po porodzie to lepiej zabrac ze soba cos zjadliwego...bo u nas w szpitalu to lepiej nie mowic...jedzenie masakryczne...jak nie pasztetowa to mielonka a na obiad krupnik albo inne niezbyt zjadliwe specjały :-(

A wiadomo ze po porodzie traci sie sporo sił i energii i wszamałoby sie coś konkretnego, chociażby bułę z szynką:-):-)

Zmykam do małego bo coś mu w śpiochach "trzeszczało":szok:
Na pewno cos sie "wykluło" i zaraz będzie alarm na całą chałupę :-)

Pozdrawiam :-)
:-)
 
... ooo dziewczyny :) nazekanko sie znów zaczyna :) hihi no ale cóz przyszedł styczeń.. no i kazda chce miec juz dzidzie obok.. i ja tez chce..ale jescze sie musze wstrzymac.. zostało mi 3 dni globulek po odstawieniu Luteiny.. no i chce zrobic jeszcze ostatnie badanie moczu.. przed porodem.. a to trzeba zrobic 2 dni po zakonczeniu kuracji.. wiec jeszcze piec dni nie moge sie łamac... a tak sobie pomyslałam.. ze mogłabym sie załapac na sylwestra Prawosławnego... jakos niechce mi sie czekac do 25 stycznia.. ale jak bedzie trzeba to cóz... 14 wizyta u gin :)a nóz cos zmieni :)

Claudia--- duzo zdrówka zebu Katar miną

Damqelle no kochana dobrze ze juz lepiej.. zdrowej zdrowiej.!!
 
ja też bym radziła Wam coś zabrać. Wiem z własnego doświadczenia mimo, że nie rodziłam, ale jak bylam na porodówce to byłam głodna jak nie wiem, ostatni posiłek zjadałam o 17 w środe, a potem dopiero o 9 położne zostawiły mi śniadanie, które składało się z 4 kromeczek gryzki i jakiegoś różowego twarożku ( wiec sie nie da tym najeść) potem obiad ok 13 więc wyobraźcie sobie jaka byłam głodna. Jak przeszłam na patologie i miałam usg to gin stwierdził, że dziecko musi być bardzo głodne bo gryzie paluszki, ale wcale mu sie nie dziwiłam hehe
 
Hmm Claudia Ja tam podobienstwa nie widze :) Ty biala czapka Hipcia kokrada we wlosach no i te jej zeby Twoich nie widze:) Ale jakbys wlozyla kostium baletnicy i zrobila taka poze jak ona to Ci powiem czy widze podobienstwo hahaha
 
Malta-hi hi u mnie tez był krupnik w szpitalu i to na wigilijny obiad... a w 1 dzień swiat dali rosół pomieszany z kartoflanką( i kluski i ziemniaki pływały w talerzu) no generalnie miałam wrazenie ze zupa cały czas ta sama tylko zagęszczacz się zmienia...bo a to ryz a to kasza manna a to płatki owsiane..
Licho tez na kolację 4 kawałki krojonej bułki wrocławskiej i do tego dzem albo jakaś wędlina...eneralnie jak by nie małż to bym byla nie najedzona....i produkuj tu mleczko...hmmm
Tak ze radzę solidne zaopatrzenie

Ja mam tak samo coś cokolwiek podczytam aby być na bieżąco ...juz prawie kończę a tu albo cycoch albo kupa:) więc odpisać nie da rady.... jak mam luz to znów troszkę muszę podczytać aby wiedzieć co i jak ...i znów to samo....

Ariska -jak ginek Cię zobaczy to pewnie się zdziwi ze jeszcze chodzisz w duopacku:) hi hi
 
reklama
mój ginek też się dziwi że ja nadal w dwupaczku :-) był święcie przekonany że do świat nie dotrwam ... a tu niespodzianka:-D
nie umawialismy sie na kolejną wizytę... ale jak minie mój termin to będę go bombardować telefonami ...a co... niech pocierpi razem ze mną :-)

ja dzisiaj mam jakiegos znów doła...ale lekkiego... po prostu jak się napatrze na te wasze dzieciaczki to zastanawiam się co mojego tak trzyma w brzuniu?! :-) i dlatego jakas taka smutniacka jestem... chcę już miec Szymcia na cycusiu a z drugiej strony panicznie boje się porodu... czyli sama własciwie nie wiem co chcę ... w środę mamy księdza po kolędzie... moze dotrwam :-D
 
Do góry