Widzę, że u większości niedziela nudna i senna ;-)
Ja się położyłam po obiedzie i też mi się przysnęło na ponad godzinkę...
Z resztą dzisiaj cały dzień leżę, bo jak wstaję, to się wyprostować nie mogę, ciągle mnie coś ciągnie, kłuje, więc zbieram siły na jutrzejsze zakupy...
Kate, ja też już nie myślę o bólu, ale PRZERAŻA mnie wizja pobytu w szpitalu...
Gin mi wczoraj powiedział, że 3-4 dni to norma, a ja się prawie popłakałam...
Też nigdy nie byłam w szpitalu, chociaż szpitale uwielbiam (oboje dziadkowie są lekarzami, do tego babcia pediatrą i jako dziecko chodziłam z nią na dyżury, tak mi się podobało). Po prostu boję się, że umrę z nudów, bo przecież małż nie będzie ze mną 24h/dobę...
Jedyne, co mnie pociesza to to, że dziadkowie mieszkają za płotem szpitala, więc babcia w każdej chwili będzie mogła do mnie podskoczyć z obiadkiem
Klaudoos, nie to, żebym była przesądna, ale ja uroku nie rzucam, bo jeszcze się na mnie odbije, a prezentów na święta nie mam i nie mogę jeszcze urodzić