reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

reklama
a ja się przyznam bez bicia, że się boję porodu - zaczynam się bać... wcześniej nie myślałam o tym tak bardzo, ale teraz kiedy już "worek styczniówek" się rozerwał to normalnie się boję...
z jednej strony chce już strasznie tulic mojego ssaczka i miec go tylko dla siebie, ale z drugiej obawiam się czy zniosę bol, czy będzie wszystko dobrze, czy mały będzie zdrowy i takie tam... jakieś schizy mam ostatnio:/

ja tez sie boje...ale damy rade:-) usimy teraz juz nie ma odwrotu;-)

Ja już po wizycie, wszystko dobrze, USG będzie dopiero 3 stycznia

mały jest ułożony główką do dołu :-)


Widzę , że Tonia urodziła - super:tak: - dobrze, że założyłam wątek z galerią ;-)


monciaa
to super , masażyk sobie spraw i życzę szybkiego i lekkiego rozwiązania

wybaczcie, ze nie czytam wszystkiego , ale wolę teraz być na bieżąco....

ciesze sie ze po wizycie wszytsko dobrze:-)
 
monciaa- to ze sie boisz to jest naturalne:)
ja sie wlasnie nie boje i tego sie boje, ze sie nie boje:) zawsze jak byly egzaminy i sie nie balam to bylo cos nie tak, a jak byłam "posra**" to zawsze zdawalam na 5:)

ale wiecie co jakos kamien spadl mi z serca, ze juz sie sypiemy.. ale sie ciesze.. ciekawe jak tam blondi, gdynianka, paola, weronika?
 
Dziewczyny - te wszystkie strachy i schizy to normalna rzecz, ja też mam, a niby doświadczona już jestem :-)
Ważne, żeby nie wpaść w jakąś niepotrzebną fobię - bo to i przy porodzie może potem zaszkodzić, można ze strachu źle oddychać i niepotrzebnie sobie przedłużać, zamiast słuchać dobrych rad, można nie słuchać położnej - a po co? ( że zacytuję mojego ginka ;-) )

Ja to tak zawsze sobie powtarzam: zajść nie musiałam, ale jak już tak daleko zaszłam, to urodzić muszę - i nie ma odwołania :-D
 
Ale akcja. tak się spieszyłam po kartę do sklepu że w krótkim rękawie poleciałam. Myślę, co mi tak zimno w łokcie, a ja tylko kurtkę zarzuciłam i leciałam w te pędy coby jak najszybciej do klaudoos fotkę Lilki przesłać :)
 
TAk myslalam ze nie zdarze wrocic ze juz bedzie jakies malenstwo ale sie ciesze wreszcie jest jakas pierwsza styczniowa kruszynka na swiecie ale jej zazdroszcze jak patrze na to zdjecie malego cudaka i lekkiego porodu.A gdzie Ja do 22 stycznia Ja nie wytrzymam jak sie bede na wasze pociechy patrzec to tez bym juz szczerze mogla i nawet mi koniec roku nie przeszkadza od razu instynkt macierzynski we mnie budzi.Ach...
 
a ja się przyznam bez bicia, że się boję porodu - zaczynam się bać... wcześniej nie myślałam o tym tak bardzo, ale teraz kiedy już "worek styczniówek" się rozerwał to normalnie się boję...
z jednej strony chce już strasznie tulic mojego ssaczka i miec go tylko dla siebie, ale z drugiej obawiam się czy zniosę bol, czy będzie wszystko dobrze, czy mały będzie zdrowy i takie tam... jakieś schizy mam ostatnio:/

Ja mam podobnie strasznie się boje, ale wiem że nie mam innego wyjścia i że to ma swój początek i koniec tak wszyscy piszą i mówią i to mnie pociesza że jak sie zacznie to musi sie skończyć teraz tylko kwestia ile będzie trwało.
 
TAk myslalam ze nie zdarze wrocic ze juz bedzie jakies malenstwo ale sie ciesze wreszcie jest jakas pierwsza styczniowa kruszynka na swiecie ale jej zazdroszcze jak patrze na to zdjecie malego cudaka i lekkiego porodu.A gdzie Ja do 22 stycznia Ja nie wytrzymam jak sie bede na wasze pociechy patrzec to tez bym juz szczerze mogla i nawet mi koniec roku nie przeszkadza od razu instynkt macierzynski we mnie budzi.Ach...

ja jestem na 24 stycznia, też mnie tu pewnie coś trafi do tego czasu...
mogłam wcześniej się za męża zabrać - to mały też by wyszedł wcześniej...

teraz pozostaje nam czekać
i oglądać fotki maleństw :-)
 
Ale akcja. tak się spieszyłam po kartę do sklepu że w krótkim rękawie poleciałam. Myślę, co mi tak zimno w łokcie, a ja tylko kurtkę zarzuciłam i leciałam w te pędy coby jak najszybciej do klaudoos fotkę Lilki przesłać :)
boziu boziu, trzeba bylo pisac ze nie masz, to bym ci zaladowala on line za 5 zybli:) i mialabys spokoj a ty bidulko lecisz:) ale kochana z ciebie babka:)
 
reklama
boziu boziu, trzeba bylo pisac ze nie masz, to bym ci zaladowala on line za 5 zybli:) i mialabys spokoj a ty bidulko lecisz:) ale kochana z ciebie babka:)
Też miałam taką myśl żeby online sobie załadować ale kiedyś tak zrobiłam i czekałam do następnego dnia na doładowanie... bo z mojego banku chyba przelew tak długo szedł...

A muszę Wam się pochwalić, że z godzinę temu dostaliśmy paczkę na Święta z zakładu męża, bo wiedzą, że on w szpitalu i przywiózł mi kolega do domciu. Fajna paczka: owoce, kawa, herbata, kakao, ananasy i brzoskwinie w puszce, rodzynki, migdały, i peeeeełnoooo słodyczy.
Pierwszy raz zakład takie coś zrobił i bardzo miło z tej okazji mojemu się zrobiło, że choć raz o pracownikach pomyśleli :) Szkoda mu tylko, że wczoraj na Wigilii zakładowej nie był bo wtedy rozdawali te paczki i podobno było bardzo miło...
Dzisiaj miał EKG, USG jamy brzusznej - nic nie wyszło
i RTG klatki piersiowej - czeka na wynik.
Jutro z rana gastroskopia i jak coś wyjdzie to dadzą mu leki i potrzymają jeszcze ze dwa dni, aby sprawdzić, jak reaguje na leczenie. Może po weekendzie będę go miała w domku :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry