giovannessa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2010
- Postów
- 826
Cześć :-)
Dziewczyny, nie chciałabym wprowadzić nikogo w błąd, ale o ile dobrze pamiętam, to w USC dostaniecie od razu 3 odpisy skrócone aktu urodzenia i na jednym z nich jest nawet pieczątka "do zasiłku macierzyńskiego" czy jakoś tak. Ale nie pamiętam, bo ostatnio taki odpis widziałam w okolicach czerwca :-)
A dodatkowo - coś mi się wydaje, że zawieszono chwilowo obowiązek dostarczania do becikowego zaświadczenia o opiece medycznej od 10 tygodnia, ma być tylko ogólne, że w ogóle było się pod opieką lekarza.
Ale powtarzam - nie wiem, czy to pewne info, bo w ogóle się do tej pory jakoś dokładniej nie interesowałam :-)
A nas wczoraj mały porządnie przestraszył - przez 4 godziny miałam skurcze mniej więcej co 20 minut. Nie bolało bardzo, ale jednak bardziej niż normalnie. Ale wlazłam pod prysznic i przeszło. Reakcja tatusia - no, to mogę sobie już to piwko wypić? :-) Biedaczek, czekał prawie do północy :-)
No i jak do tej pory nie narzekałam na żadne dolegliwości, czym byłam nawet zdziwiona - tak mi się od wczoraj zaczęło... Najpierw te skurcze, potem w środku nocy pobudka ze skurczem obu łydek, rano to samo... Czyli faktycznie zbliżamy się powoli do mety :-)
Miłego dnia Wam życzę, bez zbędnych "atrakcji" ;-)
Dziewczyny, nie chciałabym wprowadzić nikogo w błąd, ale o ile dobrze pamiętam, to w USC dostaniecie od razu 3 odpisy skrócone aktu urodzenia i na jednym z nich jest nawet pieczątka "do zasiłku macierzyńskiego" czy jakoś tak. Ale nie pamiętam, bo ostatnio taki odpis widziałam w okolicach czerwca :-)
A dodatkowo - coś mi się wydaje, że zawieszono chwilowo obowiązek dostarczania do becikowego zaświadczenia o opiece medycznej od 10 tygodnia, ma być tylko ogólne, że w ogóle było się pod opieką lekarza.
Ale powtarzam - nie wiem, czy to pewne info, bo w ogóle się do tej pory jakoś dokładniej nie interesowałam :-)
A nas wczoraj mały porządnie przestraszył - przez 4 godziny miałam skurcze mniej więcej co 20 minut. Nie bolało bardzo, ale jednak bardziej niż normalnie. Ale wlazłam pod prysznic i przeszło. Reakcja tatusia - no, to mogę sobie już to piwko wypić? :-) Biedaczek, czekał prawie do północy :-)
No i jak do tej pory nie narzekałam na żadne dolegliwości, czym byłam nawet zdziwiona - tak mi się od wczoraj zaczęło... Najpierw te skurcze, potem w środku nocy pobudka ze skurczem obu łydek, rano to samo... Czyli faktycznie zbliżamy się powoli do mety :-)
Miłego dnia Wam życzę, bez zbędnych "atrakcji" ;-)