Witajcie!
Ja tez cos dzisiaj w kiepskim humorze, jestem właśnie u rodziców bo mój mąż załatwia tutaj sprawy i dopiero wieczorem wracamy do LBN. Tutaj tez wszyscy chodza przymuleni tzn moja mama to wogóle tylko śpi i prawie nie rozmawia ze mną, siostra podobnie. Albo sie na mnie obraziły albo ja mam coś z głową. Wogóle nie chce mi się tu siedzieć:-(
Na weselu było nawet fajnie, pierwszy raz tak mało tańczyliśmy, ale tak na prawdę to nawet nie miałam ochoty. Jedzenie było dobre, ale małe porcje i obsługa nie dawała rady z donoszeniem jedzenia, ciągle czegoś brakowało. Ale najlepsze było przed weselem. Chwaliłam się wam że nic nie kupuje bo mam dużo sukienek, hehe, nawet ich nie mierzyłam. Po prostu pomyslałam, że pójde w tej która sobie kupiłam na drugi dzięn mojego wesela, była taka śliczna. Godzine przed wyjściem zakładam sukienkę a tu co..... nie mogę się zapiąć. Siostra, mama ściskają, naprężają ja wpuszczam brzuch i nic, nie zapnę się!!!O rany sobie myslę, nie możliwe. Nastepna sukienka to samo, no tak nie mam w co się ubrac nie idziemy na wesele. Panika. Jeszcze jedna i zapieła się, chociaż lekko opięta, jakos wytrzymam. W tej sukience to juz na prawdę wyglądałam jakbym była przynajmniej w 5 miesiącu ciąży, tak mi brzuch odstawał, taka piłeczka. Szpilki oczywiście tez załozyłam, ale długo w nich nie wytrzymałam bo tylko przez slub a potam zmiana na niskie buty. Pierwszy raz w zyciu zmieniłam buty na weselu, tak to zawsze szpile 6 cm i zabawa cała noc. Zaczynam odczuwać uroki ciąży, :-)
Za dwa dni wizyta, a jutro badania i wreszcie zobacze moja kruszynkę;
Trzymajcie się dziewczynki:-)