cześć wszystkim mamusiom,
ja dziś od rana zgaga na maksa i dołek:-( wczoraj byłam u gina na wizycie i się okazało że mam miękką szyjkę, nie wiadomo jak długo jeszcze wytrzymam w dwupaku
niby się nic takiego nie dzieje, dzidzia zdrowa, szyjka choć miękka to zamknięta ale jakoś tak się przestraszyłam ogólnie że to może być już za 2, 3 tyg bo tyle mi niby moja ginka daje gwarancji że się nic nie powinno dziać.
teraz siedzę i każdy lekki skurcz czy ból mnie już stawiają w stan alarmowy. masakra!!!
najbardziej bym nie chciała rodzić w święta, ani w sumie przed też nie, bo mi się wydaje (patrząc na to jak się czułam po poprzednim porodzie), że nie ucieszyłabym się atmosferą świąt gdybym je spędzała obolała, zmęczona po porodzie i z niechęcią do oglądania kogokolwiek poza własnym mężem i rodzicami. bo na teściów ani siostrę męża nie miałabym ochoty na pewno a z kolei jak wtedy mężowi wytłumaczyć że moi rodzice są a jego nie mogą przyjechać??? i że dla mnie to mimo całych w sumie pozytywnych układów to wciąż są w jakiejś mierze obcy ludzie a do tego mający styl bycia tzw. "włoski" co męczy jak cholera. eh.....
zawsze mi się wydawało że mój organizm to jak szwajcarski zegarek a tu takie niespodzianki. jednak starość nie radość i organizm już nie taki sam jak 5 lat temu...
na pocieszenie chyba sobie dziś zrobię pączusie waszego przepisu. jeszcze nigdy sama nie robiłam
ciekawe czy wyjdą i czy wystoję w kuchni. brzucho niestety twardnieje po 20min stania
a chodzę dziś jak połamana kaczka! boli mnie spojenie łonowe i kość ogonowa jak chodzę, więc jakieś dziwne kroki stawiam hehehe