reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2009

My śiedzieliśmy w szpitalu 10 dni Kuba miał zakarzenie wewnątrzmaciczne. Panowała wtedy grypa i był zakaz odwiedzin. Mąż oglądał małego przez szybę a rozmawialiśmy przez domofon. O chorobir Kuby dowiedziałam się dopiero przy porodzie. Byłam w szoku sama z wrzeszczącym głodnym dzieckiem które nie umiało złapać sutka. Kiedy 3 dni okazało się ze musimy zostać 7 dni dłużej to ryczałam jak głupia:sorry: Ale wyszło nam to na dobre znalazły się siostry które bardzo mi pomogły pokazały jak dobrze przystawić małego jak mu pomóc chwycić. Dzięki temu tak długo sobie cycał :-D
 
reklama
Ja z tego porodu pamietam myśl jak dostałam partych. jakieś 14-15 h od odejścia wód, 3 godziny skurczy, mordowania się i bólu przez olbrzymie Ó słyszę, że mam 7 cm i mam się kłaśc na boczek na ktg. A ja miałam ochote wrzeszcezc i przeklinac i iśc pod prysznic. Obiecali mi że 20 minut i pójdę, ale mam byc cicho i oddychac na skurczach. No to oddyycham, mąż masuje, a co masuje to tetno zanika bo elekltroda sie przesuwa. więc koniec masazu. No to siedzi obok, ja oddycham podczas skurczy, nic mi to nie daje, minieło 10 minut, niezapisało się przez te masaze i każą mi siedziec jeszcze 20, wkurzona na maksa, bo przeciez miało byc 20 i prysznic, a nie 30 i koncentruje sie na oddychaniu, a tutaj mąż mi "oddychaj, no oddychaj". No i ta myśl "jak by mi ulzyło jakbym mu przywaliła tym stołkiem, ale on za ciężki i z tej pozycji go nie uniosę..." Do dziś pamiętam ten dogłebny żał z tego powodu, potem rozważyłam stojak na kroplówkę, ale bałam się wyrwac sobie wejflon. następny skurcz był juz party.
I pamietam jak kazali mi nie przec, ja całą siebie włożyłam w to nieparcie, a to mi się samo prze, wiec wrzeszcze, że pre, a oni na mnie żebym nie parła :-p.

Co do nigdy więcej. Jak wygram kilka milionów w totka natychmiast zaczynam starania, rodze sn ze znieczuleniem i pomoca do dzieci w trakcie ciąży i po porodzie :-p. A na serio to narazie nie jestem gotowa na ponowne przejscie ciąży, stresu i strachu o dziecko, czy wszystko ok. Poród to juz tylko zakończenie tego całego procesu.

I pamiętam jak jechalismy do szpitala, przez pustą Warszawę, zaśnierzoną, białą, spokojnie i na luzie :-).

I moją pierwszą myśl jak zobaczyłam małego "śliczne brzydactwo" i że nie dane mi bedzie urodzic ładnego malucha, bo pierwszy z foioletowym czubkiem główki, białymi brwiami i rydymi kepkami włosków na uszkach, a drugi jak pokser po walce, z przyklepanym nosem, posiniaczonym i obtartym łepkiem :-). I że takie sa najśliczniejsze. I że NIGDY WIĘCEJ :-p.
 
Ostatnia edycja:
Anihira Ty to w ogóle dla mnie bohaterka jesteś :tak: Moja Mama 38 lat temu urodziła mojego braciszka z rozszczepem i wiem o czym mówię!!!! Chłop już z niego stary:-):-):-)
.Do dziś jak Mama opowiada o tym wszytskim, to widzę, że emocja biorą górę.
 
A ja często czuję się zupełnie głupia i zagubiona. To przypomina szukanie po omacku kończy sie jeden problem zaczyna się kolejny. Najgorsze jest to że nie mozna liczyć na pomoc. Pediatrzy nie wiedzą co zrobić z tym fantem niektóre ich rady mnie przerażają. Świetni specjaliści są w Warszawie pani profesor jest wspaniała odpowie na każde nawet najgłupsze pytanie ma ogromna wiedzę i doświadczenie spotyka sie codziennie z problemami takich dzieci ja Kubuś Niestety nie dam rady ciagać małego tam dwa razy w miesiacu. Najgorzej jest jak kończą się i pomysły i cierpliwość.:-( Przeraza mnie nie sama operacja tylko to że 2 tyg po niej muszę wracać do pracy
 
a ja tak pragnęłam już urodzic .... siłami natury..... nawet do położnej się smiałam, czy nie mogliby mi oksy podac, żebym w koncu urodzila...39 tydzien ale brzuch miałam taki ogromny, że do kolan mi siegał... jak mi wody po masażu odeszły to taka szczęśliwa byłam, że już niedługo nasz kochany synek będzie z nami..... a później to już tylko ból, strach, że mnie sparaliżuje po znieczuleniu, trach o małego bo miał tetno 250(i ten mój biedny małż będzie miał żone na wozku i dzieciątko do opieki) no i jeszcze 9,5 godziny skurczy partych.... bez możliwości parcia .... a tak tego pragnęlam....i w koncu mnie pokroili (a tego tak bardzo nie chcialam):sorry:

Anihira- będzie ciężko z powrotem do pracy ale silna babeczka jesteś:tak: musisz myślec pozytywnie kochana.... masz ślicznego synka i niestety kiedyś musi to nastąpic;-)
a nie możesz przykombinowac ze zwolnieniem, urlopem, ?
Kluliku:-D:-D
i że nie dane mi bedzie urodzic ładnego malucha, bo pierwszy z foioletowym czubkiem główki, białymi brwiami i rydymi kepkami włosków na uszkach, a drugi jak pokser po walce, z przyklepanym nosem, posiniaczonym i obtartym łepkiem :biggrin2:. I że takie sa najśliczniejsze. I że NIGDY WIĘCEJ :-p.
najważniejsze, że zdrowe :-D:-D:rofl2:
 
Ostatnia edycja:
Oj kobitki to was na wspominki wzieło:-):-):-) u mnie nie było żle, było nawet zabawnie!:-D:-DTylko tak jak Pysia miałam żal do pielęgniarek ,że prosić o mleko się musiałam bo u mnie sahara a jak mnie macały to miałam ochotę im nóz w plecy zasadzic!!!:wściekła/y::no::crazy::crazy::crazy:
 
ja miałam cc, nie było żle podczas, ale po się nacierpiałam.

Teraz z perspektywy czasu uwazam że urodzić to nic w porównaniu z WYCHOWAĆ. Każdy w jakiś sposób urodzi, ale wychowanie to odpowiedzialność na cale życie, a czasem brak mi sił i cierpliwości.
 
My rodziliśmy 5 stycznia dwa dni wcześniej kino zaliczyliśmy;-);-)Poród nieźle;-);-);-)trochę zdarłam sobie gardło, ale przed partymi, bo parte to już mnie tak nie bolały, bo skupiłam się na zadaniu..U nas ta cholerna alergia(na imbuprom+imunoglobulinę) wszystko zdominowała, to jeżdżenie karetkami przez tydzień co noc, a potem szpital w domu...welflon w ręce przez dwa tygodnie(a ja igieł się bałam..)brak sił, żeby do Jacka wstać, ciągła obecność kogoś w domu, żeby pomóc M.Odciąganie pokarmu do zlewu, żeby zachować laktację(najgorsze nocą) i w końcu odrzucenie po 3 tyg., kiedy leki odstawili piersi przez Małego....
Poród był najmniej straszny w tym wszystkim, jak tylko mnie zdiagnozuja z alergią i w pracy się ułoży to staramy się o drugie maleństwo;-);-);-)
 
Ostatnia edycja:
ja myślałam że bóli krzyżowych nigdy nie zapomnę...a tu proszę 5 miesięcy minęło i człowiek miło wspomina cały poród :tak:
a drugie maleństwo czemu nie, tylko przydałoby się jakąś prace na stałe znaleźć...
 
reklama
tak sobie myślę, że za rok takie wspomnienia jeszcze bardziej będą zatarte ;-)
już teraz mniej się pamięta ból.
faktycznie natura jest sprytna - inaczej większość dzieci byłoby jedynakami ;-)
ja z samego porodu najgorzej wspominam jak mi na chwilę podłączyli oksytocynę, bo miałam takie ''śmieszne'' skurcze - jeden lepszy, a drugi nijaki.
więc panie stwierdziły, że mi polepszą. i stało się odwrotnie, bo jak oksytocyna zaczęła działać - prawie natychmiast - to ja poczułam taki potforny ból, że zamiast przeć nabrałam powietrza w płuce, wyszły mi oczy z orbit i poprostu nie było siły żeby mnie zmusić do oddychania. tak szybko jak mi tą kroplówkę podłączyli, tak szybko ją zakręcali ;-)
i w zamian za to dostałam maskę z tlenem ;-)
pamiętam też jak sobie pomyślałam, że ten mały człowiek z dużą głową nigdy ze mnie wyjdzie.
oczywiście kilkakrotnie kołatało mi się po głowie, że wstaję i wychodzę ;-)
największym zaskoczeniem był mój synek.
spodziewałam się raczej najzwyczajniejszego w świecie brzydalka - a on wyglądał całkiem ładnie.
jak mi go położyli to wzbudziłam powszechny śmiech słowami:
eeeeee, nawet nie jest taki brzydki :-D
 
Do góry