AmMaWi na razie nie ma czasu na psychologa, chociaz pewnie by sie przydal... We wtorek mamy kolejnego neurologa. Moze to glupie, ale jakos nie ufam babce, ktora nie wysłuchała nas kompletnie w temacie stop i stwierdziła, ze to nie ma zadnego znaczenia dla rozwoju. Ocenila wszystko po karcie z pierwszego szpitala i jak Maly zakaprysil jedzac od razu stwierdzila ze mamy problemy z jedzeniem. Ja wiem, ze on nie jest nieskazitelny, ale chyba za szybko wszystko przesadzila. Poza tym poniedzialek i czwartek rehabilitacja (poki co bobathem), a w piatek wizyta na nieklanskiej skontrolowac serducho, czy ten przewod sie domknal czy nie. A co do tych zaokraglonych rogow, to nie mam pojecia jeszcze na co to moze wplywac. Babka od usg mowila, ze moga byc problemy z napieciem. Gdzies sie doczytalam, ze to ogolnie wplywa na rozwoj, wiec jestem spanikowana. I rozgoryczona, bo to jego 4te usg i nikt wczesniej ani o rogach ani o torbieli nie wspomnial slowem. Dociekalam, czy to sie moglo ztobic w miedzyczasie ale babka od USG powiedziala ze nie ma szans, musialo byc od poczatku. Ja mialam szybciutki porod, w 2 godziny bylo po wszystkim. Nic zlego w trakcie sie nie dzialo. Po tym wykluczeniu cytomegalii odetchnelam, a teraz czuje sie jakby wszystko zaczynalo sie od nowa. Znow nie wiem, co z nim bedzie dalej.
Milenka887 moglabys mi napisac dokładniej jak u Was wygladala rehabilitacja? Vojta czy cos delikatniejszego?