reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

reklama
Ja zaszłam w ciążę w październiku, termin na wakacje, czyli całą ciążę chodziłam na studia, codziennie jeździłam tramwajem. Dla mnie najgorsza była nie końcówka z dużym brzuchem, ale pierwszy trymestr, a ja w kurtce, z płaskim brzuchem i nikt nie domyśliłby się wtedy, że jestem w ciąży. Wtedy miałam najgorsze mdłości, parę razy myślałam, że wyjdę z tego zatłoczonego tramwaju. Dokładnie w dniu, gdy zaczął się trzeci trymestr (kwiecień) i można już było chodzić bez kurtki, to ludzie ustępowali mi miejsca. Czasem było tak, że wołali mnie z drugiego końca tramwaju :] Było mi trochę głupio, ale korzystałam z tego, że ktoś ustępuje mi miejsca. I fakt, częściej byli to starsi ludzie i częściej kobiety. Za to na uczelni na przerwach stałam na korytarzu, może z raz mi ktoś ustąpił miejsca. Mam 20 lat i raczej trudno rówieśnikom wyobrazić sobie sytuację kobiety w ciąży. Ale ogólnie to dobrze wspominam moje podróże środkami komunikacji miejskiej, ale dopiero, gdy brzuszek był już widoczny. Za to teraz, gdy trzeba gdzieś jechać z wózkiem, to jest o wiele gorzej :]
A, i jeszcze coś. Codziennie nosiłam przy sobie kartę ciąży ;-) Wiadomo jakie kobieta w ciąży ma nastroje i gdyby mi wtedy jakaś baba zwróciła uwagę, że siedzę, a nie widać, że mam brzuch (1 trymestr) to nie zawahałabym się tej karty ciąży wyjąć i pokazać. To jej by było głupio.
Co do kolejek, to mi się najbardziej podobał zwyczaj, jaki panował u mojego ginekologa. Zapisywało się na wizytę, jak się przychodziło to się wyjmowało kartę u położnej, ona zanosiła te kart do gabinetu i gin wyczytywał kto ma wejść, nie było żadnych przepychanek. A jak już byłam w końcówce ciąży i po terminie, to wchodziłam poza kolejnością. Pamiętam jak raz byłam państwowo na usg, przychodzę na 9:30, tak jak miałam być, a tu się okazuje, że godzina opóźnienia, a potem przychodzi jakaś inna babka do kolejki i ona mówi, że była zapisana na 9 i kurna, ja z brzuchem czekam od godziny, a ona sobie przychodzi i jeszcze mówi,że była wcześniej. Każdy sobie tak może przyjść i powiedzieć, więc najlepiej, jak to lekarz wyczytuje kolejność.
 
Ostatnia edycja:
Mój lekarz też się ostatnio wziął na sposób z kolejkami. Najpierw próbował wprowadzić numerki, ale było tyle pytania się kto ma jaki numerek i gadania że ta co przyszła później dostaje wcześniejszy numerek ze zrezygnował. Niby było umawianie na godziny, ale co 15 minut. Teraz gin wydłużył czas do pół godziny (to jego przychodnia, chodzę prywatnie) i wiadomo - jedna wizyta trwa 10 minut bo np. infekcja, druga wizyta trwa 45 bo ciąża i usg, a na korytarzu jedna osoba czeka albo nikt. Lekarz ma czas dla każdej pacjentki, ma czas wypić spokojnie kawę, a przepychanki w kolejce i o wolne krzesło się skończyły. Na pewno przyjmuje teraz w ciągu dnia mniej pacjentek niż wcześniej, ale skoro mu się to opłaca to ja jestem bardzo zadowolona.:-)
A ten wątek tak poruszyłam po dłuższym czasie żeby się wygadać na te straszne "moherowe berety" Nie wiem jak Wam, ale mi publiczne poskarżenie się na nie sprawiło wielką ulgę:-)
 
A tu coś ciekawego dla znawców tematu (wyjęte z nonsensopedii):

Istnieje wiele odmian babć autobusowych, prawdopodobnie nigdy nie uda się ludzkości ostatecznie sklasyfikować tego podgatunku, próby trwają do dziś. Stosuje się umowny stopień upierdliwości będący funkcją określoną na zbiorze babć w stan psychiczny współpasażerów babci (na szczęście stopień upierdliwości (su) spada wykładniczo wraz z liniowym wzrostem odległości (opinie w tej sprawie są jednak podzielone (np. dr Józef Kiszka (polski psycholog społeczny, wykładowca Uniwersytu Piastowskiego) uważa, że tak nie jest (bo tak))).
Niektóre, najpopularniejsze i najczęściej spotykane rodzaje babć autobusowych:

  • Akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach. su - 0
  • Ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu. su - 2

  • Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących. su - 7

  • Chemiczne - typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). su - 9

  • Królewska (Tyranobabus REX). Ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam juz 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny. su - 10

  • "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera. su - 6

  • Lodołamacze - w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę. su - 6

  • Lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy. su - 7
  • Łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi. su - 3

  • Prowokatorki - dość specyficzny rodzaj babć, które można podzielić podklasy - podstawowy podtyp do babcie słaboprowokujące, np. czepiające się faceta, że śmierdzi wódą, czy studenta, że nosi irokeza. W pojedynke są one dość niegroźne i skuteczną bronią obronną przeciw nim jest ignorancja i "nie dolewanie oliwy do ognia", w przypadku większej ilości osobników następuje tzw. efekt śnieżnej kuli gdy aktywność obecnych na danym terenie babć prowakatorek osiąga maksimum. Warto przy tym zauważyć stopień upierdliwości babć prowokatorek rośnie logarytmicznie (tzn jedna prowokatoraka ma su 1, ale dwie już 6). W przypadku zebrania zbyt wielu prowokatorek na niewielkiej przestrzeni może dojść do przekroczenia masy krytycznej babć, co może prowadzić do wyewoluowania jednej z prowokatorek do postaci zwanej :

  • Rewolucjonistki - ostrymi i populistycznymi hasłami (To wszystko przez te Żyyyddyyy!!!) możą doporowadzić do rewolucji, która na szczęście, ze względu na problemy sercowo-zołądkowo-stawowe większości babć rewolucjonistek, nie opanowywuje obszaru poza autobusem.su - praktycznie nieograniczony

  • Przyjacielskie - pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów.Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione. su - 0

  • Różańcowe - Stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie, zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imion świętych i błogosławionych. su - 2

  • "Siatomioty" - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu. su - 1

  • Szturchające - typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych - całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda - młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebiezpieczny typ. su - 8

  • Taterniczki - masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegaja transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby babcie taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań. su - 8

  • Towarzyskie - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku", czyli miejscu o szerokości około 50% większej od normalnego siedzenia, znajdującym się tuż za kabiną kierowcy. Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów. su - 5


  • Widma - patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu - nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran. su - zmienne

  • Wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń. su - 8

  • Wymuszające - zazwyczaj jest ich kilka i jak sobie młoda osoba spokojnie siedzi to wtedy stają dookoła danej osoby i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane. su - 8
 
Ostatnia edycja:
Nikita Dobre :-D Ja najczęściej spotykam siatomioty, last minute i oczywiście te sapiące :-p Czy wy też często nie możecie wytrzymać presji takiej stojącej nad wami babci? :-p Najgorzej było w ciąży, w drugim trymestrze (czyli jeszcze niezbyt widoczny brzuszek gdy siedziałam). Czułam doskonale, że baby chcą, żebym im ustąpiła, ale z racji ciąży nie robiłam tego.
Pamiętam jak kiedyś jechałam z kumplem autobusem, siedzieliśmy na takich miejscach, że na przeciwko nas też były siedzenia, wstaliśmy na chwilę, żeby wpuścić tych ludzi na przeciwko, a w tym czasie jak staliśmy, to baby nam zajęły miejsca :]
 
Najgorzej było w ciąży, w drugim trymestrze (czyli jeszcze niezbyt widoczny brzuszek gdy siedziałam). Czułam doskonale, że baby chcą, żebym im ustąpiła, ale z racji ciąży nie robiłam tego.

Ja mam teraz identycznie... Chociaz na poczatku tez nie bylo zbyt fajnie - raz niemal zarzygalabym pol tramwaju.... :-)
 
reklama
Ostatnio byłam w spółdzielni porobić opłaty i przyszła starsza pani, było widać że jest jej ciężko. Nikt się nawet nie zainteresował żeby ją przepuścić ale nie o to mi chodzi. Zobaczyła ją pani w kasie i poprosiła żeby podeszła tak poza kolejnością a ona na to że dziękuje ale poczeka w kolejce tak jak inni. Byłam mile zaskoczona, ale też było mi jej szkoda że się męczyła.
 
Do góry