reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

beata 26 masz rację, że ciąża to nie choroba.
Ale jak autobus gwałtownie zahamuje i polecisz do przodu i brzuchem walniesz w podłogę, albo w poręcz to będziesz żałowała, że nie prosiłaś się o miejsce.

i właśnie dokładnie o to chodzi z siedzeniem w autobusie. Też nie zamierzam wyrżnąć o barierkę, a przypuszczam że w późniejszej ciąży to dopiero łatwo się wywrócić, jak ma się przesunięty środek ciężkości!
anecznik - przecież nie musisz siedzieć w autobusie jeśli nie chcesz. Nikt Cię do tego nie zmusza. Nie dziw się jednak, ze inne ciężarne (często może w późniejszej ciąży niż Ty) tego potrzebują. Trochę mi to przypomina sytuację, gdzie ktoś irytuje się, że obowiązuje jakiś prawo, które komuś coś ułatwia - chociaż sam nie zamierza z tego prawa korzystać. Ale irytuje go, że inni z niego korzystają.

nikita no to ładnie, panie miały zabawę Twoim kosztem :no: no nic, zawsze pocieszam się w takich sytuacjach, że kiedyś im się ta "uprzejmość" zwróci - może wtedy inaczej popatrzą na sprawę.
 
reklama
anecznik - przecież nie musisz siedzieć w autobusie jeśli nie chcesz. Nikt Cię do tego nie zmusza. Nie dziw się jednak, ze inne ciężarne (często może w późniejszej ciąży niż Ty) tego potrzebują. Trochę mi to przypomina sytuację, gdzie ktoś irytuje się, że obowiązuje jakiś prawo, które komuś coś ułatwia - chociaż sam nie zamierza z tego prawa korzystać. Ale irytuje go, że inni z niego korzystają.

Nie dziwię się i rozumiem :-) Nawet podziwiam dziewczyny które potrafią wyegzekwować swój przywilej. Są jednak różni ludzie i różne sytuacje. Znów nie zabrzmiało to tak o co mi chodziło, muszę trochę poćwiczyć żeby w końcu ręka dokładnie pisała to co myśli głowa :-D

Co do agresji na drodze między kierowcami to macie rację, też kilkakrotnie widziałam takie sytuacje. Swoją drogą to też świadczy o kulturze ale często to też czyste emocje. Najgorsi chyba są Ci śpieszący się, wyprzedza jak wariat na trzeciego i nie patrzy czy nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Według mnie kary dla kierowców powinny być bardziej surowe.
 
Przebrnęłam przez wszystkie posty i dopiszę swoje 3 grosze:-)
Jako ciężarna z wyraźnym brzuszkiem(27tydzień) mogę stwierdzić,że nikt mi miejsca nie ustępuje...a ja nie urządzam sobie zawodów w biegu do wolnego miejsca z jakimiś babami.Zazwyczaj spokojnie znajduje wolne miejsce i nihuhu nie ustąpie,bo boję się właśnie uderzyć brzuchem o barierkę(kiedyś o mało ręki nie złamałam)i boję się nacisku na brzuch w tłoku.Przed ciążą jednak wstawałam z miejsca gdy widziałam ciężarną lub staruszkę.Dla mnie to było naturalne tak jak dla wielu z was.U mojego ginekologa nie ustępują ciężarnym,nawet tyłka kobiety nie przesuną by zrobić miejsce na ławce.To przykre.Sama wpuściłam przed siebie dziewczyne po ktg,bo uznałam,że nie powinna znowu czekać w kolejce.Co do kolejek w hipermarketach,nie podoba mi się jak ktoś próbuje wykorzystać możliwość skorzystania z kasy pierszeństwa na chama..tj..robi zakupy z kimś i może usiąść na czas stania w kolejce np.na ławce...a zakupy może spakować mąż lub matka itp.Mówię o tym jako kasjerka.Uważam,że jak ciężarna stoi sama w kolejce to ma jak najbardziej prawo rządać przepuszczenia.Z tym,że inni wiadomo zrobią aferę..bo tacy są polacy:sorry:Nie wymagajmy by biedna kasjerka biła się z innymi klientami bo jak wszyscy na nią naskoczą to przez resztę pracy będzie czuła się nie fajnie.Wiele razy podczas robienia zakupów z mężem robiło mi się słabo,szłam usiąść na ławke a zakupy pakował mąż...i dla mnie to nie był problem.
 
Przebrnęłam przez wszystkie posty i dopiszę swoje 3 grosze:-)
Jako ciężarna z wyraźnym brzuszkiem(27tydzień) mogę stwierdzić,że nikt mi miejsca nie ustępuje...a ja nie urządzam sobie zawodów w biegu do wolnego miejsca z jakimiś babami.Zazwyczaj spokojnie znajduje wolne miejsce i nihuhu nie ustąpie,bo boję się właśnie uderzyć brzuchem o barierkę(kiedyś o mało ręki nie złamałam)i boję się nacisku na brzuch w tłoku.Przed ciążą jednak wstawałam z miejsca gdy widziałam ciężarną lub staruszkę.Dla mnie to było naturalne tak jak dla wielu z was.U mojego ginekologa nie ustępują ciężarnym,nawet tyłka kobiety nie przesuną by zrobić miejsce na ławce.To przykre.Sama wpuściłam przed siebie dziewczyne po ktg,bo uznałam,że nie powinna znowu czekać w kolejce.Co do kolejek w hipermarketach,nie podoba mi się jak ktoś próbuje wykorzystać możliwość skorzystania z kasy pierszeństwa na chama..tj..robi zakupy z kimś i może usiąść na czas stania w kolejce np.na ławce...a zakupy może spakować mąż lub matka itp.Mówię o tym jako kasjerka.Uważam,że jak ciężarna stoi sama w kolejce to ma jak najbardziej prawo rządać przepuszczenia.Z tym,że inni wiadomo zrobią aferę..bo tacy są polacy:sorry:Nie wymagajmy by biedna kasjerka biła się z innymi klientami bo jak wszyscy na nią naskoczą to przez resztę pracy będzie czuła się nie fajnie.Wiele razy podczas robienia zakupów z mężem robiło mi się słabo,szłam usiąść na ławke a zakupy pakował mąż...i dla mnie to nie był problem.

Wydaje mi się, że ważne jest jeszcze w jaki sposób chce skorzystać z prawa pierwszeństwa. Nie którzy to grzecznie a inni nawet szkoda mówić. Przecież często stojąc w kolejce nawet nie zwracamy uwagi kto stoi za nami.
Reakcje ludzi na przepuszczanie kogoś w kolejce też czasem są smutne, mi z reguły wszystko jedno ale są ludzie co byli by chyba w stanie pobić za coś takiego. Nawet w przychodni lekarskiej. Byłam świadkiem jak było mnóstwo ludzi i wiadomo długie czekanie i gorąco, a że to pediatra to i matki z dziećmi. Jednak przewaga osób dorosłych o dziwo. Przyszła kobieta z niemowlakiem a akurat w tej przychodni ma prawo wejść bez kolejki, ale co tam że ma prawo wejść bez kolejki wystarczyło spojrzeć na malucha żeby się zorientować że powinien szybko go lekarz zobaczyć, "wylewało" się matce z rąk dosłownie. Praktycznie zerowe zrozumienie, jedynie od kilku osób ale te co miały właśnie wejść to nie. Od razu pretensje do matki że w ogóle z tak chorym dzieckiem przyszła itp. Na szczęście lekarz wyszedł i zobaczył co i jak i kobieta weszła przed kolejką. Wystarczyło jednak że zamknęła drzwi do gabinetu to parę epitetów na jej temat poszło. Zgasiła je jakaś młoda kobieta też z dzieckiem, nie pamiętam już co powiedziała ale wszystko zamilkło :-) Pociesza mnie jednak że ludzie są różni i mają też różne dni więc raz jest lepiej a raz gorzej. Na szczęście nie tylko w Polsce tak jest i to też w jakiś sposób jest pocieszające :-)
 
Mi sie przypomniala sytuacja ktora zdarzyla mi sie w przychodni 24h w sobotę,gdzie moim zdaniem powinny przychodzic ciezsze przypadki,a nie z katarem i kaszelkiem.Bylam wtedy w 14tc i mialam biegunke + goraczke.A ze nie byl to moj rejon to musialam powiedziec recepcjonistce co mi jest a ta pytala sie o zgode pani doktor czy mnie przyjmie.I stwierdzila,ze w takim przypadku przyjmnie mnie.Usaidlam wiec grzecznie do kolejki bo juz sie lepiej czulam.Bylo mnostwo ludzi w tym 1 babka z 5 letnim synkiem.Ktory byl przeziebiony kaszele i katarek.DLa mnie spokojnie mogla kupic jakis lek w aptece i tyle.Bo dziecko nie wygladalo zle,wrecz przeciwnie walalo sie po podlodze,biegalo dokuczalo innym.Zreszta sama slyszalam jak zwierzala sie innej Pani ,ze Fabianek znow katarek zlapal,a ona tak przewrazliwiona.I tak czas plynąl w tej kolejce.Przed ową Panią wchodzila starsza babcia i troche to trwalo bo okazaloa sie ,ze ma stan przed zawalowy,czekala na karetke a pani doktor w tym czasie nie mogla przyjmowac.Trwalo to z 40 min.Pani z dzieckiem dostawala szalu,ciagle ytylko ile tu bakteri etc,ze co oni sobie nie mysla ona obiad musi gotowac.W koncu pogotowie zabralo starsza babke.A ta z tym dzieckiem rzucila sie do gabinetu ale Pani doktor jej nie wpuscila tylko zawolala mnie.Ze jako ciezarna mam prawo wczesniej a jescze z zatruciem.Jak ta kobieta wydarla sie po tej doktorce,ze co ona sobie nie wyobraza ze ona ma jeszcze jedno dziecko w domu,i mu obiad musi zrobic.Dla mnie to bylo chore.Bo skloro dziecko nie wymagalo ilnej diagnozy lekarza to po co tam przylazla.Trzeba bylo dziecku syropou z cebuli zrobic i pod koldre a nie zawracac glowę w takiej przychodni.
 
A co powiecie na to,że moja sąsiadka już kilka razy wzywała karetkę do wnuków(6letnie bliźniaki) bo miały gorączkę...i wcale nic życiu nie zagrażało...a jak się potem chwali,że Znowu pogotowie było!!!:cool:No to tak poza tematem...
Kilka dziewczyn proponuje w autobusie prosić o ustąpienie...ja sobie tego nie wyobrażam bo bym się wstydziła i bała opiernicz zebrać od pasażerów.To powinno być naturalne,że ktoś ustępuje ciężarnym czy staruszkom(nie mówimy o zdrowych 50-60latkach).Wiadomo,że w autobusie może siedzieć kilka osób zmęczonych po szkole czy pracy,takie które źle się czują...ale ile jest po prostu nie kulturalnych to inna sprawa.
 
Ostatnia edycja:
A co powiecie na to,że moja sąsiadka już kilka razy wzywała karetkę do wnuków(6letnie bliźniaki) bo miały gorączkę...i wcale nic życiu nie zagrażało...a jak się potem chwali,że Znowu pogotowie było!!!:cool:No to tak poza tematem...
Kilka dziewczyn proponuje w autobusie prosić o ustąpienie...ja sobie tego nie wyobrażam bo bym się wstydziła i bała opiernicz zebrać od pasażerów.To powinno być naturalne,że ktoś ustępuje ciężarnym czy staruszkom(nie mówimy o zdrowych 50-60latkach).Wiadomo,że w autobusie może siedzieć kilka osób zmęczonych po szkole czy pracy,takie które źle się czują...ale ile jest po prostu nie kulturalnych to inna sprawa.
No właśnie zgadzam się z Tobą. Z tym, że z taką propozycją wyszły chyba osoby, które nie mieszkają w naszym kraju, gdzie indziej może są inne zwyczaje, inni ludzie. To po pierwsze. A po drugie- trudno się osobiście do kogoś konkretnego zwracać o ustąpienie miejsca... Ktos wygląda na silnego i zdrowego i zwracasz się do niego, a może się okazać, że akurat ma zły dzień (cokolwiek) a nie widać tego po nim. Dlatego taki savoir vivre w autobusie czy gdziekolwiek jest jak najbardziej wskazany, nie jestem za dopominaniem się. Każdy widzi jak jest, ustępuje i prosta sprawa. Nic chyba trudnego. Z tym, że niektórzy wolą nie widzieć.
 
A mnie kiedzs mloda kobieta nie wiem czy w ciazy czy nie bo widac jeszcze nic nie bylo poprosila o ustapienie miejsca bo sie zle czula i bez zajakniecia ustapilam.
 
A co powiecie na to,że moja sąsiadka już kilka razy wzywała karetkę do wnuków(6letnie bliźniaki) bo miały gorączkę...i wcale nic życiu nie zagrażało...a jak się potem chwali,że Znowu pogotowie było!!!:cool:No to tak poza tematem...

Ta kobieta to chyba wyobraźni niema. Hobby sobie znalazła we wzywaniu karetki i może jeszcze czas odmierza po jakim przyjadą. Czy ona sobie nie zdaje sprawy że karetka jadąc do kataru u dziecka nie pojedzie np do wypadku lub zawału gdzie indziej?? Potem ludzie mają pretensję do dyspozytorów na pogotowi, że popełniają błędy w wysyłaniu pogotowia jak ludzie z takimi rzeczami dzwonią i pewnie ściemniają przez telefon :wściekła/y:

Wiem że to nie Ty tylko sąsiadka, ale taka bezmyślność mnie przeraża.
 
reklama
Do góry