roznie to bywa. u mnei brzuszka az tak bardzo nie widac.. a juz jedna Pani przepuscila mnie do toalety, a druga ustapila miejsca w autobusie i wypytywala sie o plec itd ale zdarzyla sie tez przykra historia.. siedze sobei w tramwaju.. a tu nagle babka ok 50, elegancko ubrana, pyta sie z pretensja czy mam legitymacje kaleki? ja zdziwiona, nie za bardzo wiem o co jej chodzi.. a ona ze zloscia pokazuje mi znaczek nad krzeslem 'dla matek z dzieckiem i inwalidow'. no to ja przeprosilam, ustapilam jej miejsca, przepraszajac, ze jej nie zauwazylam (stala za mna), tluamczac sie tez, ze jestem w ciazy i tez mam prawo siedziec. a ona smiejac sie szyderczo: nie widac, hahaha. bardzo mi sie przykro zrobilo i kontynuowalam juz lekko zdenerwowoanaa, ze nie podoba mi sie jej ton pelen pretensji.. a ona mi dowalila: a Pani ton to niby jaki jest? (bylam zdenerwowana, ale nie podnioslam glosu i bylam nadal bardzo uprzejma) ... ach, te babcie...
musze popracowac nad asertywnoscia..
kobiety w ciazy maja przeciez takie same prawo do miejsca siedzacego jak i starsi...
musze popracowac nad asertywnoscia..
kobiety w ciazy maja przeciez takie same prawo do miejsca siedzacego jak i starsi...