avocado2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2004
- Postów
- 703
Ustępowanie miejsca ciężarnym (i wogóle niedołężnym) to śliski temat. Ja należę do ludzi dość silnie "uspołecznionych". Sama często ustępuję miejsca, nie rzucam papierów na ziemię, pomagam staruszkom ponieść siaty, itp. To na pewno miło z mojej strony, ale umówmy się, ja przecież wcale nie muszę tego robić. Nie ma obowiązku ustępowania w kolejce, czy w tramwaju. Tym bardziej, że nie da się tego wyegzekwować.
No bo wyobraźcie sobie, wsiada ciężarna do tramwaju i idzie do miejsca dla matek z dzieckiem. A tam siedzi staruszka. I wszystkie te miejsca są zajęte przez staruszki. To kto ma większe prawo do tego miejsca? A czy do innych miejsc mamy jakiekolwiek prawo? Ja nie widziałam żadnych przepisów, mówiących o tym na jakie sankcje karne naraża się ktoś kto nie ustąpi ciężarnej.
Zatem musimy polegać na czyjejś uprzejmości. Jeżeli ktoś mi ustąpi miejsce z własnej inicjatywy, to chwała mu/jej za to. Ale ta osoba nie ma obowiązku podjęcia tej inicjatywy. To, że ciężarna wchodzi do autobusu to wcale nie znaczy, że automatycznie ona chce siedzieć. Przecież może jedzie tylko jeden przystanek.
Inna sprawa, jak się poprosi. Wtedy wysyła się jasny komunikat, że zależy nam na miejscu siedzącym. Nie spotkałam się z przypadkiem, żeby na prośbę ktoś NIE ustąpił. Zazwyczaj ludzie ustępują, bo rozumieją, że tak należy. Ale, na litość Boską, nie każmy im przejmować inicjatywy, to jest nierealne.
No bo wyobraźcie sobie, wsiada ciężarna do tramwaju i idzie do miejsca dla matek z dzieckiem. A tam siedzi staruszka. I wszystkie te miejsca są zajęte przez staruszki. To kto ma większe prawo do tego miejsca? A czy do innych miejsc mamy jakiekolwiek prawo? Ja nie widziałam żadnych przepisów, mówiących o tym na jakie sankcje karne naraża się ktoś kto nie ustąpi ciężarnej.
Zatem musimy polegać na czyjejś uprzejmości. Jeżeli ktoś mi ustąpi miejsce z własnej inicjatywy, to chwała mu/jej za to. Ale ta osoba nie ma obowiązku podjęcia tej inicjatywy. To, że ciężarna wchodzi do autobusu to wcale nie znaczy, że automatycznie ona chce siedzieć. Przecież może jedzie tylko jeden przystanek.
Inna sprawa, jak się poprosi. Wtedy wysyła się jasny komunikat, że zależy nam na miejscu siedzącym. Nie spotkałam się z przypadkiem, żeby na prośbę ktoś NIE ustąpił. Zazwyczaj ludzie ustępują, bo rozumieją, że tak należy. Ale, na litość Boską, nie każmy im przejmować inicjatywy, to jest nierealne.