A to widzę nie tylko u mnie takie przeboje, że trzeba już nie wiem plakat robić na scianie "halo to dziś owulacja". Mnie też to wkurza, bo człowiek łazi na monitoring a potem facet Ci się wypina, gada że jest w presji i on nie może/nie jest w stanie, wymyśla nawet jakieś migreny i pierdoły.
U mnie owulacja wd monitoringu przypadła na piątek. Starania były raptem do soboty, także też staram sie nie myśleć, że cokolwiek może być, zwłaszcza, że ten seks no nie był taki jaki powinien. Raz zdąrzył raz nie i o. A potem jest na mnie (a bynajmniej tak sie czuje), że nie zaszłam