Cześć dziewczyny. Nadrobilam cały wątek w 3h i postanowiłam dołączyć do was bo tu się coś przynajmniej dzieje. ...
Pisze 1szy raz tez staram się z mężem o 1sza dzidzie zaczęliśmy starania w 2018 roku zaszłam w ciążę w 4tym cyklu 1szy cykl wyliczanki oh mierzenie owu temp tez wszystko i dupa drugi miesiąc liczenie wszystko zamiast skupić się na tym żeby było mi "dobrze" to ja liczyłam testowałam i dupa 3ci cykl to samo i zalamka co jest ze mną nie tak płacz rozczarowanie. 4ty cykl (mieszkamy w UK wiec spodziewaliśmy się gości z polski ) przyjechała moja siostra z dziećmi z mężem i w 4tym cyklu niby starań mowie do męża tak wiesz musimy odpuścić w tym miesiącu bo nie ma czasu na testy i nie zaje w ciążę na pewno bo nie było czasu na co ? Na testy!!! Owu. .... nie było czasu bo obiady rodzina była aż 2tyg wiec zapewnić im rozrywki i 1szy raz nie myślałam bo nie było czasu jeden jedyny raz było przytulanko tak żeby spróbować w okolicach chyba Owu dzień przed spodziewanym okresem negatyw i temp spadła potem się dowiedziałam od lekarza ze jeśli temp spadnie a na drugi dzień wzrośnie to bankowo jest to ciąża tylko zaraz przed okresem jeden dzień . U mnie ze spadło myślę staramy się po okresie a okresu nie ma i bum ciąża bo opuściłam i nie było czasu na testy. Wszystko było ok brzuszek był widoczny w 10tyg do momentu gdy wsiadlam w samolot bo ja musiałam lecieć do polski żeby sprawdzić wszystko i niestety wyskoczył krwiak bo pękło naczynko pod wpływem ciśnienia w samolocie straciłam kruszynke w 12 tyg . O mam to swoje wieczne bo musze testować bo musze sprawdzić przeze mnie "zabiłam"moja kruszynke bo musiałam lecieć do tej głupiej polski . I potem odczekaliśmy 4mies i nowu o kurde Nowy testy w ruch i po 2mies widzę widzę kreskę jestem w ciąży tak się stresowalam ze okazało się ze to biochemiczna tak się dzieje po "zdrowej " ciąży lub organizm zapamiętał i stało się znowu os tego czasu minął ponad rok a ja zajść w ciążę nie mogę głową zblokowana na maxa
Pisze 1szy raz tez staram się z mężem o 1sza dzidzie zaczęliśmy starania w 2018 roku zaszłam w ciążę w 4tym cyklu 1szy cykl wyliczanki oh mierzenie owu temp tez wszystko i dupa drugi miesiąc liczenie wszystko zamiast skupić się na tym żeby było mi "dobrze" to ja liczyłam testowałam i dupa 3ci cykl to samo i zalamka co jest ze mną nie tak płacz rozczarowanie. 4ty cykl (mieszkamy w UK wiec spodziewaliśmy się gości z polski ) przyjechała moja siostra z dziećmi z mężem i w 4tym cyklu niby starań mowie do męża tak wiesz musimy odpuścić w tym miesiącu bo nie ma czasu na testy i nie zaje w ciążę na pewno bo nie było czasu na co ? Na testy!!! Owu. .... nie było czasu bo obiady rodzina była aż 2tyg wiec zapewnić im rozrywki i 1szy raz nie myślałam bo nie było czasu jeden jedyny raz było przytulanko tak żeby spróbować w okolicach chyba Owu dzień przed spodziewanym okresem negatyw i temp spadła potem się dowiedziałam od lekarza ze jeśli temp spadnie a na drugi dzień wzrośnie to bankowo jest to ciąża tylko zaraz przed okresem jeden dzień . U mnie ze spadło myślę staramy się po okresie a okresu nie ma i bum ciąża bo opuściłam i nie było czasu na testy. Wszystko było ok brzuszek był widoczny w 10tyg do momentu gdy wsiadlam w samolot bo ja musiałam lecieć do polski żeby sprawdzić wszystko i niestety wyskoczył krwiak bo pękło naczynko pod wpływem ciśnienia w samolocie straciłam kruszynke w 12 tyg . O mam to swoje wieczne bo musze testować bo musze sprawdzić przeze mnie "zabiłam"moja kruszynke bo musiałam lecieć do tej głupiej polski . I potem odczekaliśmy 4mies i nowu o kurde Nowy testy w ruch i po 2mies widzę widzę kreskę jestem w ciąży tak się stresowalam ze okazało się ze to biochemiczna tak się dzieje po "zdrowej " ciąży lub organizm zapamiętał i stało się znowu os tego czasu minął ponad rok a ja zajść w ciążę nie mogę głową zblokowana na maxa