reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stare i nowe znajome mamuśki :)

Kacha no nic zrobisz oni myślą że przy dziecku jest mało roboty :dry: uświadom go zostawiając go samego będzie musiał sobie poradzić!

hej:) pogoda do bani będziemy gnić w domu :-D
 
reklama
u nas też mąż pracuje ale powiedziałam że na poczęciu wychowanie dziecka się nie kończy ;-) zrób się egoistką nie miej wyrzutów sumienia absolutnie to także jego dziecko czemu ma się córeczką nie zająć ???
 
Mi zawsze mowi ze on w robocie nie siedzi...dajac mi do zrozumienia ze ja siedze i plaszcze dupe:sorry2:a wyrzuty mam bo jakos nie potrafie jej pokochac:no::-(jest dla mnie obowiazkiem i nie lubie nic kolo niej robic:no:sama nie wiem jak to zmienic...:no:przeciez moje dziecko nie powinno mnie irytowac prawda?:no::-(
 
Kacha na pewno ją kochasz:) tylko targają Tobą emocje bo Twojw życie się wywróciło do góry nogami :) Pogubiłaś się w tej sytuacji :) a to że dziecko irytuje to normalne :) nie pierwszy raz i nie ostatni :-D
 
Witajcie!
Kachaa-to pewnie nie jest tak,ze jej nie kochasz.Nie wierzew to.Moze potrzebujesz jeszcze czasu na oswojenie sie z nowa sytuacja?Przepraszam,ze zapytam ale 87 to Twoj rocznik?Jezeli tak to rozumiem,jestes jeszcze mlodziutka...Moze bylo za szybko na malenstwo?Nie kazdy dojrzewa w tym samym czasie do dziecka a potem jak juz ono sie pojawia,nie umie poradzic sobie z emocjami...Daj sobie i malutkiej duzo czasu,zobaczysz jeszcze troszke i nie bedziesz swiata poza nia widziala.Tak juz z nami mamami jest.A faceci,no coz...oni sa z innej planety.Moj tez zawsze powtarzal,ze tak fajnie jest sobie siedziec z dzieckiem w domku...Mowil,bo teraz gdy nie pracuje i siedzimy oboje,ktoregos dnia stwierdzil,ze rozumie moje zmeczenie!!!Ze woli isc do pracy,bo tam mniej sie umeczy!Maciej mial 4mc jak zaczelam go zostawiac na 7 godz.z tata,bo szlam raz w tyg.do pracy.Dali rade i daja do dzisiaj.U Ciebie tez tak kiedys bedzie,musisz tylko sprobowac.
 
Ewelko chcialam miec zawsze dziecko, rodzine, to czego nie mialam...miec dziecko, slub itp...ale nie jest jak chcialam:no:musielismy wybrac miedzy dzieckiem a slubem wiec wybralismy dziecko bo musielibysmy potem czekac pare lat nim splacilibysmy kredyt...bardzo zle znosilam ciaze:-(siedzialam cale dnie sama w domu, w pr mnie nie chcieli, nie chcieli stworzyc warunkow wiec robilam wszystko jak wczesniej i skonczylo sie wiecznie chorym pecherzem i obnizeniem lozyska, lekami na podtrzymanie, po drodze 2 pobytami w szpitalu...dawne kumpele zapomnialy o mnie a ja ciagle slyszalam wyrzuty bo siedzielam w domu i W nie chcialo sie nic mi pomagac:no:wiec sprzatalam, gotowalam bo to bylo moja jedyna rozrywka...juz w ciazy zalowalam ze chcialam dziecka bo swiat mi sie wywrocil do gory nogami:-(stracilam to wszystko co mialam choc wczesniej mialam inne plany...od dawna musialam sobie radzic sama i tak sie przyzwyczailam zyc na wysokich obrotach: praca, dom. Zawsze wysprzatane, obiad itp...imprezowalam tez swego czasu ale akurat tego mi nie brakuje:no:czekalam z utesknieniem na nia jak juz bylo blisko porodu, odliczajac kazdy dzien, ogladajac ubranka, przekladajac wszystko mimo strachu przed porodem...ale urodzilam i mimo bolu cieszylam sie ze ja urodzilam:tak:dopiero w domu jak uplywaja dni zdaje sobie sprawe ze nie czuje do niej nic poza zloscia ze placze, ze znow cos ode mnie chce:no:nie lubie kolo niej robic, choc nie znaczy to ze nie robie:no:bo jest zawsze przewinieta, przebrana, jedynie z karmieniem sa jazdy i juz wlasnie nie wytrzymalam tego marudzenia przy cycu i dalam jej butelke z bebiko...nie potrafie jej tulic, brac na rece i jest mi bardzo zle z tego powodu:-(ciesze sie jak spi...W ma racje ze nie potrafie sie nia zajac, nakarmic...nie nadaje sie zeby byc mama ale juz nie potrafie cofnac czasu:no:czasem mysle ze odejde i ja zostawie z W i on sie nia lepiej zajmie niz ja, znajdzie sobie jakas kobiete i ona bd lepsza mama niz ja:zawstydzona/y::-(smieje sie jak ktos przyjdzie, mowie ze jest oki i tym podobne klamstwa a tak naprawde chce mi sie wyc:-(jeszcze moj ciagle pyta czy ja go kocham, ze on mnie juz prawie nie, ale chce miec kolejne dziecko i nie bd nawet wiedziala kiedy mi je zrobi:-(ja juz nie chce kolejnych dzieci:no:kiedys tylko wydawalo mi sie ze nie potrafie kochac ale to chyba jednak prawda:-(wiem ze teraz pewnie posypie sie krytyka ale ja nie mam juz sily tego dusic:no:nie wytrzymam tego juz dlugo:no:Ewa mam 23 lata i musialam dawno dorosnac czy chcialam czy nie...
 
Niestety macierzyństwo nie wygląda jak na reklamach pampersa, ale prócz złych chwil są takie dla których warto żyć :-) Poczekaj jeszcze miesiąc jak Agatka zacznie się uśmiechać mówić aguuuu i przekręcać się na boczki :) Ona Cię kocha ponad wszystko pragnie Twojej bliskości :) Ja jestem młodsza niż Ty o 3 lata a nie wyobrażam sobie życia bez mojego Synusia choć Aniołeczkiem nie jest :-) i wiem że w następnym roku będziemy się starać z mężem o kolejnego szkrabika :)
 
reklama
Kacha
Mam nadzieję, że w bliskiej przyszłości twój stosunek do dziecka zmieni się o 360 stopni. Jeśli jednak nie to ja już teraz naprawdę współczuję twojej córce, że będzie żyła bez miłości i szczęścia .Sory za szczerość ale to samo się ciśnie na język.
 
Do góry