Witajcie dziewczynki! Pozwolicie że dołączę do dyskusji? Akurat jestem w temacie
))
Mam 28 lat i właśnie zaczęłam się starać o pierwsze dziecko
W zasadzie miałam w planie zacząć się starać. Od początku stycznia nie biorę tabletek antykoncepcyjnych (które brałam wcześniej przez 11 lat z króciutką przerwą). I postanowiliśmy z mężem, że nie będziemy się spieszyć - tzn jak się zdarzy, że zajdę w ciążę, to ok.
Przez ten miesiąc trochę się zmieniło w moim nastawieniu (bo strasznie zachciało mi się Maleństwa) no i teraz się okazało, że spóźnia mi się okres 11 dni. W zasadzie możliwe jest żebym była w ciąży, ale bzykaliśmy się bez zabezpieczenia dosłownie kilka razy (nie wiem czy w dni płodne) i to tzw. stosunek przerywany.
Jak wcześniej robiłam sobie przerwę na próbę czy wszystko jest ok @ pojawiał się z max 2 dniowym opóźnieniem. Więc zaczęłam robić testy sikane, bo zaczęłam się zastanawiać czy wszystko ok jak pojawiły mi się mdłości nie spowodowane niczym i wstręt do zapachów i niektórych potraw. Ale test w drugim dniu spodziewanego @ wyszedł negatywny. Ponieważ @ dalej się nie pojawiał za 5 dni powtórzyłam test i dalej nie wykazał ciąży. Potem jeszcze jeden test znowu negatywny.W międzyczasie zaczęły mnie bardzo dziwnie boleć piersi (dziwnie, bo same sutki i ich okolice - takie twarde się zrobiły i bolesne).
Wczoraj postanowiłam zrobić sobie betę, żeby mieć święty spokój i ku mojemu zdziwnieniu wyszło 10,19 mlU/ml czyli wg interpretacji laboratorium 3-4 tydzień ciąży. Bardzo się ucieszyłam, ale spokój mój burzy obawa, że okres jednak przyjdzie, bo naczytałam się tych wszystkich info o ciąży biochemicznej, pozamacicznej. I siedzę i się zastanawiam czy to ciąża czy jakaś pomyłka.
W piątek skoczę znowu na betę a do lekarza ustawiłam się dopiero na 25 lutego, więc trochę będę musiała poczekać. Z drugiej strony wcześniej i tak raczej nic nie będzie widać na usg..
A teraz dodatkowo jakiś potworny głód mi się właczył - nie apetyt co normalne burczenie w brzuchu z głodu i mam od wczoraj niespożyte możliwości spożywania.
I martwię się, bo bardzo bym chciała być w tej ciąży!!!
I kurcze boję się, że beta wyjdzie za niska i w ogóle przestaję już rozumieć to wszystko...