reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka od stycznia 2012.

Dziewczyny przykro mi, że macie takie sytuacje z rodzicami. Dla mnie to trudne do wyobrażenia... Przez takie doświadczenia musiałyście szybko dojrzeć i usamodzielnić się.
 
reklama
Moja mama z lenistwa....
miala problem z alkoholem jak tata zginął jedna wielka długa z przeszkodami historia...
Robert pracuje zapier... żeby nasz ślub jakoś wyglądał.. a ja zarabiam tyle ze ledwo mi na życie starczy, nie chce żeby jeszcze Robert na nie musiał wykładać...
szkoda słów dzisiaj dzien jest tak srogi dla mnie ze najchętniej bym uciekła...
uciekłabym gdzie było by cicho... Robert to lek na całe moje smutki i przykrości, jutro sie widzimy wiec powinnam sie ogarnąć , przepraszam że was tym obarczam.....
mam rodzeństwo ale oni nie dadzą sobą pomiatać jak ja ..
jak to sie mowi jak sie ma miekkie serce trza miec tardą D do kopania....
dzisiaj uwieżcie mi wymiękam.... bede jutro wieczorem o 21 uciekam do domu... jakiego domu ... do czyjegos domu gdzie wynajmuje pokój.... i jeszcze 4 km pieszo o tej godzinie.... Biedny Robert ma ze mną przegwizdane...
Kocham go wiecie.... ? !
On jest niesamowity cierpliwy i kochany dosłownie leczy mnie ze wszystkiego ....
jak tu zafasolkowac jak sie takie rzeczy dzieja...
 
Witam dziewczynki już weekendową porą - widzę, że strasznie tutaj smutno się zrobiło :( każda z nas coś ze sobą niesie ciężkiego w życiu niestety ale ja staram się wmawiać sobie, że to tak, aby docenić to co mamy piękne wokół siebie!!! macie okropną sytuację w domu ale tak pięknie piszecie o miłości do swoich przyszłych/obecnych mężów - to jest cudowne i tego trzeba się trzymać w tych najgorszych chwilach...
Ja mam ucieczkę w pracy, staram się pracować jak najwięcej, żeby nie być zależną od kogoś ale może łatwiej mi jest tak żyć bo mieszkam w dużym mieście i mam tu możliwości pracy w 2-3 miejscach na raz i powiązać koniec z końcem ale najbardziej mnie załamuje ludzka zawiść i chciwość - z tym poradzić sobie nie jestem w stanie :/
 
ooo...
To i ja mogłabym sie dopisać do tych, którym rodzice uprzykrzyli życie zamiast je upiekniać:/
Ja wyprowadziłam się z domu na początku studiów bo nie dało sie dłuzej wytrzymać. I od tamtego czasu musiałam liczyc sama na siebie, sama sie utrzymać. Nie dostałam od nich żadnej pomocy. Ale u mnie było troche inaczej niz u Was... moi rodzice po prostu mieli takie wymagania i tak potrafili człowieka sponiewierac psychicznie, że skonczyło się to moją terapią u psychologa. Oni oczywiście nie uznają moich argumentów, uwazaja ze nie maja nic na sumieniu, a mnie sie po prostu przewróciło w głowie. Wesele robiliśmy sami, a ich nie było na nim. Ale co tam...niczego nie żałuje. Wyleczyłam się, wyprostowałam. Od 5 lat czuje, że żyje! :) A wyprowadzenie się z domu było jedną z najlepszych decyzji jakie w życiu podjęłam :) Grzanka, musisz się uodpornić na to wszystko i nie dać sobą pomiatać
 
Witam Kobietki



Ja mam dokładnie tak samo,tylko od 16 dc mam brać Luteinę


Ja także na lutce jadę jako "wywoływaczu" @, gdy już za wszelką cenę przyjść nie chce, a ciąży brak - efekt rewelacyjny, zawsze skutkuje szkoda tylko, że trzeba ją łykać, żeby było to, co naturalnie przyjść powinno ... :/
Na podtrzymanie ewentualnej ciąży także jest super. Tak jak Duphaston to po prostu progesteron, który działa w tych dwóch sytuacjach ale które z nich jest lepsze to niestety nie wiem
 
Z tego co słyszałam to jeśli się w sądzie udowodni ze rodzic się nie interesował, nie utrzymywał itp to przeważnie sąd nie obarcza dziecka alimentami dla rodzica;-)
 
Cześć Dziewczynki, ja dopiero godzinę temu z pracy wróciłam... od 11-20 masakra... Oczy mnie bolą bo na kasie zapitalam, ale dobrze jest. to tylko 1/4 etatu więc jeden/dwa dni w tygodniu, nie jest źle :))

Grzanka, nie stresuj się. Ja też bym nie dała pieniędzy osobie, która nic nie robi z czystego lenistwa, ale to dlatego, że strasznie asertywna jestem... Jak wyrzucanie pieniędzy do śmieci. Rodzice mnie uodpornili na takie sytuacje, bo kilkukrotnie się przejechali na czymś takim... Ale to decyzja tylko i wyłącznie Twoja.

A propos ślubu kościelnego to wiem, że Mój A. bardzo bym chciał, ja w ogóle nie, bo ateistką jestem i wywalanie pieniędzy na nowe audi a6 dla księży to mi się z celem mija... :| sama bym chciała taką A6, więc wolę sobie te pieniądze do kieszeni włożyć i mieć wyje**ne na tą całą szopkę...

Nie pamiętam reszty postów bo padnięta jestem...
U nas dzisiaj na kolacyjkę potrawka z kurczaka zrobiona przez moją matulę. :-D

Cieszę się,że Moi rodzice są takimi ludźmi, którzy naprawdę w h*j przeszli w swoim życiu i wiedzą jak i co doradzić w kwestii życia na poziomie. Mam ogromne poparcie u nich... I w swoim A też ogromne. Także jest zarąbiście.
 
Lanja niestety orzecznictwo SN (Sądu Najwyższego) jasno stanowi, że jeżeli rodzić nie może sam się utrzymać, jest zchorowany i niedołężny (alkoholizm to też choroba niestety) dziecko/dzieci mają obowiązek łożyć na jego utrzymanie. Takie sprawy nawet często nie są wnioskowe, tylko np pomoc społeczna składa pozew jako organizacja w imieniu dobra człowieka pozbawionego środków do życia. Wtedy niestety nawet jak Sąd swoje myśli i wie, że ojciec nie łożył i tak wyda orzeczenie na korzyść powoda. Co prawda siedze w karnym, ale co nie co o cywilnym wiem. ech... Polska nic więcej....:wściekła/y:

Grzanka mój ojciec też był, jest alkoholikiem, ale ja się brzydze takimi ludźmi, mam swoją godność i żyję wydaje mi się na takim poziomie, że wstyd mi się przyznać do osoby, która tylko jest przeszkodą dla społeczeństwa. Ja bym ani złotówki nie dała!!! Ku.. mać niech się leczy, dopiero potem można ewentualnie pomóc!!! :angry::angry::angry::angry::angry::angry:

Agacynda ja też nie chodzę do Koscioła i w sumie to nie wierze, ale niestety napisałam, że nie wyobrazam sobie życia bez ślubu Koscielnego, bo większość rodziny mojej i męża by mnie brałą na języki... dla swietego spokoju to robię... bo co mam zrobić.. ech...
 
reklama
no ja niestety wiem, że to większość mojej rodziny i sam Pan Młody miałby pretensje... zresztą podejrzewam, że ze strony mojego A to i tak będzie garstka osób (skłócony z rodziną strasznie jest... :( i mama Jego nie żyje, co jest właśnie powodem całej kłótni, bo jakby była Ona z Nami to byłoby zupełnie inaczej)... ale podejrzewam, że i tak będzie super... Dziżas... ja tyle przeklinam a tutaj muszę się pilnować.


Ale mi się przypomniało...

Z racji tego, że pracuję na kasie w supermarkecie, to obserwuje mnóstwo ludzi... Wyobrażacie sobie, że dzisiaj obsługiwałam małżeństwo, które przyszło z chłopcem około 7 letnim, dwójką bliźniaków w wózku (może rok mieli) i kobieta była w zaawansowanej ciąży?? i to jeszcze patologia... proszę ... gdzie tu jest sprawiedliwość.Oni by napewno nie chcieli takiego stanu rzeczy...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry