reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

Ja zmykam dziewczynki :-)
Czekam na W. bo już z firmy wyjechał i jedziemy do ginka bo muszę odebrać zwolnienie. Bardzo chciałabym żeby się okazało że dr będzie i będzie miał wolne to może by mi Kruszynkę pokazał na monitorku :-) ale wątpię.
 
reklama
Tosiu ja bym poczekała...u nas kobitek zmiany hormonalne odbijają się na cycuszkach chyba najszybciej. A jak nie będzie nic się zmieniać to wtedy do gina.
 
oj oj, a ja leżę i cierpię. brzuch mnie i tak mało boli jak na @ bo jakiś czas brałam castagnusa to mi pomógł na pms. ale za to złapała mnie rwa kulszowa. leżę i nie umiem się podnieść bez jęczenia, jak już się podniosę to bez bólu nie zrobię kroku. nienawidzę tego. :-(
 
Missiiss mi napisała że nie udało jej się zdążyć na pociąg :-( ale jest szansa że uda jej się zdążyć jeszcze...choć to kwestia 15 min.
 
Cześć Kobietki
Poczytuje sobie tutaj Was choc za duzo się nie udzielam bo właściwie narazie stoje w martwym punkcie... Kończe się "czyścić" po poronieniu więc narazie nic dzialać w sprawie dzidzi nie moge.... No cóż... Ale chcialam Wam powiedzieć o kolejnej przykrości ze strony teściów... Muszę się komuś wyżalić, wygadać bo zwariuje. Pamiętacie może jak Wam mówilam jak nas potraktowali jak pojechaliśmy im powiedzieć o ciąży(dla przypomnienia tak jakby ich to wogóle nie obchodzilo, zero radości) a teraz kiedy poroniłam to wiecie co powiedzieli-nie przejmujcie się, jesteście młodzi, PRZECIEŻ NIC TAKIEGO SIĘ NIE STAŁO... rozumiecie to??????? Kuźwa mi serce pęka a oni mówią że nic się nie stało... szok poprostu...Zresztą ich zainteresowanie moim poronieniem i tym jak się czuje trwało 1 dzień-dosłownie a wczoraj nagle zachciało im się wizyt i przyjazdow ale mój kochany mężulek wymyślił że wyjeżdzamy i nas nie będzie. Bo po co chcieli przyjechać, popatrzeć sobie na nasze cierpienie?? Tego im nigdy nie zapomne i mąż też nie...
No to teraz mi lżej...
 
reklama
Cześć Kobietki
Poczytuje sobie tutaj Was choc za duzo się nie udzielam bo właściwie narazie stoje w martwym punkcie... Kończe się "czyścić" po poronieniu więc narazie nic dzialać w sprawie dzidzi nie moge.... No cóż... Ale chcialam Wam powiedzieć o kolejnej przykrości ze strony teściów... Muszę się komuś wyżalić, wygadać bo zwariuje. Pamiętacie może jak Wam mówilam jak nas potraktowali jak pojechaliśmy im powiedzieć o ciąży(dla przypomnienia tak jakby ich to wogóle nie obchodzilo, zero radości) a teraz kiedy poroniłam to wiecie co powiedzieli-nie przejmujcie się, jesteście młodzi, PRZECIEŻ NIC TAKIEGO SIĘ NIE STAŁO... rozumiecie to??????? Kuźwa mi serce pęka a oni mówią że nic się nie stało... szok poprostu...Zresztą ich zainteresowanie moim poronieniem i tym jak się czuje trwało 1 dzień-dosłownie a wczoraj nagle zachciało im się wizyt i przyjazdow ale mój kochany mężulek wymyślił że wyjeżdzamy i nas nie będzie. Bo po co chcieli przyjechać, popatrzeć sobie na nasze cierpienie?? Tego im nigdy nie zapomne i mąż też nie...
No to teraz mi lżej...

pamiętam twoich teściów. to ci, na których tak ostro najechałam. przykro mi z powodu straty. musisz być silna, żeby dać radę. każda kobieta ma w sobie więcej siły niż nawet podejrzewa. dasz radę. a do nas zawsze pisz.

co do teściów. powtórzę co pisałam już o nich. takimi ludźmi nie warto się przejmować. a teściową zlej ciepłym moczem. razem z małżem się od nich odsuńcie troszkę, to może wrócą po rozum do głowy jak im was zabraknie. teściówka to zołza jadowita, więc niech się zadławi swoim jadem. a tobie życzę wsparcia małża- teraz wy jesteście rodziną, a rodzice niech lecą na te wstrętne paszcze. i dacie radę. ja to wiem i ty też wiesz.
 
Do góry