reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

Pieknie to wytlumaczylas:tak:
Ja na szczescie nigdy nadzerki nie mialam, wiec chyba nie jest mi potrzebne?:confused:

Jeśli cytologie masz dobrą to może nie ale pewna nie jestem bo ja miałam cytologię dwójkę a nadżerka była dość rozległa i miałam wymrażaną. Potem cały czas miałam jedynkę a teraz jak byłam jesienią to ginka mi mówi ze nadżerka i wypalanie. Od wypalania się już odchodzi więc była zdziwiona, powiedziałam że nie zgodze się na wypalanie (bo oczywiście to ona miała wypalać i to prywatnie) więc dała mi jakiś płyn na to więc jednak nie było to takie poważne. może tylko o kasę jej chodziło ale przekonam się o tym dopiero jak pojdę do nowego gina.
 
reklama
Asiucha, a gin nie proponował Ci, żeby za nadżerkę wziąć się dopiero jak urodzisz? Ja przed ciążą miałam, fakt, że nie wielką, ale po mimo wszystko kilku lekarzy (klinicznych) proponowało mi, żeby poczekać z majstrowaniem przy szyjce dopiero po urodzeniu pierwszego dziecka. Po porodzie trochę się powiększyła i rok po porodzie mój gin wypalił mi ją i jestem zadowolona.
 
Asiucha, a gin nie proponował Ci, żeby za nadżerkę wziąć się dopiero jak urodzisz? Ja przed ciążą miałam, fakt, że nie wielką, ale po mimo wszystko kilku lekarzy (klinicznych) proponowało mi, żeby poczekać z majstrowaniem przy szyjce dopiero po urodzeniu pierwszego dziecka. Po porodzie trochę się powiększyła i rok po porodzie mój gin wypalił mi ją i jestem zadowolona.

Ryba ja tamtą nadżerkę miałam jakieś 2,5 roku temu, o dziecko się wtedy tak na poważnie nie starałam. A teraz mam podejrzenie że to może wcale nie nadżerka, bo gdyby faktycznie było to coś poważnego to by ginka powiedziała stanowczo że trzeba wypalić. A ona tak na luzie że jak nie chce wypalania no to dobra da mi płyn, to nie kumam po co w to ingerować wypalając skoro płyn ma mi pomóc. :baffled:
Jeśli teraz u nowego gina okaże się że to nadżerka i poważna to może pomyślę ale o wymrażaniu bo nie wiem kiedy w tą ciąże zajdę. Chciałabym w sumie po ciaży bo akurat tok myslenia twojego lekarza był prawidłowy. Jak sobie przypomnę to wymrażanie i to że potem staranka trzeba przerwać i jak jeszcze ze mnie leciało i chodziłam z podpaską przze 1,5 miesiąca to odechciawa mi się wszystkiego. :no:
 
Jeśli cytologie masz dobrą to może nie ale pewna nie jestem bo ja miałam cytologię dwójkę a nadżerka była dość rozległa i miałam wymrażaną. Potem cały czas miałam jedynkę a teraz jak byłam jesienią to ginka mi mówi ze nadżerka i wypalanie. Od wypalania się już odchodzi więc była zdziwiona, powiedziałam że nie zgodze się na wypalanie (bo oczywiście to ona miała wypalać i to prywatnie) więc dała mi jakiś płyn na to więc jednak nie było to takie poważne. może tylko o kasę jej chodziło ale przekonam się o tym dopiero jak pojdę do nowego gina.
A cytologie mam oki, ale nie wiem jaki stopien. Mialam ja robiona na wiosne i mi powiedzieli, ze jak cos nie bedzie w porzadku to zadzwonia. Nie zadzwonili, a ja zmienilam gina i juz tam wiecej nie poszlam...
Jak sobie przypomnę to wymrażanie i to że potem staranka trzeba przerwać i jak jeszcze ze mnie leciało i chodziłam z podpaską przze 1,5 miesiąca to odechciawa mi się wszystkiego. :no:
Matko - to takie klocki sa z ta nadzerka? Ja nigdy na szczescie nie mialam i mam nadzieje, ze nie bede. Choc wiem, ze to baaardzo czeste schorzenie. Praktycznie kazda moja kolezanka ma lub miala i jak poszlam po dluzszej przerwie do gina, to sie zdziwilam, ze u mnie jest oki.
 
Matko - to takie klocki sa z ta nadzerka? Ja nigdy na szczescie nie mialam i mam nadzieje, ze nie bede. Choc wiem, ze to baaardzo czeste schorzenie. Praktycznie kazda moja kolezanka ma lub miala i jak poszlam po dluzszej przerwie do gina, to sie zdziwilam, ze u mnie jest oki.

No taki urok kobiety, nic przyjemnego.
Jak szłam na wymrażanie to byłam laikiem, nie wiedziałam co mnie czeka. Teraz najbardziej by martwiło mnie to że staranka trzeba przerwać.
 
Spoko z takim wspaciem sie napewno nie poddam - DZIĘKUJĘ :tak::tak::tak:



Asiucha, a gin nie proponował Ci, żeby za nadżerkę wziąć się dopiero jak urodzisz? Ja przed ciążą miałam, fakt, że nie wielką, ale po mimo wszystko kilku lekarzy (klinicznych) proponowało mi, żeby poczekać z majstrowaniem przy szyjce dopiero po urodzeniu pierwszego dziecka. Po porodzie trochę się powiększyła i rok po porodzie mój gin wypalił mi ją i jestem zadowolona.

Tez mam nadżerke i od swojej ginekolog to samo usłyszałam - a oprócz tego że ona to ogólnie nie jest za wypalaniem bo sie na jakiś seminariach dowiedziała ze w niektórych przypadkach po wypalaniu u młodych dziewczyn tworzą się tkanki nowotworowe...:confused:
Nie wiem ile w tym prawdy ale faktycznie z wypalaniem czekam na dzidzie
 
reklama
Asiucha, ale co z Ciebie tak długo leciało?
Mój gin twierdził, że zasada czy przy wypalaniu czy przy wymrażaniu jest podobna, oczywiście nie namawiał mnie na zabieg u niego, mogłam sobie poszukać jakiegoś lekarza, który ma sprzęt do wymrażania, ale ja miałam i nadal mam ogromne zaufanie do mojego więc poddałam się wypalaniu u niego i nie żałuję. Jaką teraz stosuje metodę to nie wiem bo to było ponad 2 lata temu, a ma już całkiem nowy gabinet i sprzęt.

maćku pisze:
A czy to prawda, ze po wypalaniu (chyba) mozna miec trudnosci z utrzymaniem ciazy, bo sie szyjka skraca?:confused:
Ja nic o tym nie słyszałam, natomiast słyszałam, że mogą być problemy przy porodzie (u pierworódek), że szyjka nie chce się rozwierać.
 
Do góry