no hej! oglądałam m jak miłośc i zasnęłam
a chciałąm popisać.
Pajkaa czego mam sie obrażać
co Ty masz swoje zdanie i bardzo dobrze
różnica w zajściach w ciąży jest taka, że jak stymulujesz to robisz badania, wiesz że hormonu jest mało. więc go łykasz, potem zajdziesz w ciążę i dalej łykasz bo wiadomo, że najprawdopodobniej jest go nadal nie wystarczająca ilość. Jest to hormon zbliżony do progesteronu, chemiczny. Jest to po prostu lek. ginka jest przeciew leczeniu czymkolwiek ciąży tak wczesnej. szczerze u mnie zarodka nawet nie mogła dojżeć tylko ciałko żółtkowe póki co. więc jestem na samiuśkim starcie i musze dać szanse rozwinąć mu sie, a nie dowalać mu leków na zaś. bo jakby rozwijał sie nieprawidłowo, to jak pisałąm natura go "zlikwiduje", a ja tylko przedłuże jego istnienie. Do tego zbyt duża ilość progesteronu może źle wpłynąć na dziewczynki.
Bo tak jak u Was, wy macie robione badania na poziom, więc wiecie że hormonu brakuje. A ja takiego nie miałam w ogóle i moim zdaniem bez sensu zadawkowała mi lek nie wiedząc tak na prawde czego plamię. A jak sie okazało to było plamienie w czasie spodziewanej @. Ale tamta o tym nawet nie pomyślała. Zresztą jakby nawet się miało poronić to i tak by sie to stało.... jestem w tak wczesnej ciązy, że wszystko może sie wydarzyć (słowa obu ginków).
A tak jakos nie mam weny dzis z nimi walczyc...ehhhhh
:-(
