czesc gwiazdeczki...wróciłam..troszkę się pochorowałam i skorzystałam z tego faktu wybywając nad morze do teściów na calutki tydzień.. byłam także u świetnego specjalisty- facet przyjmuje w kołobrzegu, pomógł pozachodzić w ciążę tzw. beznadziejnym przypadkom...oglądnął mnie z każdej strony, zrobił usg i stwierdził, że nie mam żadnych problemów, które mogłyby wpływać na zajście w ciążę..pytałąm si ę go o testy moje- te pozytywne i usłyszałam pierwszy raz w życiu taką odpowiedź- testy strumieniowe to testy jakościowe- jasne kreski na nich się nie liczą. Zeby test był pozytywny to kreska na teście strumieniowym powinna być w kolorze podobna do kontrolnej. Fakt, zdarza się, że taki test ma słabą kreskę, bo jest niskie stężenie hormonu i ta kreska z dnia na dzień bedzie coraz mocniejsza, ale przy takich testach do momentu otrzymania dwóch prawie identycznych kresek, test strumieniowy traktuje się jako negatywny..tego na ulotkach nie piszą....pytałam się go także o badania progesteronu i prolaktyny w II fazie, to orzekł, że on nie widzi takiej potrzeby, bo to jeszcze bardziej mnie zestresuje i niekożystnie wpłynie na starania. Kazał uzupełnić ilość żelaza w organiźmie-ale sposób podał niesamowity. Musiałam wygotować trzy wielkie gwoździe, przybić je od dołu do deski ( na wylot- tak, żeby ostrymi końcami wystawały w górę i nadziać na nie jabłko na 24-48 godzin. gwoździe zaczną rdzewieć, żalazo z nich się utleni i takie jabłko po tym czasie mam zjeść a na tamte gwoździe nadziać kolejne..mam tak jeść od teraz az do końca ciąży- zawartość żelaza w takim jabłku jest większa niż w burakach i nie trzeba łykać żelaza syntetycznego w tabletkach..).bardzo dużo pić- wody albo herbatki zielonej, czerwonej lub owocowej; poza tym kazał w okresie płodnym kochać się codziennie, nie kombinować z pozycjami, nie stawiać tyłka do góry, bo to bez sensu..po każdym stosunku przez 5-10 minut po prostu leżeć i czekać..siedziałam u niego chyba z 50 minut z mężem i słuchałam..kuzynka mojego męża zaszła w ciążę po 15 cyklach starań, bo dokłądnie robiłą to, co on kazał...zobaczymy..przede wszystkim luz blues...:-)
WOW Ale fajnie, ze do niego poszlas i nam te wszystkie madrosci przekazalas!!!
Jesli chodzi o to zelazo - masz go za malo, czy kazda babka starajaca sie o dzidzie powinna go zazywac?
A te badania hormonow? Masz cos nie tak z nimi, czy tylko chcialas sprawdzic? Bo ja tez sie nad takimi badaniami zastanawiam...