dziewczynki... powiem Wam co powiedział lekarz i ogólnie jak ja do tego wszystkiego podeszłam...
oczywiście totalna załamka, w związku z cytologią spowodowała, że przestałam myśleć,że mogę zajść w ciążę... do tego rzekome PCO spowodowało jeszcze większe spazmy, że nic z tego nie będzie..... seksik był mniej więcej do owulacji potem już nie
byłam u doktorka 4go i powiedział, że jestem jakieś 4-5 dni po owulacji, że jest pewien na 99%
tutaj szok bo niby miałam mieć PCO
jak widać chyba nie mam
no i pogadaliśmy sobie.... kazał się totalnie wyluzować, dał delikatne ziołowe leki na uspokojenie (bezpieczne w ciąży
)... ja mu mówię, że staram się nie myśleć i wogóle bo podobno pomaga a on mnie ochrzanił
powiedział, że jak kobieta się stara to ma jak najbardziej myśleć pozytywnie... że to właśnie ten raz i jeszcze nie wie, że jest w ciąży ale jest... pozytywne myślenie dużo daje
ja byłam jakaś taka dziwnie spokojna...
chciałyście objawy... do przedwczoraj totalnie nic... no owszem mdłości ale mam je od kilku miesięcy
a przedwczoraj się zaczęło... nie mogę położyć się na brzuchu bo uwiera mnie... rano, po południu i wieczorem wszystko mi podchodzi do gardła (nie wymiotuje)... bezsenność (ale to chyba z wrażenia)... jak widzę okładkę gazety z maluszkiem to płaczę boże wszystko mnie rozczula najchętniej płakałabym cały czas... moje cycory rozmiaru A w ciągu jednej nocy zrobiły się pełne B
hehehe mam rowek!!!!!!
a tak poważnie uwielbiam spać na boku a teraz jak tak śpię to boli mnie strasznie brzuszek.... ponadto od dwóch dni ból piersi, ale taki, że nie mogę założyć bluzki bo materiał jest ostry
hmmm no i cholerny ból brzucha, dziewczyny określały go jako małpowaty ale ja bym go inaczej określiła... podobny ból z tym, że jak miała być @ to był tępy, a teraz jest ostrzejszy...
jakoś nie mogę w to wszystko uwierzyć