reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starania się - watpliwości..

Gosia - to zalezy jakie opakowanie widzialas. Ja mam 14 tamponow z zelem ale sa chyba rozne opakowania.
Wasze wyniki sa niedobre. Macie bardzo zla morfologie no i lepkosc zwiekszona. Tak zawsze mieliscie ?


Aga - to DNA to wazna sprawa. To tlumaczy brak implementacji bo jesli macie fragmentacje DNA to embrion umiera wkrotce po umieszczeniu w brzuniu. Nie jestem pewna, ze moze IMSI by troche sprawie pomoglo....a nie standardowe ivf
 
reklama
Lolitka - nigdy wczesniej nie robilismy takich badan bo z pierwszym dzieckiem bylo poronienie i za 3 miesiace staran po poronieniu zaszlam w ciaze a teraz po niecalym roku staran tez sie udalo ale poronilam no i tak zrobilismy, zeby miec i taki klops:-:)-( moze to jakies chwilowe??
A ten zel to tu znalazlam : http://goldpharma.com/search/
 
Dzięki za miłe słowa Kochane :tak: Ja się nie smutam teraz tak bardzo, na początku to każdy test z jedną kreską traktowałam jako totalną porażkę i ryczałam non stop! Potem przestałam robić testy - ale nie celowo tylko jakoś tak wyszło, że @ zawsze przychodziła bez żadnego "ale" (działanie duphastonu). Teraz robiłam pierwszy test od kilku miesięcy i jest spoko - mogę powiedzieć że sie uodporniłam chyba bo nie uroniłam żadnej łzy i nie traktuję tego jak niegdyś :tak:

Lolitko podziwiam Cię! Super, że dzielisz się tutaj swoją ogromną wiedzą :happy: Ja to w sprawach in vitro jestem zielona jak ta emotka :eek: ale dzięki Tobie oswajam się z tym tematem :zawstydzona/y:
 
Gosia

Wyniki sie zmieniaja, dlatego zawsze trzeba zrobic powtorke. ALE morfologia sie duzo nie zmieni...moze sie polepszyc ale nie liczylabym ze duzo...

Twoje poronienia moga wynikac z fragmentacji DNA tak jak u Agniesi.....jesli nie ma krytycznych uszkodzen to embrionek sie rozwija ale w pewnym momencie ustaje ze wzgledu na uszkodzenia dna (krytyczne od razu zabijaja po paru dniach, mniej krytyczne pozniej_
 
no coz nam pozostaje... czekac na szczescie bo raczej in vitro odpada...w koncu wrozka mowil;a : do czterdziestki urodze... i w sumie to dwie mi powiedzialy ze bede miec dwoje dzieci...
zobaczymy co gin powie we wtorek na te wyniki
 
Lolitko nasza skarbnico wiedzy a powiedz mi jak to jest z hormonami, czy jeśli cos z nimi nie tak to też może powodowac porażki? Mam nadzieję że to nie fragmentacja DNA bo to by była tragedia:-:)-:)-(chce wierzyć że jak mężuś zrobi ten posiew wyjdzie jaki to ma stan zapalny wyleczy sie go i te DNA wyjdzie dobrze. A swoją drogą jakie to jest straszne prawda- mieliśmy te in-vitro nieudane a lekarz nie zaproponował nam żeby zrobic tą fragmentację DNA czy chociażby sprawdzić te moje hormony.Wiadomo jest w tym trochę naszej winy , ale on był tak przekonujący w swoich tłumaczeniach i opinie ma bardzo dobre, ale widocznie jestt dobry tylko w łatwych przypadkach.
Ah...znów łapie dołek:-(
 
Aguś Skarbie, przytulam Cię mocno :-(

Ale może ta defragmentacja wyjdzie dobrze, co?? Ten wcześniejszy lekarz z takim podejściem, że nie zlecał nawet żadnych badań to może i popełniał też jakiż błąd przy tych transferach i dlatego się nie udawało?? Czasem zmiana lekarza sprawia, że stają się cuda czego Tobie życzę, stanie się maleńki cud, który zamieszka w Twoim brzuszku :tak:
 
Witajcie dziewczyny.
Ostatno troszkę was podczytuję,ponieważ juz od paru tygodni męczy mnie mysl o dziecku, mam już córkę a teraz myśle o drugim, ale ciągle sie zastanawiam czy to juz ten czas,czy moze jeszcze poczekać,dopiero zaczelam prace,a ciaza wiazalaby sie z tym ze znowu musiałabym ją przerwac.
Tak was czytam i zdałam sobie sprawe że chyba jestem jakas niemądra tak sie tym zadreczając, jak czytam o waszych nadziejach, o czekaniu na kolejne testowania i o tych wielu próbach jakie podejmujecie to tak mii strasznie prykro ze tak sie dzieje że ludzie którzy tak pragną dziecka muszą sie tyle "nastarać",tyle nasmucic i zdałam sobie sprawę że myslenie o tym czy to juz odpowiednia pora na drugie dziecko jest poprostu ładnie to ujmując nie na miejscu, bo zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego że co jak przy drugim dziecku nie bedzie tak łatwo i tez bede musiała potemm tyle czekac,wiem ze moze to dla was brzmi troszkę inaczej bo ja juz mam swoje jedno szczęście,mozecie nawet zarzucic mi brak taktu że w ogóle pisze tu o takich problemach, które po preczytaniu waszych problemów są żadnymi problemami.
Trzymam mocno kciuki za Was wszystkie i życzę Wam wszystkim upragnionych dwóch kresek.:tak:
 
reklama
Kasiu, witaj:happy:
to jest wątek o wątpliwościach, wszelkich wątpliwościach więc nikt nie może mieć Ci za złe, że one są takie a nie inne :tak:

Tak już jest na świecie, że jedni mają trudniej, drudzy łatwiej. Jedyne co możemy to wspierać się nawzajem ;-)
Dziś w Dzień dobry TVN był właśnie temat o strachu przed utratą pracy, który powoduje, że kobiety nie chcą zachodzić w ciążę. Ja od siebie mogę Ci powiedzieć, że uważam, że dzieci powinna być liczba mnoga ;-) rodzeństwo będzie się wspierać jak rodzice już nie będą mieli sił. Nigdy nie zostanie samo, zawsze będzie brat/siostra :tak:
A praca?? Nie ta to inna, czasem zmiany wychodzą na lepsze :-D
 
Do góry