Badaicka-zakrecona, zakrecona....
ja ogolnie dzis mam chandre, nastroj okropny.....eh....

;-)
no to juz wiem skad u mnie tez taki humor marny dzis...z koszałkowa przylazlo....no jasne

witaj kochanie!
Tak naprawde wiem, ze te wszystkie starania sa dla mnie, ze on sam z siebie nie ma instynktu i nie chce dziecka...
Kropeczko, mialas opowiedziec swoja straszna historie o duchach 
Olu-na pewno Twoj m tez chce miec dzidziusia, moze sam jeszcze o tym nie wie...ale jak sie maluszek na swiecie pojawi to jak lodolamacz...zlamie nawet najbardziej opornych i zatwardzialych macho...zobaczysz!
A historia...wole wogole tego nie pamietac...Mieszkalam sama w Krakowie kilka lat-w mieszkaniu na 1ym pietrze, wszystko pieknie i ladnie, bez ekscesow...i pewnej nocy-bylo chyba kolo 3ej-obudzil mnie halas....slysze ktos chodzi, ale serio-po mieszkaniu-nie wydawalo mi sie i nie byly to odglosy z gory itd...ktos chodzil po moim mieszkaniu, balam sie patrzec w strone drzwi, bylam zielona chyba ze strachu...., trzeslam sie jak osika i lezalam tak z zamknietymi oczami bo sie balam spojrzec,.....jak otworzylam to patrzylam na wprost, nie w korytarz bo nie wiedzialam co tam zobacze....i nagle na chwilke-sekundka doslownie blysnelo swiatlo w przedpokoju, ale nie byla to zapalona lampa-ja oczywiscie w sypialni - na lozku, przykryta po czubek nosa, trzeslam sie jak szalona, nie mialam jak krzyczec bo sie balam, w gardle sucho, telefon w przedpokoju, komorka za daleko...masakra...oczywiscie wyobraznia zaczela dzialac, ze zaraz ktos tu wejdzie, ze zaraz mnie dorwie i ukatrupi...strasznie sie balam, bylam mokra z potu....a ktos dalej lazil po mieszkaniu i nagle uslyszalam drzwi do lazienki, podnoszona klape i spuszczenie wody....serio...wtedy to juz myslalam ze wyzione ducha, ani nie drgnelam...i nagle zrobilo sie calkiem cicho...ja tak przelzalam do rana, na czuwaniu, dopiero jak sie zrobilo jasno to wstalam, obeszlam mieszkanie-cicho, glucho, ani sladu....ale przysiegam, ze ktos tam w nocy byl, nie mam omamow i choc jestem sceptycznie nastawiona do takich historii to wiem ze to bylo naprawde. Potem balam sie zasypiac i mialam chyba z miesiac wlaczona lampke kolo lozka przez cala noc...
A raz tez.....ale to juz nie z serii "o duchach" ale o zwierzetach:-)...-obudzialam sie w nocy do lazienki i co...na drzwiach-nie wlaczalam swiatla-widze, ze cos lazi, ciemne-bo bylo ciemnawo w mieszkaniu, wielkiema moze z kilka cm i obok tego takie samo cos - drugie...zapalilam swiatlo i doslownie 30 cm ode mnie byly 2 szerszenie-wlazly jakos przez kratke w lazience-mialy gniazdo tam latem....zabilam je szybko, ale stracha mialam ze szoook!
To sie wygadalam:-)