Dzieki Kobietki:-)
Zajaczku - pytasz jak to zrobilam. No powiem szczerze, ze Maz tez mial w tym swoj udzial.
.. staralismy sie jednak od listopada... a co bylo inne w tym cyklu... mhm pomysle...
Od jakiegos czasu karmilam Meza pomaranczami i surowa papryka ( za radami Szanownej Babci naszej Hanki
), oprocz tego Maz bral androvit ( ale to tylko przez 10 dni, wiec nie sadze zeby to tak szybko zadzialalo ). Kochalismy sie jak lubimy i kiedy mielismy faktycznie ochote, nie stosowalismy zadnych akrobacji, nie trzymalam tylka w gorze i nie trzymalismy postu przed dniami plodnymi- jak to radza niektorzy lekarze.
2-3 miesiace temu maz zaczal cwiczyc, wiecej sie ruszac, do pracy chodzic piechotka i nosic luzne gatki ( prace ma siedzaca- przed kompem wiec to wazne, zeby nie przegrzewac jajek
) Z mojej strony na pewno pomoglo to, ze zajelam glowe czyms innym a mianowicie rozpoczelam kurs i lekko to mnie pochlonelo a przynajmniej juz nie rozmyslalam tyle o ciazy...
Przyznam tez, ze stosowalismy testy owulacyjne, ale zaczelam to robic juz cykl wczesniej wiec nie wiem czy to byl akurat ten czynnik wspomagajacy zajscie.
Teraz gdy o tym mysle, moglo tez pomoc to, ze po prostu przytylam. Wczesniej teoretycznie mialam lekka niedowage, a od grudnia przytylam 4 kg - zdrowiej sie odzywiajac.
Ostatnio gdy dzwonilam do gina w Polsce umowic wizyte i pochwalic sie ciaza, to powiedzial ze super bo martwil sie lekko, ze moga byc trudnosci z zagniezdzeniem zarodka przy tak malym endometrium ( wczesniej mi nawet o tym nie wspomnial !! ale moze tak lepiej- bo nie stresowalam sie dodatkowo).
Nie wiem czy cos Wam to podpowie, ale dzis jestem w 8 tygodniu i drugim dniu ciazy i z USG wynika ze Dzidzia jest silna i nic jej nie grozi.
Wiec glowki do gory Kochane... wszystkie kiedys bedziemy tulic swoje skarby