reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starania się - watpliwości..

Dziecie mi pomoglo :-) skakanie wokol malucha, karmienie piersia hmmm i to wsio chyba bo nie cwiczylam (rana po cesarce sie paprala - nie moglam) zadnej diety bo karmilam a o ile pamietam urodzilam 20 lipca a na chrzcie na swieta w grudniu juz wazylam chyba 57 :-) jednak ja jak zaszlam w ciaze to bylam na poczatku mega diety bo wazylam 77kg przy wzroscie 164 wiec jak sie dowiedziaam o ciazy to szok :szok: wiec i tak duzo nie przytylam za to ile zrzucilam hhi ludziska mnie pamietali jako 77kg kule sprzed ciazy a tu nagle 57

Martynko - nic nie napisze, brak mi slow kochana od rana siedze i czekam na posta :-( moze 2 podejscie sie uda, musi sie w koncu udac a jak nie IUI to in vitro eh

Oj jak ja ci zazdroszczę, że umiesz tak szybko schudnąć! Ja przed ciążą ważyłam 52 kg i choćbym zeżarła konia z kopytami moja waga stała w miejscu. W ciąży przytyłam ponad 20 kg i do tej pory nie zrzuciłam 7-8. Karmiłam długo piersią, biegam za dzieckiem i nic. Teraz wystarczy,że trochę więcej zjem i już moja waga skacze. Koszmara jakiś, bo planuję druga dzidzię, ale nie chcę zajśc w ciążę z dużą nadwagą z pierwszej!:no::no::no:
Napiszesz nam więcej o tym twoim pierwszym porodzie? Może gdzieś tu na forum opisałaś już tą historię? Jeśli nie chcesz, to zrozumiem:tak:
 
reklama
Oj jak ja ci zazdroszczę, że umiesz tak szybko schudnąć! Ja przed ciążą ważyłam 52 kg i choćbym zeżarła konia z kopytami moja waga stała w miejscu. W ciąży przytyłam ponad 20 kg i do tej pory nie zrzuciłam 7-8. Karmiłam długo piersią, biegam za dzieckiem i nic. Teraz wystarczy,że trochę więcej zjem i już moja waga skacze. Koszmara jakiś, bo planuję druga dzidzię, ale nie chcę zajśc w ciążę z dużą nadwagą z pierwszej!:no::no::no:
Napiszesz nam więcej o tym twoim pierwszym porodzie? Może gdzieś tu na forum opisałaś już tą historię? Jeśli nie chcesz, to zrozumiem:tak:
ja się przyłączam do tego podziwu jak Kroptusia schudła. ja przy wzroście 162 ważę 72kg :zawstydzona/y::-(i za nic nie moge tego zrzucić kiedyś ważyłam 55kg i dobrze mi z tym było a teraz po tych ciagłych moich chorobach i ciagle przyjmowanych lekach waże ile waże a tryb życia mi w schudnięciu nie pomaga ciągle w szkole (na siedząco) w domu przed komputerem dobrze ze wiosna to trochę się wiecej ruszam. dopiero będę wyglądać jak w ciażę zajdę - hipopotam:-:)-:)tak:
 
ja się przyłączam do tego podziwu jak Kroptusia schudła. ja przy wzroście 162 ważę 72kg :zawstydzona/y::-(i za nic nie moge tego zrzucić kiedyś ważyłam 55kg i dobrze mi z tym było a teraz po tych ciagłych moich chorobach i ciagle przyjmowanych lekach waże ile waże a tryb życia mi w schudnięciu nie pomaga ciągle w szkole (na siedząco) w domu przed komputerem dobrze ze wiosna to trochę się wiecej ruszam. dopiero będę wyglądać jak w ciażę zajdę - hipopotam:-:)-:)tak:

Mnie wszyscy mówili,żebym się nie przejmowała bo WSZYSTKIE kobiety szybko zrzucają zbędne kg jak karmią piersią. No i co? Wyjątek jakiś cholerny jestem! Ja nie czuję się jakoś bardzo gruba, ale chciałabym wyglądać tak, jak kiedyś. Boję się ,że w kolejnej ciąży znów przytyje 20 kg i potem to już nigdy nie wrócę do swojej wagi. :-:)-:)-(
 
Kroptusiu-ale jak wczesniej sie zorientujesz co i gdzie to bedziesz miala spokojna glowe...zacznij juz szukac dla siebie...bedzie dobrze!
jak sie czujesz tak wogole?

Juz szukam ale jest masakra jesli chodzi o Wrocek :-( nie dosc ze zamykaja na dezynfkcje szpitale i jest przepelnienie to warunki czasem MASAKRA pt kobieta rodzaca na krzesle na korytarzu, kobiety lezace na patologii ciazy z dziecmi badz BEZ itp itd karaluchy na korytarzach, brak kadry itp badz zaczynasz rodzic jedziesz i calujesz klamke JAK JA....
 
Oj jak ja ci zazdroszczę, że umiesz tak szybko schudnąć! Ja przed ciążą ważyłam 52 kg i choćbym zeżarła konia z kopytami moja waga stała w miejscu. W ciąży przytyłam ponad 20 kg i do tej pory nie zrzuciłam 7-8. Karmiłam długo piersią, biegam za dzieckiem i nic. Teraz wystarczy,że trochę więcej zjem i już moja waga skacze. Koszmara jakiś, bo planuję druga dzidzię, ale nie chcę zajśc w ciążę z dużą nadwagą z pierwszej!:no::no::no:

No wlasnie u mnie nie bylo bosko o i kolorowo :-) nim zaszlam w ciaze, z rok wczesniej wazylam 55 kg przy 164 cm wzrostu i nagle waga zaczela mi waga leciec do gory ani wiecej nie jadlam ani nic, 57, 59....itd probowalam wszystkiego i dieta i ruch i g....wiec poszlam do dietetyka i mega dieta zero soli, kielki, warzywka, fitnes, co mc 150zl wizyta i po pol roku 2kg do przodu...i tak doszlam do 77kg makabra i nikt nie wiedzial co jest grane i wtedy zaszlam w ciaze wiec juz sobie wyobrazalam 100 na liczniku :-) ale na szczescie duzo nie przytylam ... w 8 tyg bylam w szpitalu i gin rozwiazal moj problem otylosci :laugh2: ale mialam ubaw dostalam hormony i waga w ciazy zaczela spadac i tak schudlam do 71 kg az sie gin zapytal czy cos jem a ja jadlam b. duzo :-) i potem zaczelam tyc powolutku wiec moze dlatego po ciazy tyle schudlam bez problemu organizm sie pozbywal zbednych kg jak bylo juz ok
Aaaa 2 ciaze zaczelam z 5kg na plusie :-) wiec luz mi to ryba wazna dzidzia potem sie bede marwic

ja się przyłączam do tego podziwu jak Kroptusia schudła. ja przy wzroście 162 ważę 72kg :zawstydzona/y::-(i za nic nie moge tego zrzucić kiedyś ważyłam 55kg i dobrze mi z tym było a teraz po tych ciagłych moich chorobach i ciagle przyjmowanych lekach waże ile waże a tryb życia mi w schudnięciu nie pomaga ciągle w szkole (na siedząco) w domu przed komputerem dobrze ze wiosna to trochę się wiecej ruszam. dopiero będę wyglądać jak w ciażę zajdę - hipopotam:-:)-:)tak:

kochana nie martw sie ja zaczynalam przy 77 kg i 164 cm i tez dlugo tyle wazylam a potem jakos zeszlo, teraz jak zaszlam w ciaze to mialam 65 wiec sie znow przytylo...coz...co @ to warka jak to mowilam i chipsy
 
musi się udać... będę walczyć aż się uda!!!!!! teraz trochę odpuszczę podejdę do kolejnej IUI z dystansem , bo psychicznie już nastawiam się na in vitro , martwi mnie tylko kwota 10 000 zł ... skąd wziąć?
PRZYTULAM mocniutko....
no prosze...jakas choroba czy co:laugh2::-p:laugh2:
Wikulaa-wyslij namiary na provie a posle ci zaproszenie, a potem poleci gladko...bo ja mam wiekszosc z tej naszej bandy wsrod znajomych...;-)

QUOTE]

zaraz ci wyślę i czekam na odpowiedź:))
Dziecie mi pomoglo :-) skakanie wokol malucha, karmienie piersia hmmm i to wsio chyba bo nie cwiczylam (rana po cesarce sie paprala - nie moglam) zadnej diety bo karmilam a o ile pamietam urodzilam 20 lipca a na chrzcie na swieta w grudniu juz wazylam chyba 57 :-) jednak ja jak zaszlam w ciaze to bylam na poczatku mega diety bo wazylam 77kg przy wzroscie 164 wiec jak sie dowiedziaam o ciazy to szok :szok: wiec i tak duzo nie przytylam za to ile zrzucilam hhi ludziska mnie pamietali jako 77kg kule sprzed ciazy a tu nagle 57

Martynko - nic nie napisze, brak mi slow kochana od rana siedze i czekam na posta :-( moze 2 podejscie sie uda, musi sie w koncu udac a jak nie IUI to in vitro eh
wow, tej jest kolejny plus ciąży - po niej sie chudnie, to ja tak chcę:-)
No ja już nie mam siły. Przez tyle lat się nie udało to raczej nie wierze, że się uda tym razem
Bez leków nie zaszlam, z lekami też nie zaszłam. Jedyne czego się doczekalam to wykończenia jajników.
Pozostaje sztucznie ale tak jak martynka zauważyła kosztuje to qureską kasę - i skąd brać te piniądzory???

Ide podlać trochę ogródek, może marcheweczka mi wyjdzie chociaż.
Przestań tak gadać, więcej optywmizmu!!
Jutro idę na wesele ale nie mam wogóle nastroju ... ku..wa czemu życie jest takie niesprawiedliwe!
głowa do góry:tak: a jutro się wybawisz i zobaczysz będzie ci lepiej:tak:
Przepisor na ciasto czekoladowe (uwaga tlumaczone z wloskiego prosze sie nie smiac jakby cos tam nie mialo rak czy nog)

Skladniki:55g maselka
115g czekolady gorzkiej (70%) (ale ja dalam 200g - jak szalec to szalec)
175g cukru brazowego (ja dalam tylko 100 -bez przesady jednak trzeba uwazac troche na wage)
2 jaja
1 lyzka kawy rozpuszcalnej rozpuszcoznej w 1 lyzce cieplej wody (ja tam chlupnelam na oko espresso , ale jakos nie czuc)
85g maki
1/2 lyzeczki prochu do pieczenia
55g orzechow posiekanych

wykonanie:1.rozpuszczamy zcekoaldke z maselkiem
2.Cukier i jaja ucieramy (recznie tudziez mikserkiem) potem dodajemy przestudzona czekoalde i kawke, mieszamy,dodajemy przesiana make z proszkiem i orzechy i mieszamy
3.przelac do formy 20 cm, piec w piekarniku rozgrzanym do 180 st. 25-30 min


buon appetito
może w weekend wyprubuję:happy:
 
hej laseczki....
ja juz w domku wymęczona:sorry: dzisiaj druga siostra zabrala myniulke do siebie, a moja kolej jutro!!moja siostra szczescliwaze odpocząć moze bo wyrywamy sobie z druga siostra mynię z rąk:-D:laugh2:
siedze i wcinam toffifee, a co :p:sorry:

martynko przykro mi kochana , chyba wszystkie zylysmy tylko twoim IUI a tu klops, ale nie martw sie za drugim razem napewno sie uda!!:-D

z tego co wyczytalam to niezle sie w NK wkeciłyście!!:-D
 
:crazy:
Niestety u mnie @ nie musiałam nawet robić bety..:-(. już wczoraj wieczorem wiedziałam że rano przylezie i przylazła... spłakałam się ...
Walczę dalej jeszcze jedno podejście do IUI już umówilam się na wtorek do lekarza... potem już in vitro zaczynam już kompinować pieniążki...
:sad:

kurde Martynko.....powiem szczerze,ze mialam nadzieje tak wielka i tak mocno Ci kibicowalam,ze tą nieudana probe odbieram jak swoja porazke...przezywalam ten zabieg,liczylam dni,czekalam na Twoje wiadomosci ,a teraz jestem wsciekla,ze sie nie udalo....nawet nie wiem jak tlumaczyc to,ze nie wyszlo,szkoda,ze ktos nie da jednoznacznej przyczyny niepowodzenia...
a u mnie okresu brak,,,ale spokojnie nie nastawiam sie na nic,naprawde...w zeszlym miesiacu spoznil mi sie tydzien,ale jednak przylazl,teraz znowu sie spozia 5 dni...nie wiem jak to odbierac bo zawsze mam regularne cykle.myslicie,ze moze dziac sie cos nieciekawego..?
denerwuje mnie to spoznianie bo mialam wszystko wyliczone do swojej inseminacji i kazdy kolejny dzien bez @ wszystko mi kąplikuje....
 
reklama
:crazy:

kurde Martynko.....powiem szczerze,ze mialam nadzieje tak wielka i tak mocno Ci kibicowalam,ze tą nieudana probe odbieram jak swoja porazke...przezywalam ten zabieg,liczylam dni,czekalam na Twoje wiadomosci ,a teraz jestem wsciekla,ze sie nie udalo....nawet nie wiem jak tlumaczyc to,ze nie wyszlo,szkoda,ze ktos nie da jednoznacznej przyczyny niepowodzenia...
a u mnie okresu brak,,,ale spokojnie nie nastawiam sie na nic,naprawde...w zeszlym miesiacu spoznil mi sie tydzien,ale jednak przylazl,teraz znowu sie spozia 5 dni...nie wiem jak to odbierac bo zawsze mam regularne cykle.myslicie,ze moze dziac sie cos nieciekawego..?
denerwuje mnie to spoznianie bo mialam wszystko wyliczone do swojej inseminacji i kazdy kolejny dzien bez @ wszystko mi kąplikuje....
A rozmawiałaś o tym spóźnianiu ze swoim gin??
A może jednak jest fasolka???może teścik jutro z rana??
 
Do góry