Hej dziewczyny, podczytuję Was sobie (to nie takie proste, jak piszecie po kilkadziesiąt stron dziennie
czytam może jakiś ułamek procenta ;-)) i wcale nie jestem pewna, czy to taki dobry pomysł :-)
My dopiero planujemy starania o dzidzię, a ja już łapię schizy, że coś będzie nie tak, że będą problemy z zajściem... od pewnego czasu mam takie parcie na dziecko, że to się już chyba staje obsesją. Jednak jeszcze zapobiegamy :-) po podjęciu decyzji, że zaczniemy się starać w tym roku, najpierw musimy się przygotować. I tak sobie myślę, czy ja na pewno jestem normalna, jeśli nie starając się jeszcze mam u siebie milion objawów ciążowych... mdłości, nudności, bóle, zmęczenie, apatia, humorki, zachcianki, to co będzie przy staraniach??? nie mogę pojąć, jak Wy to znosicie, kiedy okazuje się, że znowu się nie udało.
Właściwie to na poważnie o dziecku myślę od dość niedawna (rok, dwa?? sama nie wiem), ale wszystko się spotęgowało kiedy kilka miesięcy temu miałam "plamienie implantacyjne"
po wielu latach antykoncepcji hormonalnej dostałam plamienia na bodajże 4 dni przed końcem opakowania (nigdy wcześniej nie miałam plamień przy tabletkach, więc nie wiedziałam co jest przyczyną, chociaż miałam świadomość, że plamienia przy tabletkach się zdarzają) - skończyło się badaniami i testem BetaHCG - negatywnym
ale w pierwszej reakcji moja mama zaopiniowała ciążę (sama tak miała), lekarze jak szukałam dyżuru ginekologicznego też. I chyba wtedy włączyło mi się na maxa, bo pomimo przerażenia wizją nieplanowanej ciąży poczułam rozczarowanie, kiedy zobaczyłam wyniki bety...
Teraz choć planujemy to i tak jestem potwornie przerażona tym, jak się potem wszystko ułoży - we dwójkę (z kotami) radzimy sobie nieźle, ale co będzie jak odejdzie jedna pensja... boję się, ale chcę bardzo - narazie przygotowuję się w teorii (grunt to edukacja
), przede mną (nami) kilka spraw do załatwienia - m.in. badania, ale tak myślę, że w trzecim kwartale tego roku może już dołączę do grona aktywnych staraczek
Czy myślicie, że powinnam już zacząć brać kwas foliowy i uczyć się badania swojego cyklu?...
Trzymam kciuki za Was wszystkie... w nadziei, że za mnie nikt nie będzie musiał trzymać zbyt długo