reklama
Kaprycha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 816
[FONT=verdana,sans-serif]Poplakalam sie jak dziecko
[/FONT]
[/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]"Nasza droga do szczęścia zajęła nam 4 lata. Ale problem z niepłodnością zaczął się jeszcze wcześniej - w wieku 18 lat zachorowałam na autoimmunologiczną chorobę tarczycy, która znacząco wpłynęła na moją płodność. Do tego mam zespół policystycznych jajników (PCO) powodujący brak samoistnej owulacji oraz macicę jednorożną – defekt w budowie, brak jej lewej części. Mąż ma zaniżone parametry nasienia.
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Mamy za sobą setki badań, starania naturalne, próby wywoływania owulacji, 6 zabiegów inseminacji, w tym jeden udany. Niestety tylko do 11 tygodnia ciąży. Zabieg łyżeczkowania, po którym pozostał zrost na macicy i wielka rana w sercu. Gdzie był wtedy Bóg – nie wiem, wolę o tym nie myśleć.[/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Po tych 6 inseminacjach podjęliśmy decyzję o in vitro. Wybraliśmy jedną z najlepszych klinik leczenia niepłodności w Polsce. To nic, że musieliśmy pokonywać ponad 400 km w jedną stronę. Oni mają wspaniałych specjalistów, duży procent uzyskiwanych ciąż i najlepsze wyniki w mrożeniu zarodków. [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Stymulacja ze względu na PCO nie była łatwa, do transferu nie doszło w związku z wystąpieniem zespołu hiperstymulacji jajników. Wszystkie 10 uzyskanych zarodków zostało zamrożone. Oddaliśmy też 2 komórki jajowe parom, które same nie mogą ich uzyskać. Mamy nadzieję, że ten dar serca zaowocował pojawieniem się na świecie kochanych, wymarzonych dzieci.[/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Podejście do kriotransferu nie było takie łatwe – mieliśmy trudności z wywołaniem owulacji, uzyskaniem odpowiedniej wielkości endometrium, w którym zarodek mógłby się zagnieździć. Pierwsze dwie próby nieudane. Potem histeroskopia, wycięty zrost i zdiagnozowana macica jednorożna. Kolejny trzeci kriotransfer i dwa tygodnie oczekiwania na wynik. [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Byłam pewna, że się nie udało. Na pani w laboratorium wymusiłam, by podała mi wynik przez telefon. Nie chciałam iść zapłakana przez miasto. Dzwoniłam do laboratorium z drżącym sercem i po usłyszeniu wyniku byłam święcie przekonana, że to pomyłka. To nie mogła być prawda, przecinek pewnie znajduje się dwa miejsca bliżej. A jednak to nie była pomyłka. Doczekaliśmy się naszych II kreseczek na teście J [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Po pierwszej euforii przyszedł strach, czy beta będzie prawidłowo przyrastać, czy znowu nie stracę cięży. Przez pierwszy tydzień, zanim poszliśmy na usg, spałam po 2 godziny w nocy, w dzień rozwolnienie i próby przekonania siebie, by za bardzo się nie przyzwyczajać, nie cieszyć się. U ginekologa na monitorze zobaczyliśmy maleńki pulsujący punkcik – to serduszko naszego dziecka. Dzisiaj już wiemy, że pod moim sercem harcuje synek, nasz ukochany mrozaczek J[/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Gdy dzisiaj głaszczę swój podskakujący brzuszek, zdaję sobie sprawę, że jeśli w życie weszłaby ustawa bioetyczna projektu posła Gowina wiele niepłodnych par nie będzie miało szans na takie szczęście. Zostanie zabronione mrożenie zarodków i procent powodzenia zabiegów drastycznie spadnie. [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Dlatego apeluję do wszystkich zainteresowanych, by poczytali nasze historie i nie oceniali nas na podstawie tego co mówią przedstawiciele Kościoła i politycy nie mający pojęcia czym jest problem niepłodności. Pozwólcie nam decydować o wyborze drogi do rodzicielstwa. Ta decyzja nie jest łatwa za to okupiona cierpieniem i morzem wylanych łez. [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Mamy jeszcze 4 zamrożone zarodki – nasze ukochane dzieci, które czekają na to byśmy mogli zabrać je do domu. I na pewno po nie wrócimy, to przecież rodzeństwo naszego maleńkiego synka – nasze kochane mrozaczki J[/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif] [/FONT]
[FONT=verdana,sans-serif]Cynka (oczekuje na narodziny synka, którego nie byłoby gdyby nie możliwości współczesnej medycyny, wiedza lekarzy, zabieg ICSI i możliwość podejścia do trzeciego kriotransferu)"
[/FONT]
[/FONT]
Czesc kobiety, jestem po.
Generalnie nie wiem czy sie cieszyć czy smucić...
Po pierwsze - JEDEN pęcherzyk czyli jedno dziecko
Po drugie pęcherzyk jest i ma wielkość 8mm (spory)
Po trzecie nie ma jeszcze echa zarodka ani akcji serca - niby na tym etapie jeszcze moze nie być.
Po czwarte - nie widać pęcherzyka żółtkowego - to zła wiadomość
Po piąte - przy taki przyrości ebety mam być spokojna
Po szóstw - następna wizyta 8 kwietnia
Proszę się tu na zapas nie zamartwiać wszystko będzie dobrze!!!!
Hmmmm trzeba mieć nadzieję.
Moim zdaniem u Ciebie jest zawcześnie.
Ja zaraz wychodzę z roboty i jadę na USG.
Ciekawe czy u mnie będzie ta sama sytuacja.....
Od okresu leci dziś 7 tydzien 3 dni czyli skonczonych 6 tygodni i 3 dni
A licząc od zapłodnienia leci 4 tydzien i 3 dni czyli skonczonych 3 tygodnie i 3 dni
Następną wizytę mam w kolejną środę....
Ejjjjjjjjj dopiero jadę do gina :-)
Za 5 min wychodzę i jadę. :-)
Muszę uważać bo rano wjechałam na skrzyżowanie na czerwonym............(slonce tak swiecilo w sygnalizacje swietlna, że nie wiedzialam jakie mam swiatlo, a mialam czerwone -niestety, ale nic na szczescie nikomu sie nie stalo.....)
To może dzisiaj zamiast coś zrobisz to dwa razy sie zastanów, tak dla pewności, bo zapewne przd ta wizyta sie denerwujesz.... Ale nie martw się, bo stres źle wpływa na fasolke, bedzie dobrze!!!! Czekam na nowinki)
Nektarynka
Fanka BB :)
mi tez sie marzyl idealny omek.. ale projekt kosztuje 10tys jesli jest pod moje dyktando projektowany.. poza tym jak przyczytalam wypis i wyrys z naszej dzialki to mi rece opadly.. jest to maslo maslane.. tych wszystkich szczegolow mase i w ogole...Ach marzy mi się budowa domku. Takiego idealnego, według własnego projektu, koniecznie z wyjściem na słoneczny taras i kuchnią, przez okna której widać ogród. I mnóstwo pięknych choinek! Ale się rozmarzyłam:-):-)
gratulacje.. wysliJ fluidki ~~~~ NAM WSZYSTKIM:-)Witam Was wszystkie,chciałabym się podzielic moim szczęściem z Wami,a może też dac nadzieje że wszystko może się zmienic i że nie raz trzeba uwierzyc i trochę poczekac!!!Pierwszy raz jak weszłam na tą str to napisałam że nie wiem co się dzieje ale już 2 lata staramy się z mężem o dzidzie i nic a latka lecą...No i zdarzył się cud w pażdzierniku kończe 32 lata a miesiąc póżniej na świat przyjdzie nasze dziecko!!!Właśnie jestem w 6 tygodniu ciąży,sama nie wiem kiedy to się zdarzyło ale jestem szczęśliwa!!!Dziewczyny nie załamujcie się,a zobaczycie ciąża przyjdzie w najmniej oczekiwanym momęcie!!!Pozdrawiam:-)
no w sumie juz dwie fazy.. bo mozna rzec ze juz po owulce.. takze wkraczam w III faze po owulce ktorej nie bylo..co prawda do porownania jest tylko pierwsza faza ale sama zauwaz ze czerwony ma wyzsze tempki niby nic... bo to tylko godzina roznicy ale ciekawa jestem jamie rozbierznosci byly by np mierzac o 10ej!
w przyszlym cylku bede mierzyc elektronicznym bo z rteciowym roznie bywa a nie chcialabym zeby czasem sie stlukt w srodku..
ja tez moge miec bliźniaki.. moja babcia miała bliźniaki a ja jestem jedyną wnuczką wiec nie wykluczam tego, tylk zeby jeszcze byly bliźniaki to jeszcze trzeba jajeczkowac..U mnie też takie prawdopodobieństwo na bliźniaki jest bo mam siostrę bliźniaczkę ))
Wczoraj byly jaja niezle. Przyjechal tesc do nas ( znaczy nie spal u nas tylko w hotelu, bo przyjechal ze swoim przydupasem w sprawach sluzobowych). Poza tym, to mial urodziny 56. My zamowilismy mu, graverowane spinki do mankietow w tamten czwartek. No i jak juz zaplacilismy, moja sierota sie skapnela, ze na grawerowane zamowienia czeka sie do 28 dni. No to mowie ladnie jestes glupi chlopaku Fart, bo wlasnie wczoraj przyszly, czyli dokladnie w urodzniy. Spotkalismy sie w restauracji na kolacji. Tesc wie, ze jestem fanka wina, wiec pierwsze co to pyta, czy chce duza czy mala lampke. Ja oczy jak piec zlotych i mowie, ze nie, poki co to tylko lemoniadke prosze. Spojrzal na mnie podejrzliwe ale nic nie powiedzial. Potem mowi, zebysmy wyszli zapalic. No to ja znowu mowie, ze nie, bo rzucam ^^ Usmiechnal sie tylko wiec boje sie, ze cos podejrzewa. Nie chce, zeby sobie robil nadzeje Dzis ma wpasc przed odlatem sie pozegnac i pewnie cos bedzie mowil. Wczoraj nie mogl, bo byl z przydupasem. Cholera jasna, co ja mam powiedziec
no ładnie tesciowi chyba milion mysli przez głowe przeleciało.. u nas tez pytaja a kiedy dzieci jakies itd.. co mam sie tlumaczyc ze nie mam owulki i nie wiem czy bede miala i ze slabe nasienie.. mówie ze przyjdzie w swoim czasie..
ja jak tak dalej pojdzie tez bede musiala znalezc sobie niby wymowke..No wlasnie :/ Wiem, ze wszyscy w kolo juz czekaja na nasza fasolke. Po 8 latach malzenstwa, cala rodznia nam truje dupe, ze juz czas na potomka. Do tej pory mowilismy, ze musimy sie ustatkowac. Teraz mamy gdzie mieszkac i tu i w Polsce wiec wymowki sie koncza. Moja ostatnia wymowka to byly studia ale wlasnie je koncze. Potem bedzie sie trzeba tlumaczyc a nie chce, zeby caly swiat wiedzial, ze mamy problem Chyba, ze sie okaze, ze fasolka z nami zostanie i po problemie, hihihi. Tak by bylo najlepiej
Ja bym na wszelki wypadek poczekala te 11 dni z farbowaniem. Farby maja od cholery chemii. Co do tempek - ironia losu. Zawsze mierzylam tempki i w tym cyklu, wiedzac ze dostalam skierowanie do kliniki i zdecydowanlismy sie na in vitro, przestalam Czyli wlasnie wtedy, kiedy najbardziej by mi sie to przydalo. Dzis i wczoraj rano co prawda zmierzylam ( 37.12, 37. 16 ). Ale chyba nie mam po co mierzyc, bo nie wiem czy mialam spadek kiedy mialam plamienia ani nic
widz ze masz dokladnie wartosci tempki napiszesz jakim termometrem mierzysz.. kojarze ze na pewno elektronicznym..
a swoja droga na 30dc (przy 24/25 dniowych) to dlugo masz wysoką.. wiem ze nie mierzylas caly ale moze porownaj te dwie wartosci np do kilku ostatnich dni w poprzednich cyklów..
ja wciąż trzymam kciuki za bliźnieta jesli jest duzy pecherzyk to nie wykluczam bliźniat jednojajowychCzesc kobiety, jestem po.
Generalnie nie wiem czy sie cieszyć czy smucić...
Po pierwsze - JEDEN pęcherzyk czyli jedno dziecko
Po drugie pęcherzyk jest i ma wielkość 8mm (spory)
Po trzecie nie ma jeszcze echa zarodka ani akcji serca - niby na tym etapie jeszcze moze nie być.
Po czwarte - nie widać pęcherzyka żółtkowego - to zła wiadomość
Po piąte - przy taki przyrości ebety mam być spokojna
Po szóstw - następna wizyta 8 kwietnia
odnosnie cialka zoltego (czy tam pecherzyka) moze gdzies sie schowal i gin nie mogl wypatrzec.. mi sie jajnik kiedys schowal.. szukal i szukal az w koncu znalazl..
K
Ktosiowa
Gość
Dokładnie, gdzie Hanka?
Loree
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2009
- Postów
- 1 613
Witam was wszystkie! Czytam, czytam i skończyć nie mogę! Tak pięknie było rano a tu nagle śnieg się pojawił nie wiadomo skąd Ale przynajmniej w pracy mam spokój, bo nikt się tu nie kręci! Kaprycha to rzeczywiście piękna historia. I jak tu nie wierzyć do końca że się uda? Trzeba myśleć pozytywnie! Od dziś nie marudzimy!
Kaprycha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 816
widz ze masz dokladnie wartosci tempki napiszesz jakim termometrem mierzysz.. kojarze ze na pewno elektronicznym..
a swoja droga na 30dc (przy 24/25 dniowych) to dlugo masz wysoką.. wiem ze nie mierzylas caly ale moze porownaj te dwie wartosci np do kilku ostatnich dni w poprzednich cyklów..
Tak, to termometr elektroniczny Baby Mad. Chyba juz dlugo mam wysoka tempke, bo z moich tabelek wynika, ze zazwyczaj mialam owulke w 8-12 dc. Jezeli teraz tez mialam owulke w podobnych dniach, to znaczy ze wysokie tempki mam juz okolo 19/20 dni.
Hanka sie cos nie odzywa. Wracaj juz!!!!!!!!!!!!!
Kaprycha to rzeczywiście piękna historia. I jak tu nie wierzyć do końca że się uda? Trzeba myśleć pozytywnie! Od dziś nie marudzimy!
Prosze o pozwolenie marudzenia, poki moja sytuacja sie nie wyjasni
Ostatnia edycja:
Loree
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2009
- Postów
- 1 613
Nektarynka to co ty wymyslasz za domek, że projekt aż 10 tyś? Ja słyszałam, że indywidualny projekt to tak w granicy 5 tyś. Zresztą teraz jest już tyle gotowców,że na pewno można coś pod siebie wybrać i to za połowę ceny indywidualnego. Ja jeszcze nie znalazłam takiego idealnego, ale na pewno ktoś kiedyś taki stworzy Najgorsze jest jednak to że mamy wąską działkę i tam musiałabym wcisnąć coś wąskiego a to nie jest to o czym marzę.:-(
reklama
Podziel się: