reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Zapominajko jakos nie widze salatki bez pomidorkow, ale jutro zrobie ;-) a dzis fasolek ;-)
Moze pozniej zrobie ciasto z bananem, bo nikt ich jesc nie chce a ja nie moge:-(
 
Patrz nie pomyslalam wczesniej mam jogurt i moglam zrobic mizerie ehh

Wlasnie widzialam reklame Madagaskaru 3 graja od 2.10 wiec pojdziemy na pewno:-) uwielbiem Krola Juliana :-D
 
Ostatnia edycja:
Na dolegliwości polecam herbatkę ułatwiającą trawienie z Hippa ja ją piłam pół ciąży z synkiem i pomogło.

ja dziś humor do dupy mam strasznie, byliśmy na zakupach a teraz synek nie chce spać. A on jeszcze nigdy nie miał dnia bez drzemki. Czeka mnie więc ciekawy dzień z marudnym dwulatkiem....
 
Opowiem Wam swoją historię,która pozostawiła po sobie najwspanialszego skarba mojego życia Nataleczke.
Tak za tobą bardzo tęsknimy mój Aniołeczku,nie ma dnia abyśmy oboje z tatą o tobie nie mówili,nie myśleli,jesteś w naszych serduszkach na zawsze.Nasze najcudowniejsze szczęście jakie nas spotkało to dzien w jakim pojawiła się malutka fosoleczka w mamusi brzuszku.KOCHAMY CIĘ NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE KOCHANY ANIOŁECZKU.

Oboje z mężem póltora roku staraliśmy się o dzidze i wkońcu nadszedł ten upragniony dzień w którym test pokazał dwie kreseczki.Udałam się do lekarza,potwierdził naszą upragnioną ciąże,to był 7 tydzień.Wielka radość,szczęście.Comiesięczne wizyty u lekarza,badania,wszystko było jak w bajce,tak dobrze,zero jakichkolwiek złych oznak.W 22 tygodniu budząc się rano zauważyłam drobne plamienie,pojechałam na izbę przyjeć bo telefonicznej konsultacji z moim prowadzącym lekarzem.Zostałam zbadana i niestety musiałam pozostać w szpitalu,miałam rozwarcie na 6 mm.Krwawienie się pogłębiało i nie ustawało pomimo leków jakie dostałam w szpitalu.Zanim mąż już miał jechać do domu zaczynam mnie pobolewać brzuch,krwawiłam tak samo.W nocy bolało już tak bardzo że żadna pozycja do snu nie uśmierzała bólu.Dostałam strasznych skurczy,bardzo krwawiłam i zostałam przewieziona na porodówkę.Niestety moje maleństwo musiało przyjść na świat,zagrażało to mojemu życiu.Było zbyt mało silne aby przetrwać,przeżyć.Była na świecie zaledwie dwie godzinki i pięć minut.Tak było mi ciężko gdy rodząc w ogromnym bólu wiedziałam że umrze i że muszę się z nią pożegnać.To było takie ciężkie wszystko.Minęło dwa miesiące od śmierci mojej córci,od pogrzebiku a ja nie umiem sobie znaleść wogóle miejsca.Nie potrafie patrzeć na inne dzieci,nie umiem się cieszyć z życia jakie teraz jest.Czar tak szybko prysł.Pan Bóg dał i tak szybko nam radość zabrał.Gdyby były choć jakieś objawy wcześniejsze a tu nie było żadnego powodu do niepokoju.Dopiero poranne delikatne plamienie zaniepokoiło mnie bardzo...tylko że wtedy było już za późno na ratunek mojego maleństwa.Czułam że dzieje się coś złego i za każdym razem gdy widziałam plamienie płakałam,czułam że dzieje się coś złego z moim skarbem.Nie pogodzę się nigdy ze stratą swojego dziecka,to zbyt ogromny ból jaki wraz z mężem musimy przeżywać.Powracają wspomnienia,pierwsze ruchy dziecka,nasze wspólne usg gdzie widzieliśmy naszego skarbka malutkiego,wybór imienia,nawet pierwsze zakupy ciuszków.Teraz pozostał smutek,i żal do całego świata że odebrano nam najcudowniejsze chwile naszego życia.
Wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego?czemu Bóg odebrał mi macierzyństwo na które tyle oczekiwałam.Nie wierze w lepsze jutro,nie mam wiary w szczęście,nie planuje i nie rozmyślam bo za bardzo się cieszyłam na wieść o ciąży a wyszło całkiem inaczej.Zyję bo żyję ale nie tak jak w ciąży,myślę zupełnie inaczej i nie jestem już dobrych mysli bo wszystko może się wydarzyć,pomimo tego że jest tak cudownie i dobrze.
Cieżki był wybór pomniczka dla mojego dzieciątka,kolejny ciężki krok w życiu,ciężka decyzja do podjęcia.Czekam z niecierpliwościa na wynik końcowy.Cieszę się że mój skarb będzie mieć swój domek a z drugiej strony smucę bo ten domek powinna mieć tutaj na ziemi przy rodzicach.
Upłynie dużo czasu zanim rany się podgoją,zanim może życie coś się poprawi a na dzień dzisiejszy jest żal,gniew do całego świata,smutek i serce które mi pękło na pół.

Zapalam Światełeczka dla wszystkich Aniołków
[*]a Mamom Aniołków życzę dużo,dużo wytrwałości i silnej wiary w lepsze jutro,w lepsze życie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
:sad:
 
kochane kobietki dziękuje wam za wsparcie i otuchę,jest to dla mnie bardzo ważne.Musi się człowiek jakos podnieść z tego bólu i rozpaczy.Chciałabym aby i mnie sie udało dotrwać i doczekać swojego maleństwa które będe mogła wychowywać i dbać o niego.Tak bym chciała poczuć się matką tutaj na ziemi...poczuć całkowity smak macierzyństwa jaki ofiarowuje Bóg każdej kobiecie.
 
Panna my mamy sasiadeczke w wieku Twojego synusia i zeby usnela wczesniej ja wymeczymy na placu zabaw, a do domku droge musi pokonac pieszo...pada wlasciwie w drodze powrotnej, albo zabawy w wannie a potem wsciekanie sie po lozku...fikolki skoki 5-10 min po jedzeniu juz jej nie ma;-)
 
Mamo Anioleczka jak widzisz w mojej sygnaturce, my stracilismy Sare w 29 tc przez glupote i zaniedbanie lekarzy...to co mnie trzymalo przy zyciu, to byla mysl o kolejnej ciazy. Ludzie dziwnie na mnie patrzyli gdy o niej mowilam, na watku lutowym z zeszlego roku dziewczyny wrecz oburzone tym byly...ale prawda nest taka, ze one nie mialy bladego pojecia jak to jest stracic dziecko...
Musisz dac sobie czas, zlagodzi Twoj bol, choc on nigdy nie zniknie. Jedyne czego Ci nie wolno to zatracac sie w bolu i wspomnieniach...to Cie bedzie powoli wykanczalo.
Za jakis czas odkryjesz ze zdumieniem, ze zycie toczy sie dalej, ze niebo jest tak samo blekitne jak wczesniej i ze slonko pieknie swieci...wiem, gdy mnie to mowiono myslalam sobie co oni tam wiedza...ale po czasie wiem, ze mieli racje.
Jesli sama sobie nie radzisz pojdz do psychologa, to zaden wstyd kochana. A jak Twoj maz znosi to co sie stalo? Moj byl bliski zalamania, to tez sprawilo ze go wspieralam i wlasciwie nie mialam czasu za duzo sie rozczulac nad soba.
Po porodzie bedziemy walczyc ze szpitalem...teraz to zbyt wielki stres dla mnie.
 
reklama
Mamo Aniołeczka Natalii bardzo smutna historia...
Przykro mi, że los Cię tak doświadczył. Twoja rana jest bardzo świeża jeszcze, ale mam nadzieję, że za jakiś czas znajdziesz w sobie siłę by znowu się uśmiechać i patrzeć jasno w przyszłość.

Patrz nie pomyslalam wczesniej mam jogurt i moglam zrobic mizerie ehh

Wlasnie widzialam reklame Madagaskaru 3 graja od 2.10 wiec pojdziemy na pewno:-) uwielbiem Krola Juliana :-D

Ja byłam i nie polecam. Juliana tam tyle co nic niestety. Nie zachwycił mnie w każdym razie.

Na dolegliwości polecam herbatkę ułatwiającą trawienie z Hippa ja ją piłam pół ciąży z synkiem i pomogło.

ja dziś humor do dupy mam strasznie, byliśmy na zakupach a teraz synek nie chce spać. A on jeszcze nigdy nie miał dnia bez drzemki. Czeka mnie więc ciekawy dzień z marudnym dwulatkiem....

Może uda ci się go wymęczyć i wcześniej wieczorkiem spać położyć.
 
Do góry